Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[3.0; 3.5] Deveel[słaby artefakt] - inteligentny przedmiot

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Własne berła, cudowne przedmioty, laski i pierścienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amnezjusz
Początkujący


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leszno

PostWysłany: Pon 18:24, 20 Lut 2006    Temat postu: [3.0; 3.5] Deveel[słaby artefakt] - inteligentny przedmiot

Deveel

Mężczyzna stał nieruchomo i wpatrywał się w swoje lustrzane odbicie. Na jego twarzy malował się wyraz ekscytacji, ale również niezrozumienia. Rozczochrane włosy opadały mu na ramiona i spocone czoło a zakrzepła krew tworzyła z twarzy groteskowa maskę. Niewidzącym wzrokiem błądził po odbiciu, aż wreszcie odwrócił się.
O okna zaczęły uderzać krople deszczu, wybijając monotonny rytm. Nieśpiesznym krokiem ruszył w głąb ciemnego korytarza. Jedyny jasny punkt otoczenia stanowiła świeca postawiona na stole na jego drugim końcu.
Rozpięta koszula ukazywała dużego rozmiaru tatuaż na jego klatce piersiowej. Tatuaż dziwnej istoty, o amorficznych kształtach, której sam już ujrzenie przyprawiało o dreszcz. Mężczyzna minął leżące na podłodze ludzkie ciało, skręcone w nienaturalny sposób. Nie zwrócił na nie żadnej uwagi, całkowicie skupiając się na tym co leżało na stole obok świecy. Kawałek drewna oraz drewniana figurka o kształtach dziecka. Za świeczką, na stole rozłożona była również plansza do szachów. Wszystkie pionki poukładane obok niej, aż się prosiły aby ktoś je rozłożył i nimi zagrał.
Za stołem, w cieniu na krześle siedziała jeszcze jedna postać. Mężczyzna przywiązany do krzesła lekko uniósł głowę. Oczy mętne, ale i przerażone spoglądały w kierunku nadchodzącego korytarzem. Chuda twarz, skrzywiła się w niewiarygodnym grymasie bólu.
- Proszę, czemu to robisz? Czemu... – mężczyzna zaszlochał a po jego suchej twarzy spłynęły czyste łzy.
Drugi mężczyzna stanął w świetle świeczki. Jego wzrok spoczął na dłucie. Z lekkim ociąganiem usiadł na krześle i bez słowa chwycił drewienko i zaczął rzeźbić. Przywiązany do krzesła mężczyzna rozpaczliwie spojrzał na drugiego.
- Czy kocha pan swoje dzieci? – spytał pierwszy nie odrywając wzroku od drewienka. Jego głos brzmiał dziwnie, jakby słowa wypowiadały dwie osoby na raz.
- Co? Ja przecież nie mam dzieci? Proszę, niech pan zrozu... - jęknął błagalnie związany.
- Panie Swarthon. Kocha pan swoje dzieci?
- Proszę posłuchać. Ja nie...
- Czy aż tak trudno jest odpowiedzieć na jedno pytanie panie Swarthon? Kocha je pan?
- Ja naprawdę... – zaczął Swarthon, jednak nie dokończył i zapłakał.
- Pańska żona nie umiała odpowiedzieć i co ją spotkało? Pan wie co powiedzieć, prawda?
Swarthon drgnął na myśl o swojej żonie, która już teraz była bezpieczna, w pewnym sensie bezpieczna. Wolna od wszystkich zmartwień. Martwa. W pewnym sensie zazdrościł jej. Naprawdę.
Mężczyzna westchnął. Odłożył dłuto i swój wzrok skierował na Swarthona. Spojrzał na niego wzrokiem takim, który przerażał, paraliżował, trwożył. Ręką chwycił pudełko szachów i przesunął je do siebie.
- Zagrajmy, dobrze? Niech się pan rozluźni. – powiedział. Mimo paraliżującego strachu te słowa sprawiły, że Swarthon się roześmiał. Rozluźnić się, jasne i tak zaraz umrę – powiedział w myślach.
- Prawda, po co się oszukiwać? Czarne czy białe pionki?
Swarthon siedział nieruchomo świadomy tego, że tajemniczy mężczyzna czyta w jego myślach, ale to nie miało już większego znaczenia. Już był martwy i teraz po prostu czekał.
- Cza...czarne – wymamrotał.
- Czarne, tak. Piękny kolor, nieprawdaż? – oczy mężczyzny zalśniły w świetle świecy. – A więc jak. Kocha pan swoje dzieci? – zapytał układając sobie pionki.
- Ale, ale...ja naprawdę, czy pan mnie ro...
- A więc jednak. Czyż to nie jest smutne. Nie kochać własnych dzieci, panie Swarthon. – powiedział cicho mężczyzna. Swarthon wpatrywał się w niego zrezygnowanym wzrokiem. – CZY TO NIE JEST SMUTNE!!?? – krzyknął mężczyzna mocniej ściskając dłuto. – Nie kochałeś ich i je zabiłeś, prawda. Morderco dzieci. DZIECIOBÓJCO!!! – wrzasnął na całe gardło, rozrzucając szachowe pionki po podłodze. – Ale nie bój się, już wszystko dobrze, ja Samuel Deveel ci pomogę. – powiedział zmieniając ton.
- Nie proszę, niech pan tego nie... – krew Swarthona trysnęła na ścianę i stół, głowa odchyliła mu się pod nienaturalnym kątem tak że zaczął dławić się własną krwią.
Mężczyzna stał nad nim z zakrwawionym sztyletem w jednej i dłutem w drugiej ręce.
- Nienawidzę cię, nienawidzę cię, NIENAWIDZĘ CIĘ!!! Nie mogę zapomnieć, nie mogę. Kara musi być, tak musi być. Ojcze!!! Ja ich wszystkich nauczę!!! – krzyknął dźgając się dłutem w udo. W tej samej chwili, umysł człowieka podającego się za Deveela, uwolnił się. Nie pętała go już dziwna siła. Nic jednak nie pamiętał. Rozejrzał się i ujrzał Swarthona, całego we krwi.
- O mój boże, co się tu stało? Mój boże...
- Ty ich zabiłeś, ty. Należało im się, ale ty nie miałeś tego widzieć – rozległ się głos w jego głowie. – Nie miałeś tego widzieć, ale tu zginęły trzy osoby prawda? Trzy – mężczyzna wbrew sobie uniósł sztylet i powoli przyłożył go do gardła. – Bez świadków, ale Deveel ci dziekuje – usłyszał cichy głos i przejechał ostrzem po gardle.
Upadł, dłuto spadło obok niego. Czekając aż ktoś ich znajdzie a wtedy znowu...


Historia: Samuel Deveel był synem człowieka o trudnym charakterze, kowala z wioski w Tethyrze . Matki nie znał, zmarła w tydzień po jego urodzeniu. Jego dzieciństwo było jednym ciągiem upokorzeń ze strony ojca. On i jego rodzeństwo musieli być mu posłuszni, inaczej spotykała ich surowa kara. Bici, poniżani, upokarzani, w pewnym stopniu uzależnieni od niego. Samuel jako najstarszy z rodzeństwa, próbował się przeciwstawić ojcu przez co ściągał na siebie jeszcze większy gniew. Nikt w ich wiosce również nie chciał im pomóc. Byli sami.
Samuel, który zaczynał ujawniać zdolności magiczne popadł w depresję, stale się pogłębiającą, jego umysł zaczynały nawiedzać dziwne myśli i ,,demony”. Chciał uciec, ale coś w środku jeszcze się temu sprzeciwiało. W końcu doszło do tragedii. Pewnego dnia gdy wrócił z codziennych wędrówek po lesie ujrzał ojca klęczącego nad ciałami jego dwojga braci. Ten widok sprawił, że coś w nim pękło, szybko wymówił słowa zaklęcia, którego nauczył go mag z wioski i z jego palców wyleciały pociski energii a potem następne i następne. Ojciec zginął. Samuel pochował swoich braci i zagubiony opuścił wioskę, choć po głowie chodziła mu jeszcze myśl o zemście na wioskowych za ich obojętność. Wtedy był jeszcze w stanie się powstrzymać.
Podróżował, jednak cały czas śnił mu się tamten dzień. Widział dużo zła i chaosu, nienawiści i przemocy, lecz próbował być neutralny. Nie mógł. Gdy zobaczył ojca bijącego córkę, nie mógł nie interweniować i na oczach zaskoczonego dziecka jak i tłumu zabił mężczyznę. W jakiś sposób udało mu się zbiec. Jego umysł nawiedzały coraz to dziwniejsze myśli. Z biegiem czasu jego postrzeganie rzeczywistości zmieniło się, prawda mieszała mu się z fikcją. Ostatecznie doszło do tego, że każdego uważał za potencjalnego mordercę, że otaczali go ludzie czyhający na życie małych dzieci. Jego spaczony umysł podpowiadał mu, że musi je chronić. W ten sposób doszło do wielu morderstw przeważnie niewinnych ludzi, którzy stanowili ,,zagrożenie”. Co działo się później oraz jakie są początki tego artefaktu nie jest jasne i pewne. Najprawdopodobniej Samuel zaklął swą duszę dlatego by śmierć nie przeszkodziła w jego misji ,,ochraniania” niewinnych dzieci i by wiecznie nieść im ,,pomoc”. Chodzą jednak również pogłoski, że przyczyny zaklęcia jego duszy są zupełnie inne. Mianowicie, wiadome jest, że Samuel zaginął w roku 1358, czyli Roku Zejścia Bogów a dłuto znalezione zostało w tym samym roku i dlatego możliwe jest, że zaklęcie jego duszy było wynikiem powszechnie działającej wtedy dzikiej magii a nie świadomego działania Samuela.

Wygląd i zachowanie: Tak, nie mylicie się. Samuel zaklął swą duszę w dłucie, zwanym Deveel. Powody takiego postępowania zostawił tylko i wyłącznie dla siebie. Z wyglądu nie wyróżnia się pośród innych, tym co ja wyróżnia jest jej twardość i wytrzymałość. Nie wiadomo czy jest to konsekwencja czarów wzmacniających Samuela, faktem jest jednak to że jest niezwykle trwała.
Deveel, gdy tylko znajdzie się w czyimś posiadaniu, stara się przejąć nad tym kimś kontrolę i użyć go do własnych celów i krucjacie przeciwko ,,złu”. W skrajnych przypadkach samych właścicieli uznaje za potencjalnych ,,dzieciobójców” i wielu przypadkach zmusza ich do popełnienia samobójstwa. Jeśli jednak nie zdoła przejąć kontroli nad właścicielem to czeka nie ujawniając zdolności i jeśli uzna właściciela za nieszkodliwego i nie zagrażającego jego misji, a to zależne jest od jego kaprysu, powoli ujawnia swoje moce żądając jednak w zamian współpracy. Gdy tylko wyczuje, że właściciel próbuje go oszukać i nie wspomóc go, wszystkie właściwości zostają ,,zamrożone” a Deveel zaczyna swoją zabawę kosztem właściciela i próbuje uczynić jak najwięcej szkód, gdzie wina i tak spadnie na jego właściciela. W razie niebezpieczeństwa i ,,odkrycia” przez Dzieciobójców, wielce pomocne okazują się jego umiejętności. Dlatego najlepiej przyjąć jego propozycję lub jak najszybciej się go pozbyć. Zdarzają się jednak momenty w których potrafi zagadnąć normalnie a rozmowy dotyczą głównie spraw politycznych, jak sytuacja w Cormyrze, stosunki handlowe południa z Dekapolis czy wzrost wpływu handlu na sytuację w Thay i Rashamenie. Aż dziw bierze, że jago informacje o świecie są takie dokładne, zważając na jego stan psychiczny i pogłębiona paranoję. Nie liczy się dla niego kto jest jego właścicielem, dla niego są tylko dwa rodzaje ludzi. Dzieciobójcy oraz Nieuświadomieni i dlatego za wszelką cenę próbuje przeszkodzić tym pierwszym używając drugich.
Tak więc ten nietypowy przedmiot może być i pomocny, ale i zabójczo zgubny dla swojego właściciela tak więc należy obchodzić się z nim bardzo ostrożnie.

Działanie: Deveel jest magicznym dłutem z następującymi właściwościami:
Na życzenie: Wykrycie myśli, Wykrycie magii.
Właściciel otrzymuje premię +5 do testów Wiedza(geografia).
Właściciel otrzymuje premię z usprawnienia +2 do intelektu oraz +2 do rzutów obronnych przeciwko magii umysłu.
3/dzień: Ogłupienie, Przyśpieszenie.

Charakter: Neutralny Zły
Atrybuty: Int 20, Rzt 11, Cha 19
Punkty Ego: 26
Komunikacja: telepatyczny i werbalny(wspólny i elficki).


Poziom czarującego: 20


Ostatnio zmieniony przez Amnezjusz dnia Pon 20:55, 20 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 18:39, 20 Lut 2006    Temat postu:

Po pierwsze to fajny pomysł. Chociaż według mnie naiwne troche postrzeganie świata, w którym magowie dają jakiemuś wieśnikowi wiedze potrzebną do rzucania czarów, ale to twój świat więc może tak jest. Uważam, że praca ma kilka wad - po pierwsze nei wiem czy dłuto mam traktować jako jakiś talizman , pierścień, amulet etc. czy jako broń. Jeśli to drugie to jakie obrażenia ma dłuto? Następnym problemem jest potencjalna cena zakupu przedmiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amnezjusz
Początkujący


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leszno

PostWysłany: Pon 19:26, 20 Lut 2006    Temat postu:

Hmm, cena. Robiąc ten przedmiot z góry potraktowałem go jako artefakt i o cenie nie pomyślałem. Jakieś sugestie odnośnie ceny? Odnośnie tego jako co możnaby traktować to dłuto to mam dwa rozwiązania. Pierwsze to swego rodzaju talisman lub broń(dość nietypową i raczej bardziej używaną jako "ozdobę"). Jakie takie dłuto zadawałoby obrażenia(bo nie wydaje mi się aby w którymś podręczniku dłuto było rozpisane jako broń)? Myślę, że 1k4 byłoby dobre, chyba że ktoś ma lepszy pomysł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 19:39, 20 Lut 2006    Temat postu:

Myślę, że potraktowanie go jak sztylet bo tyle też on zadaje obrażeń to dobre rozwiazanie 1K4 kłute. Ale, żeby to był artefakt ,żeby nie można go upić to nie wierze. Nie jest tak potężny. W podeczniku MP były o wiel potęźniejsze przedmioty i nie ueważam by ten im dorównywał. Uważam by go zdegradować do co najwyżej potęznego mag. przedmiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amnezjusz
Początkujący


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Leszno

PostWysłany: Pon 21:16, 20 Lut 2006    Temat postu:

Jednak nie. Zostawię jak jest czyli, że jest to słaby artefakt bo w końcu jest to przedmiot jedyny w swoim rodzaju i nawet mimo niezbyt silnych mocy uważam go za artefakt. Choć cenę(po prostu czysto porównawczo z innym ekwipunkiem) można by dać i tu czekam na sugestie w tej kwestii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 21:19, 20 Lut 2006    Temat postu:

Wiesz to, że jest unikalny według mnie nie czyny go artefaktem. No ale luz to twoja praca. A skoro jest unikalny to nie ma cenyjako tako.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ar'Ramil
Nowicjusz


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Nie 21:47, 16 Mar 2008    Temat postu:

A posiada ów przedmiot jakoweś dążenia? Bo z opowiadania i historii wynika iż tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Własne berła, cudowne przedmioty, laski i pierścienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin