Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

[Kalontas]

"Połówki" mogą się rozmnażać normalnie w świecie DnD, i jak wspomnieli koledzy przede mną, mamy na to masę dowodów w postaci Aasimarów, Tieflingów, Zenythri i Chaondów, nie wymieniając innych "plane-touched". Jak to możliwe? Pewnie po prostu mogą, i już. I nikt o to nie pyta. Tą regułę można wyjaśnić jak kosmologię Spelljammera - jakim cudem planety siedzą otoczone kryształowymi sferami, pomiędzymi którymi pływają sztormy z flogistonu? Magia! Skąd się wziął ten pomysł w DnD? Bo tak kiedyś wierzono w naszym świecie. W naszym świecie też wierzono, że wszystko się może rozmnażać ze wszystkim (nawet człowiek z psem, a pies z kotem), więc z tego powstała reguła w grze.

Czasami, przyznaję, to rozmnażanie miewa kuriozalne skutki. W jaki sposób powstał pół-smok, pół-człowiek? Czy smok facet zrobił to z ludzką kobietą (taka myśl przywołuje bardzo niecenzuralne obrazy) czy na odwrót? Za każdym razem jest to fizycznie niemożliwe. A jednak istnieje. Jak? Smoki zapewne przybierają ludzkie formy, więc tak i jest pewnie z innymi istotami.

Jak się rozmnażają jednopłciowe humanoidy zawsze sobie wyjaśniałem, że po prostu ów humanoid ma dziecko z człowiekiem, najbardziej wszechstronną rasą światów DnD. W mitach tak właśnie się działo z różnymi bajecznymi istotami, np. syrenami, albo japońskimi kitsune. Gdy taka syrena miała córkę, była ona syreną, gdy miała syna, był to człowiek.

[Anachid]

A jak wytłumaczysz początek ras jedno płciowych. Skoro twierdziśż iż rozmnażają się z ludźmi, a gdzieś czytałem że ludzie w torilu pojawili się dość późno.

Nie wiem czy wszystko można tłumaczyć magią. Świat powiniem istnieć bez magii, Magia może zmieniać świat ale nie powinna być warunkiem jego istnienia. Wynika z tego że np. rozmnażanie powinno obejść sie bez niej, czyli powinno być rozumowo wytłumaczone. Magia powinna tworzyć wyjątki, tu może być miejsce na powstawanie takich istot jak diablęta.

[Kalontas]

Więc może na początku była tylko mała grupka, stworzona przez bogów/Ao/kogokolwiek, a jak przybyły istoty w miarę humanoidalne, to dopiero zaczęły się rozmnażać?

Niestety, ale świat DnD nie może istnieć bez magii. Jest ona jego podstawą. Inaczej jakim cudem przetrwałyby takie kryształowe sfery, flogiston i inne tego typu? To jest fizycznie niemożliwe, i tylko magia trzyma to uniwersum w jednym kawałku.

[Czera]

Odpowiedzi niejednokrotnie wydają mi się proste. Humanoidzi np. mogą się swobodnie rozmanżać ze sobą albowiem mają podobne organizmy. Co do smoków, żywiołaków i innych tej maści. Wydaje mi się, że niektóre istoty mogą też zmieniać postać jak np. smoki i wtedy do tego dochodzi. W książkach Fr jest np. opisane jak drowie kapłanki oddają się demonom i powstaje dragelorthy, czy jak się te istoty tam nazywały. A poza tym po co tyle główkować skoro i tak w tych światach trzeba zakładać w wielu sprawach, że tak jest jak jest, bo taki jest świat.