Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co mam zrobić jeśli gracz wyśmiał moje pomysły?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Odgrywanie, prowadzenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:52, 28 Mar 2008    Temat postu: Co mam zrobić jeśli gracz wyśmiał moje pomysły?


Ostatnio na sesji gracz wyśmiał mi w twarz moje pomysły i poszedł sobie z sesji ( a raczej wogóle nie chce ze mną grać). Na innych graczy to dobrze nie wpłyneło bo też zaczeli mnie krytykować. Próbowali zająć moje miejsce (MP) i pokazać mi jak mam grać. Co mam zrobić?
Albo zrezygnować z sesji (moim zdaniem głupi pomysł), albo dać im troche pograć. I tu zaczyna się drugi problem ponieważ rzaden z graczy nie zna tak dobrze zasad aby dobrze opowiadać. Co mam zrobić aby nie urazić graczy?


Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
boker
Początkujący


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 6:20, 29 Mar 2008    Temat postu:

Najlepiej przedstaw pomysły które ich rozbawiły :)) to będziemy mogli się ustosunkować to pewnych istotnych zagadnień, które mogą się okazać w przyszłości nieocenione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamulec
Władca Podziemi
Władca Podziemi


Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 8:25, 29 Mar 2008    Temat postu:

Czy chodzi Ci o ogólne omówienie, jak działać w tej sytuacji, czy o rozwiązanie Twojego problemu (w tym drugim wypadku temat należy przenieść do Pytania graczy i MP)?


Odnośnie pytania:

Zależy od Twoich graczy. Dobrze by było, jakbyś przedstawił swój oraz ich wiek oraz doświadczenie z grami fabularnymi i D&D, powiedział, jak grają, jak prowadzisz i za co Cię krytykują.
Widzę tutaj kilka rozwiązań. Sadzę, że powinieneś jedno z nich wybrać, zależnie od sytuacji:

- zgodzić się, by ktoś z nich pomistrzował. Jeżeli to ty masz podręczniki, to będzie miał problem, by przygotować jakąś przygodę. Wcielasz się w gracza i łączysz w sobie wszystkie negatywne cechy swoich aktualnych graczy (ważne, abyś nie dorzucał nowych od siebie, bo wtedy uznają, że się "mścisz"). Nie dość, że mu sesja będzie nie szła, to jeszcze ty będziesz mu przeszkadzał i go krytykował na każdym kroku. Pozostali nie mogą mieć pretensji, bo ty tylko wziąłeś z nich przykład, jak należy grać.
- porozmawiać. Wytłumacz im, czemu to ty prowadzisz. Musisz to jakoś uzasadnić, w końcu nie jesteś pomazańcem bożym. Dobrym argumentem jest posiadanie podręczników, biegłość w opisywaniu, znajomość mechaniki i gier fabularnych (nie wiem, co z tego ma zastosowanie).
- omówić, jak ma wyglądać rozgrywka i czemu wygląda tak, jak wygląda. Jeżeli oni uprą się, że będą grali tylko luźną sesję, to poprowadź tak, jak chcą, albo zmień drużynę. Inaczej będą cały czas rozwalać grę. Porównaj ich czas przygotowywania do sesji z Twoim. Omów kolejne aspekty, które krytykują np. mówiąc im, dlaczego tak dużo sprawdzasz w podręczniku, dlaczego tak długo się zastanawiasz. Wspomnij im, iż jesteś człowiekiem, takim jak oni i i tak robisz to szybciej, niż oni w Twojej sytuacji. Odnośnie podręczników możesz też wspomnieć, że zaglądając do zasad coraz większą biegłość w nich nabieracie i dzięki temu coraz rzadziej będziecie musieli zaglądać do podręczników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zenon
Nowicjusz


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

PostWysłany: Sob 8:44, 29 Mar 2008    Temat postu:

Mnie się w ogóle w mojej małej główce nie mieści jak można wyśmiać MP? Może nie jesteś najlepszym mistrzem, ale po to się rozmawia... U mnie w drużynie zazwyczaj co jakiś czas każdy mówi MP co mu się podobało, a co nie. Taka konstruktywna krytyka pomaga dobrze bawić się zarówno Mistrzowi jak i graczom.

Co zrobić w twojej sytuacji?

Z tamtym graczem, który Cię wyśmiał na pewno bym już nie grał. No chyba, że przyjdzie i przeprosi (przy wszystkich graczach, żeby nie pomyśleli, że można się z Ciebie nabijać i uchodzi to na sucho). Może to niezbyt honorowe, ale graczowi powinieneś wystawić nie najlepszą opinię w waszym RPGowym gronie.

Co do reszty drużyny to jeśli ich krytyka jest kulturalna to z nimi porozmawiaj. Spytaj się czego oczekują od sesji, jak chcieliby grać? Najlepiej przed sesją (albo zamiast) usiądźcie i pogadajcie. Powinno pomóc. Jeśli jesteś początkujący to im wytłumacz. Sam kiedyś nieco podkopałem początkującego MP. Chłopak się speszył i w ogóle chyba nie chciał już prowadzić, ale porozmawialiśmy, ja przeprosiłem, a że trochę już się postarzałem i zmądrzałem to już nie praktykuje "krytykowania MP".

Co jeśli rozmowa nie pomoże? Rzeczywiście jak Kamulec powiedział możecie się zamienić, ale ja radzę nie zachowywać się jak twoi gracze. Nawet jeśli nic od siebie nie dołożysz to i tak dojdą do wniosku, że się mścisz. Graj najlepiej jak potrafisz. Przygotuj sobie kilka fajnych opisów walk jeśli grasz jakimś siepaczem, a jak czaromitoaczem to inkantacje po łacinie. Wtedy twój MP zblednie w porównaniu z tobą.

Sprawa wygląda gorzej jeśli twoi gracze to kompletni debile i nie docierają do nich argumenty. Wtedy zmień drużynę. W Warszawie na pewno znajdziesz kogoś do grania.

Dobrze by było gdybyś napisał, co tak rozbawiło twojego gracza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 9:07, 29 Mar 2008    Temat postu:

1. Bardziej chce to omówić, bo nie tylko mi może się coś takiego zdarzyć.

2. Wszyscy gracze mają po 16 lat. Ja znam dnd od 4 lat, gram przez 2.
Inni grają przez rok, a jeden był nowicjuszem. Ogólnie grają dobrze, wykorzystują wszystkie zasady jakie mogą, aby rozpoznać jakiś obszar, lub coś znaleźć.
Co do stylu oni preferują walkę skrytobójczą (drużyna to człowiek Tropiciel, człowiek czarodziej [ten który odszedł], człowiek Mnich, diabelstwo Łotrzyk), pełną zagadek i skomplikowanych sytuacji. Staram się im to zapewniać (zaglądam do przygód D&D do kupna, konsultuje się z bardziej doświadczonymi graczami, zaglądam do różżnych książek detektywistycznych gdzie są przedstawione sytuacje z zagadkami.

3. Nie wiem czy to jest dobry pomysł dać im poopowiadać, ponieważ żaden nie zna tych klimatów (Forgotten Realms), dopierio im by sprawiało trudność z zasadami. Ja już nauczyłem się wszystkich potrzebnych zasad, a wszystkie tabele mam wypisane lub wydrukowane żeby uniknąć przeciągania gry. Krytykują mnie przede wszystkim za BN i za realistyczność gry. Przykłady:
-Stworzyłem BN nad którym się bardzo napracowałem, a oni tak poprostu go olali. Próbowałem go zwiącać z dalszą fabułą, a wtedy oni się wkurzyli, że za bardzo wchodze w grę, że ich steruje.
-Kiedy jeden z graczy próbował wyskoczyć z pędzącego wozu, trafił w drzewo tak niefortunnie, że złamał sobie rękę. Określiłem jak sobie ją złamał i skonsultowałem się z kimś kto się na tym zna, aby sprawdzić co potrzeba mu do wyleczenia. Ręka była złamana i miała leżeć w opatrunku z usztywnieniem przez miesiąc. Gracz się wkurzył ponieważ to była jego pierwszorzędna ręka i był tak naprawdę wyłączony z walki. Nie chciał zrobić jakiejś innej postaci, czy przejąć najemnika na ten miesiąc w grze, tylko chciał abym mu zresetował złamaną rękę.
To co rozśmieszyło gracza który odszedł to dość głupia sprawa. Był czarodziejem, a ja niedawno dostałem w swoje ręce podręcznik ,,Magia Fearunu". Najbardziej zaciekawiły mnie efekty dzikiej magii i coś takiego im trzasołem. (tylko tak to zrobiłem żeby im to pomogło w walce)
Czarodziej zrobił najgłupszą rzecz którą mógł, czyli wszedł w ten obszar i zaczął miotać błyskawicami. Ja wtedy rzuciłem na efekty dikiej magii i wyszłon na to, że pociski wracają do autora. Na początku oni wzieli to za żart. Kiedy im to wytłumaczyłem, on się wkurzył powiedzał co myśli o moich wszystkich pomysłach na grę i sobie poszedł.


Ostatnio zmieniony przez Bel-ort dnia Sob 9:15, 29 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamulec
Władca Podziemi
Władca Podziemi


Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 2788
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 9:58, 29 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
-Stworzyłem BN nad którym się bardzo napracowałem, a oni tak poprostu go olali. Próbowałem go zwiącać z dalszą fabułą, a wtedy oni się wkurzyli, że za bardzo wchodze w grę, że ich steruje.

To jest kwestia wzajemnych wymagań. Ja od swoich graczy wymagam dużo. Właściwie bardzo dużo. Tego samego jednak wymagam od siebie. Daję graczom swobodę. Efekt jest taki, że idą może na co drugą przygodę, którą zrobię. Nieraz bywa i tak, że poświęcam na coś sporo czasu, po czym oni stwierdzają, że to nie dla nich. Nie ma wyjścia. Jak chcesz być profesjonalnym MP musisz zaakceptować, że gracze chcą mieć wybór, a nie spotykać tego samego BN przez przypadek, gdziekolwiek się udadzą.

Cytat:
Kiedy jeden z graczy próbował wyskoczyć z pędzącego wozu, trafił w drzewo tak niefortunnie, że złamał sobie rękę. Określiłem jak sobie ją złamał i skonsultowałem się z kimś kto się na tym zna, aby sprawdzić co potrzeba mu do wyleczenia. Ręka była złamana i miała leżeć w opatrunku z usztywnieniem przez miesiąc. Gracz się wkurzył ponieważ to była jego pierwszorzędna ręka i był tak naprawdę wyłączony z walki. Nie chciał zrobić jakiejś innej postaci, czy przejąć najemnika na ten miesiąc w grze, tylko chciał abym mu zresetował złamaną rękę.

Ja też wprowadzam, że nieraz może dojść do złamań. Ostatnio sytuacja wyglądała tak, że jednego z BG porwała w powietrze Wiwerna. Inni ją zaraz ustrzelili, zanim się wysoko zbiła. BG wykonał świetną ekwilibrystykę i nie został cielskiem przygnieciony. Ponieważ wiwerna leciała dobre kilka metrów nad ziemia, z duża szybkością, o dostał trochę obrażeń i złamał nogę (ale w zamian nie policzyłem obrażeń wynikających z szybkości lotu wiwerny). Po walce podeszli, ktoś odwrócił jego uwagę, ktoś mu szybko ustawił kość tam, gdzie być powinna (BG był twardy i nie zemdlał), a druid rzucił leczenie. Po sprawie. Nie trzeba czekać miesiąc.

Odnośnie tej sytuacji ma zastosowanie też to, co napisałem wcześniej, tylko z drugiej strony: Gracz musi się nauczyć, że jego postać może boleśnie oberwać i być w efekcie mało przydatna (czy martwa). Wytłumacz graczom, że wprowadzasz takie urozmaicenia, ale dotyczą one także BN.

Muszę powiedzieć, że z tego, co napisałeś wynika, że Twoi gracze nie potrafią przegrywać i tracić. To trudne, ale trzeba się nauczyć (da się. Kiedyś też tak miałem, ale nie tak dawno graczom się podobała sesja, mimo że większość spędzili na tym, by stracić jak najmniej, a wiedzieli, że jeden gracz i większość sojuszników zginęła i będą musieli ich wskrzeszać za furę kasy). Moim zdaniem był to wynik emocji, wczucia się w postacie (gracze odgrywali postacie, zdając sobie sprawę, że na tym w świecie gry tracą) klimatu (2 z kolei walka z tymi samymi, dwoma, przerośniętymi worgami w lesie, w obozowisku).

Niestety, wielu osób nie da się czegoś takiego nauczyć, co wiem z autopsji (na szczęście i bez tych osób mam dość graczy).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 12:46, 29 Mar 2008    Temat postu:

Zenon napisał:
U mnie w drużynie zazwyczaj co jakiś czas każdy mówi MP co mu się podobało, a co nie. Taka konstruktywna krytyka pomaga dobrze bawić się zarówno Mistrzowi jak i graczom.

Ja po każdej sesji (a ostatnio długo nie grałem, zacząłem od nowa w te święta z kuzynostwem i bratem) pytam graczy co im się podobało, a co nie. Robię to jednak subtelnie, nic nie narzucając. Po ostatniej sesji jeden z graczy przyznał, że sesja nie była najgorsza, ale co mu się nie podobało - to jego i innych gra (odgrywanie).

Thorgal Aegirsonn napisał:
Krytykują mnie przede wszystkim za BN i za realistyczność gry. Przykłady:
-Stworzyłem BN nad którym się bardzo napracowałem, a oni tak poprostu go olali. Próbowałem go zwiącać z dalszą fabułą, a wtedy oni się wkurzyli, że za bardzo wchodze w grę, że ich steruje.
-Kiedy jeden z graczy próbował wyskoczyć z pędzącego wozu, trafił w drzewo tak niefortunnie, że złamał sobie rękę. Określiłem jak sobie ją złamał i skonsultowałem się z kimś kto się na tym zna, aby sprawdzić co potrzeba mu do wyleczenia. Ręka była złamana i miała leżeć w opatrunku z usztywnieniem przez miesiąc. Gracz się wkurzył ponieważ to była jego pierwszorzędna ręka i był tak naprawdę wyłączony z walki. Nie chciał zrobić jakiejś innej postaci, czy przejąć najemnika na ten miesiąc w grze, tylko chciał abym mu zresetował złamaną rękę.

Za realistyczność gry? Wada graczy. Typowi Hack&Slash'owcy? Na to nie ma zbytnio rady...
Cóż, do pierwszego przykładu - to akurat twoja wina. Nie przemyślałeś tego, że gracze mogą nie chcieć pomocy. Sam bym się wkurzył, gdybyś narzucił mi BN'a, którego bym nie chciał.

Drugi przykład. Kolejny dowód na to, że twoi gracze to H&S'owcy. Zero odgrywania - nie może walczyć, to on tak nie chce.
Kamulec napisał:
Ja też wprowadzam, że nieraz może dojść do złamań. (...) Po walce podeszli, ktoś odwrócił jego uwagę, ktoś mu szybko ustawił kość tam, gdzie być powinna (BG był twardy i nie zemdlał), a druid rzucił leczenie. Po sprawie. Nie trzeba czekać miesiąc.

Ja robię tak samo.

Kamulec napisał:
Muszę powiedzieć, że z tego, co napisałeś wynika, że Twoi gracze nie potrafią przegrywać i tracić. To trudne, ale trzeba się nauczyć (da się. Kiedyś też tak miałem, ale nie tak dawno graczom się podobała sesja, mimo że większość spędzili na tym, by stracić jak najmniej, a wiedzieli, że jeden gracz i większość sojuszników zginęła i będą musieli ich wskrzeszać za furę kasy). Moim zdaniem był to wynik emocji, wczucia się w postacie (gracze odgrywali postacie, zdając sobie sprawę, że na tym w świecie gry tracą) klimatu (2 z kolei walka z tymi samymi, dwoma, przerośniętymi worgami w lesie, w obozowisku).

Niestety, wielu osób nie da się czegoś takiego nauczyć, co wiem z autopsji (na szczęście i bez tych osób mam dość graczy).

Racja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
boker
Początkujący


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 3:25, 30 Mar 2008    Temat postu:

Jeśli gracze kpili sobie z ciebie jak u mnie w przygodzie kapłani korda, ze zdezorientowanego gracza... (no tak, w końcu to odłam kultu lathandera). Ubliżając naśmiewając się z ciebie (skrzekliwym głosem), klnąc siarczyście na twych rodziców! przy czym poniżając!, popychając!, szturchając!, szydząc!, plując w twarz!. Nie czytaj dolnej części mego postu bo nasuwa się prosty wniosek że są "chaotycznie źli". Co oznacza również nieskomplikowane rozwiązanie "Najczęściej osoby o tym charakterze można zmusić do współpracy jedynie siłą.." W ewentualności możesz iść na skargę do burmistrza, (o ile nie są z nimi w zmowie)..

Szczerze to poczytaj podręcznik mp tam wszystko jest dokładnie opisane..(porozumiewanie się z podwładnymi) :). Powinieneś z graczami ustalić czego oczekują od gry, zdradzić im nawet część swoich pomysłów przed sesją i dokładnie przedyskutować kwestie poziomu trudności. Powinieneś ustalić z nimi poziom trudności przed grą bo później może dochodzić do pewnych niedomówień. To nie twoje pomysły są złe, tylko ich podejście do gry. Gdyby naprawdę chcieli cieszyć się grą, to zależało by im na czerpaniu z niej przyjemności jaka by ona nie była. Z pewnością zaakceptowali by twoje innowacje nawet jeśli poprzeczka rzeczywiście stała podniesiona ponad ich możliwości :). Nie daj się też szantażować, nie chcą grać to nie, ich sprawa, skoro tak się sprawy mają to nie wiedzą ile tracą. Teoretycznie najważniejszy jest kompromis, więc musisz z nimi pertraktować tak żeby dojść do konkluzji korzystnej dla obu stron Mr. Green. Mp to tak samo przyjaciel gracza (przynajmniej poza grą) :) więc powinieneś służyć radą w trudnych sytuacjach, a najważniejsze gdy stajecie w martwym punkcie a sesja jest zagrożona rozpadem. W końcu złamana ręka to jeszcze nic takiego, zawsze można udać się do karczmy i spędzić miesiąc na spaniu, piciu oraz jedzeniu jeśli ma się wysoki budżet Razz. Czy też poprosić o pomoc uzdrowiciela. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście :).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wedkarz95
Początkujący


Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:55, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Daj im poprowadzić a gdy zobaczą jakie to trudne docenią twe wysiłki jako Mistrza gry. MG musi mieć respekt u graczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pumba
Początkujący


Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 15:44, 31 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Daj im poprowadzić a gdy zobaczą jakie to trudne docenią twe wysiłki jako Mistrza gry.


Zgadzam się z Wędkarzem95.
Podczas sesji zachowuj się dokładnie jak gracz który Cię wyśmiał, zobaczy jakie to chamskie. Jeśli to nie poskutkuje nie zapraszaj go więcej na sesje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Odgrywanie, prowadzenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin