Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[raczej 3.0] Strategie wojenne w świecie DnD
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Odgrywanie, prowadzenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:36, 16 Lis 2010    Temat postu: [raczej 3.0] Strategie wojenne w świecie DnD

Witam
Chciałbym rozpocząć dyskusję na temat tego jak waszym zdaniem powinna wyglądać bitwa w dnd. Nie chodzi mi tutaj w co graczy urobić ( do tego oddzielny temat ), ale jak walczą 2 armie.

Zakładamy generalnie, że dowódcy na polu walki mają do dyspozycji:
1. zwykłe wojsko znane nam z historii średniowiecza, piechota, łucznicy, kawaleria, wszystko zbrojni/ zrekrutowani plebeliusze i inne.

2. Różnej maści potworki, raczej nic z górnej pułki, ewentualnie jakiś smok czy coś takiego, co jest w miarę inteligentne i stanie do walki z powodu własnych przekonań/wynikających z tego korzyści

3. Jak to ujęli w PMP, "siły uderzeniowe", czyli to co my powszechnie znamy pod postacią drużyny, lub czegoś na ten kształt.

4. Magowie, na dworze króla na pewno znajdą się jacyś czarodzieje/kapłani, lub też zostaną poproszeni o wsparcie. Jeśli staną do walki, to będzie trzeba ich jakoś szczególnie uwzględnić w taktyce (oczywiście mam tu na myśli zarówno tych słabszych, których będzie więcej jak i tych kilku silniejszych)

Coś jeszcze komuś przychodzi do głowy?

Z góry zakładamy, że obie armie mają podobną siłę magów, w sensie , nie ma tak, że w 1 z nich jest czarodziej na 20 poziomie który najpierw ubije magów wroga a potem będzie dziesiątkował przeciwników czarami typu zabójcza chmura...

No i dalej, co mają robić na polu bitwy słabi czarodzieje, którzy nie są w stanie kłaść zbrojnych setkami? skupiać się na konkretnych celach i korzystać ze słabych zaklęć? Kapłani oczywiście chronić ważniejsze osoby i leczyć je. Mam wrażenie, że leczenie mięsa armatniego nie jest efektywne, nie?

Jak istotna jest strategia, w sensie mam tu na myśli wszystkie możliwe warianty ustawiania wojsk, ich wykorzystania itp. w aspekcie jakiegoś smoka, który zabije setki zbrojnych raz nad nimi przelatując i zalewając pole bitwy ogniem/czymś innym...?

Czy magowie powinni od początku siać zniszczenie, czy zaczekać i eliminować innych magów po drugiej stronie? Jeśli zaatakują od razu to w sumie jakby powiedzieli "kule ognia tutaj proszę" z drugiej strony próba zabicia dowódcy wrogiej armii na początku bitwy brzmi kusząco...

I jeszcze wiele innych opcji...
Cóż zapraszam do ogólnej dyskusji nad tym zagadnieniem :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azgoth
Generał Podziemi
Generał Podziemi


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 19:16, 17 Lis 2010    Temat postu:

Magowie raczej będą zajmowali się ogólnie pojętym wsparciem np Ochroną przed żywiołami, kontrowaniem zaklęć innych magów, teleportacją ważnych osób. Może jakąś kulę ognia, niewidzialność albo lot czasem rzucą?

Zwykłe "mięsko" będzie tak jak w średniowieczu głównie ginąć całymi masami w starciach na środku.

Potworki będą robić to do czego zostały stworzone (smok to chyba trochę naciągane, ale może jakieś ogry, golemy albo przybysze?), czyli rzucać jakimiś kamieniami, pluć ogniem, trucizną, kwasem i innymi fajnymi rzeczami.

Bohaterowie będą dowodzić, toczyć pojedynki z innymi, albo eksterminować masami wrogich ludków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 21:02, 17 Lis 2010    Temat postu:

Ogólnie ochrona magów będzie raczej dotyczyć co najwyżej kilku (nastu/dziesięciu?) osób, które są istotne, np. generała dowodzącego armią, najlepszego maga, na którego kapłani rzucą odporność na czary... Ale zwykłego mięsa armatniego to nie ma co...
Co najwyżej będą rozpraszać czary typu zabójczej chmury.

Co do potworków... w sumie to różne ciekawe rzeczy można uzyskać planarnym wiązaniem i mając dostęp do królewskiego złota podnająć do walki.
Czemu nie smoki? Te dobre pewnie chętnie stanęłyby do walki przeciw siłom zła na polu bitwy. Te złe? Cóż, może dla złota, albo z jakiś innych mniej szlachetnych pobudek...

Co do latania, nie uważasz, że taki agent który wzleci ponad pole walki stanie się łatwym celem dla wielu łuczników, magów i tym podobnych (w sensie postaci walczących na dystans)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andariel
Nowicjusz


Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:15, 17 Lis 2010    Temat postu:

Problem magów może zostać rozwiązany różnego typu wymiarowymi drzwiami - przemieszczając się po każdym ataku trudniej ich zlokalizować i zaatakować ( przyspieszona ognista kula + wymiarowe drzwi/teleportacja ).
Zawsze można stosować metodę zasadzek - banda zaklinaczy - samobójców ukrywa się niedaleko nadciągającej armii, tuż obok ich drogi, po czym w odpowiednim miejscu szatkuje błyskawicami/ognistymi kulami/Bóg wie czym jeszcze i się ulatniają się z potencjalnie niebezpiecznego miejsca.
Potwory... Może to być standardowa wojna "ci dobrzy" vs. "ci źli". Mamy sobie ot, taką zwykłą armię ludzi i krasnoludów, z pomocą elfich łuczników, przeciw napływowi orków/ogrów/goblinów/nieumarłych pod wodzą paru szalonych nekromantów.
Co do walki z takimi potężniejszymi potworami (zakładając ze to wojna ludzie vs. ludzie), typu golemy/konstrukty/etc., to od czego mamy bg ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 23:33, 17 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Problem magów może zostać rozwiązany różnego typu wymiarowymi drzwiami - przemieszczając się po każdym ataku trudniej ich zlokalizować i zaatakować ( przyspieszona ognista kula + wymiarowe drzwi/teleportacja ).


jakoś nie widzę żeby magowie tak ochoczo wyskakiwali z czarów mając w perspektywie kilka kolejnych godzin bitwy...
teleportacja owszem, ale raczej jako ostateczny plan ucieczki...

Cytat:
Zawsze można stosować metodę zasadzek - banda zaklinaczy - samobójców


znajdź mi bandę zaklinaczy którzy są zdolni do rzucenia wspomnianych czarów i z chęcią oddadzą życie za możliwość wybicie paru (set) zbrojnych...

Chociaż co do zasadzek to jak najbardziej.

Z ciekawych rzeczy które mi do głowy przychodzą:

1. jakaś masowa sugestia która skłoni część znaczących postaci do spaprania czegoś

2. bardowie grający na rogach dostatecznie głośno aby podnosić premie do ataków pierwszych szeregów.

3. czary o dużym obszarze działania i możliwości jego kształtowania jak np. ognista burza, będące w stanie zadać obrażenia na sporym obszarze. w takim przypadku nie potrzebujemy tak bardzo smoka który złamie linie wroga...

Ogólnie magowie nie mają za dużo zaklęć więc w trakcie kilku godzinnej bitwy będą musieli je dobrze wykorzystać, mogą oczywiście mieć różne magiczne przedmioty czy zwoje ale weźmy dla przykładu zwój 3 poziomu wart 375 sz. można za to mieć kule ognia albo powiedzmy uzbroić dodatkowo ~50 zbrojnych (krótka włócznia i przeszywnica). Oczywiście można się spierać co jest bardziej zasadne...
Co prawda zwoje niskich poziomów są tanie, więc tych czarów można by częściej używać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azgoth
Generał Podziemi
Generał Podziemi


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 13:55, 18 Lis 2010    Temat postu:

Dlaczego nie smoki? Cóż to tylko moje wyobrażenie na ich temat. Po prostu uważam, że nawet w najbardziej magicznych światach tak dostojna istota jak smok (nie daj boże jeszcze złoty) powinna być ikoną, czymś co maluje się na sztandarach, a nie odpowiednikiem dużej katapulty do szatkowania ludzi za parę ton złota (btw. Który król wyłoży tyle złota, na jedną "jednostkę" która jest mądrzejsza od niego i zaraz zaprotestuje, że ten manewr jest kiepski?)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wave_up
Użytkownik


Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:56, 18 Lis 2010    Temat postu:

Wg mnie już w pierwszej linii znajdziemy kilku kapłanów i mnichów by podbudować morale. Taki jest zawsze silniejszy, pomoże tym obok co ostatecznie zwiększy efektywność grupy. Wyżsi kapłani nie będą raczej stać ramię w ramię z resztą motłochu, tylko przed walką udzielą błogosławieństw i innych wspomagaczy.

Czarodziej może brać czynny udział w bitwie z wieży. Wieszczeniem będzie obserwował wszystko i telepatią wydawał rozkazy, lub podawał ważne informacje dowódcom. Co do standardowych kul ognia, to jedna lub dwie w katapulty, czy łuczników albo by złamać nadciągającą falę. Taki pewnie się skupi na masowym locie, czy niewidzialności. Szarżująca konnica z powietrza brzmi dumnie.

Możemy mieć do dyspozycji oddział na gryfach. Taki może rzeczywiście siać spustoszenie.

Dochodzi zabawa nekromancją: więcej trupów = więcej żołnierzy.

Jeszcze jest kwestia niskopoziomowych czarodziei i zaklinaczy. Oni też mogą pomagać jakimiś ulepszeniami, lub likwidować jednostki na tyłach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Czw 15:01, 18 Lis 2010    Temat postu:

Hmmm... ja to bym głównie pokładał nadzieję w łuczników którzy nie powinni stać obok siebie murem bo to walnie się kula ognia rozprysk i takich pięciu elfich łuczników idzie się "chrzanić" dlatego powinni stać w takim odstępie aby byle wybuchowe gówienko na miękko nie zrobiło takiej burdy że głowa mała... Pierwsze szeregi (jeśli szarżują) też powinny być w odstępach bo to po dostaniu jakimś potężnym czarem padnie 1 żołdak którego miejsce zajmie drugi z tyłu. Gdzieniegdzie powinni biegać kapłani i paladyni bo już sama obecność takiego "czołga" i kapłana zwiększa morale. Czarodzieje powinni się kitrać gdzieś pomiędzy łucznikami i piechociarzami w razie czego użyją jakiejś tarczy lub czegoś co uchroni nie tylko ich ale i jakichś paru ludzi obok (a to już stracony jeden czar wrogiego "rzucającego"). Piechota powinna być wspierana jakimiś okrzykami lub tym podobnymi... szarża konna powinna zalecieć z flanki albo jak się da to z obu, żeby było śmiesznie można by było uzbroić ich w lekkie krótkie łuki żeby oddać podczas jazdy te dwa trzy strzały (a wedle mądrości kapitana bomby: "jedna kulka, jeden kosmita upie***lony!") więc to by było o tych :1/2/3 razy ilość konnicy: piechoty wroga mniej. Można by było nawet zaryzykować zaatakowanie przywódcy lub kogoś kto "emanuje" odwagą albo innym badziewiem który wspiera swoich ludzi/przyjaciół. Wyeliminowanie takiego celu może zmienić bieg całej bitwy (patrz Wojna Khalidorczyków z Cenaryjczykami pod zakolem Torras. Fragment książki Brent'a Weeks'a "Na Krawędzi Cienia." części trylogii "Nocnego Anioła").
Zależy też od sił z którymi walczy ta "dobra" armia...

No sądzę że się wyżyłem. Pisałem ogólnie, bardziej opisowo gdyż na mechanice znam sie jak słoń na gwiazdach i jakby gdzieś brakowało ładu lub składu to proszę napisać wtedy poprawie.


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Czw 15:03, 18 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 18:46, 18 Lis 2010    Temat postu:

Piszecie o tym, że magowie ( w sensie klas czarujących ) mogą chronić innych, jak to sobie wyobrażacie? Jakie konkretnie czary byście kazali im rzucać i na kogo? Sporo czarów defensywnych jest "na jednego gościa", co oznacza, że nie ochronimy nimi większej grupy ludzi...

Co z wspomnianymi maszynami oblężniczymi, jak ich chronić?

Szarża/walka w luźnym szyku? Jakoś tak mi to nie pasuję, wiem, że uchroni to żołnierzy przed spamem obszarowym, ale jeśli mamy tylko kilku magów po obu stronach, to raczej nie zmarnują oni tych kilku cennych kul ognia na byle zbrojnych.
W sensie postawcie się w roli BG czarodzieja na ~10 poz. który został wysłany w sam środek bitwy, macie tam powiedzmy tych kilka kul ognia przygotowanych, będziecie nimi kopcić na lewo i prawo, czy zachowacie na grubszego koksa?

Co do tego kto powinien być w pierwszej linii... Może zamiast cennych kapłanów wysłać tam jakąś "elitarną" jednostkę składającą się z wojowników/zbrojnych na wyższym poziomie ( bez szaleństwa oczywiście tak powiedzmy ~3 )...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andariel
Nowicjusz


Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:07, 18 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
znajdź mi bandę zaklinaczy którzy są zdolni do rzucenia wspomnianych czarów i z chęcią oddadzą życie za możliwość wybicie paru (set) zbrojnych...

Ty byś nie oddał życia w obronie ojczyzny ? kiedy do wyboru masz nadzieje, że Twa śmierć pomoże w zwycięstwie nad wrogami, albo świadomość, że Twe tchórzostwo może doprowadzić do o wiele gorszych rzeczy wykonanych nie tylko na Tobie, ale i na członkach Twej rodziny ?
O kwestiach ideologicznych to nie dyskusja
Jako ~10poz. magus, to raczej bym w ogóle oszczędzał czary, tylko w krytycznych sytuacjach, jakbym gdzieś grupę atakującą od boku armię/niechronione miejsce w oblężonym zamku.
Jednak warto zauważyć, że mając dostęp do królewskiego skarbca można spokojnie sobie zrobić trochę zwojów/cudek z wszelkimi potrzebnymi czarami ( wiem, palimy PD, ale tu znowu wkraczają kwestie ideologiczne ). Hmm... Chyba że gramy złą postacią, to możemy złożyć ofiarę, aby uzyskać złoto/PD na czary/cudki, ale to z Plugawego Mroku...
Co do pierwszej linii, można zrobic w myśl Rzymian - pierwsza linia to co słabsi, i im dalej, tym bardziej doświadczone wojsko. Do tego odpowiednie formacje ( Romański "żółw" ;D )
Machiny oblężnicze ? Przecież to jest tylko trochę większa broń, umagicznienie ( na +1 ) będzie nas jedyne 2k sz kosztować, ja tu problemu nie widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:44, 18 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Ty byś nie oddał życia w obronie ojczyzny ?

Nie.

Cytat:
kiedy do wyboru masz nadzieje, że Twa śmierć pomoże w zwycięstwie nad wrogami, albo świadomość, że Twe tchórzostwo może doprowadzić do o wiele gorszych rzeczy wykonanych nie tylko na Tobie, ale i na członkach Twej rodziny ?


Jeśli jestem czarodziejem na wyższym poziomie to w razie niepowodzenia bitwy mogę zwinąć interes i się wynieść 10000 km. dalej i nie specjalnie się tym martwić.
Dalej, można oczywiście mieć w szeregach oddanych służbie magów i potężnych , ale pamiętaj, że każdy z nich ma wyżej wymienioną opcje i w razie czego może z niej skorzystać. Oczywiście można wysłać na samobójczą misję słabszych magów, którzy nie mają takiej opcji, przymusić ich jakimś czarem czy cokolwiek innego.

Warto tutaj poruszyć też kwestię przywracania z martwych poległych żołnierzy. Oczywiście to kosztuję i nie będę wskrzeszał całego wojska, ale przynajmniej część tych najpotężniejszych o ile oczywiście mam odpowiednie zasoby i ciało delikwenta do dyspozycji. Tak, wiem że jest prawdziwe wskrzeszenie, ale to 5k stoi...

Cytat:
Jednak warto zauważyć, że mając dostęp do królewskiego skarbca można spokojnie sobie zrobić trochę zwojów/cudek z wszelkimi potrzebnymi czarami


rekrutujemy plebeliusza, płacimy mu z 5 sz. żołdu, dajemy krótką włócznie za kolejne 2 sz. i przeszywnicę za 5 sz., czyli każdy gość kosztuje nas powiedzmy ~12 sz. oczywiście możemy wcielać chłopów do armii siłą i nie płacić im żołdu, ale zostańmy przy 1 opcji bo i tak trzeba gościa nakarmić.
Teraz, ze każde 1k wydane na magiczny przedmiot masz ~83 ziomków na polu walki, teraz można przeliczyć:

różdżka kuli ognia, poz. 5 czar. , albo innego czaru poziomu 3 -> 11.25k -> ~933 poborowych,
różdżka leczenie lekkich ran, 1 poz. czar. -> 0.75k -> ~62 poborowych
fałszywe życie słowem rozkazu, 3 poz. czar. -> ~10800 -> 896.4 poborowych

oczywiście, jak mamy "naszych" magów, to tak mniej więcej przez 2 te ilości

leczenie ran na skale masową nie ma sensu, bo nie ma za bardzo jak dojść do rannych a po drugie i tak za szybko giną, fałszywe życie? wydaje się niezłe, każdemu żołnierzowi dać +k10+3 tymczasowego pw na 3 godziny, co prawda to i tak nie pomoże przy czarach... chociaż przy walce z równymi sobie to ciekawy pomysł :)
dodatkowych 50 kul ognia? brzmi fajnie i kusząco, chociaż 1000 dzidków zamiast tego też brzmi nieźle...

Tak w sumie jak na to spojrzeć to kilka rózgów by się przydało mieć, do tego może kilka zwoji, ale to dalej chyba nie jest rozwiązanie na wygranie bitwy...

Cytat:
Machiny oblężnicze ? Przecież to jest tylko trochę większa broń, umagicznienie ( na +1 ) będzie nas jedyne 2k sz kosztować, ja tu problemu nie widzę.


to dobrze Mr. Green , moi magowie zniwelują magię na k4 rund z użyciem rozproszenia i spalą twoje katapulty

Cytat:
Jako ~10poz. magus, to raczej bym w ogóle oszczędzał czary, tylko w krytycznych sytuacjach, jakbym gdzieś grupę atakującą od boku armię/niechronione miejsce w oblężonym zamku.


No właśnie, co taki czarodziej ma robić przez większość bitwy? Patrzeć czy jakiś mag z wrogiego obozu się nie wychyli, żeby go można było ubić?

Można by w sumie zrobić małą dywersję polegającą na użyciu jakiegoś maga-przynęty żeby wywabić wrogich czarodzieji i kiedy tamci zaczną walić w naszego biedaka, to nasz koks-czarodziej robi z nich papkę...


Ostatnio zmieniony przez Lisu dnia Czw 22:49, 18 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ginden
Adept


Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:13, 19 Lis 2010    Temat postu:

Dobra, panowie, czas was trochę ostudzić.
BTW co się stało z moim postem?
Cytat:

1. zwykłe wojsko znane nam z historii średniowiecza, piechota, łucznicy, kawaleria, wszystko zbrojni/ zrekrutowani plebeliusze i inne.

Czemu ze średniowiecza? Nie mamy struktury feudalnej, więc już raczej z okresu wczesnego renesansu.
Cytat:

2. Różnej maści potworki, raczej nic z górnej pułki, ewentualnie jakiś smok czy coś takiego, co jest w miarę inteligentne i stanie do walki z powodu własnych przekonań/wynikających z tego korzyści

Jakie to potwory? Inteligentne istoty, które mają jakąś wartość, mają SW około 6+. Poniżej są albo inteligentne, ale słabe, albo silne i głupie.
Cytat:
4. Magowie, na dworze króla na pewno znajdą się jacyś czarodzieje/kapłani, lub też zostaną poproszeni o wsparcie. Jeśli staną do walki, to będzie trzeba ich jakoś szczególnie uwzględnić w taktyce (oczywiście mam tu na myśli zarówno tych słabszych, których będzie więcej jak i tych kilku silniejszych)

Ilu ich jest? Wątpię, czy zbierzesz więcej niż 200 magów na poziomie 7.
Cytat:
Problem magów może zostać rozwiązany różnego typu wymiarowymi drzwiami - przemieszczając się po każdym ataku trudniej ich zlokalizować i zaatakować ( przyspieszona ognista kula + wymiarowe drzwi/teleportacja ).

Skąd masz? Ile tych przyspieszonych kul ognia masz? 2/dzień?
Cytat:

3. czary o dużym obszarze działania i możliwości jego kształtowania jak np. ognista burza, będące w stanie zadać obrażenia na sporym obszarze. w takim przypadku nie potrzebujemy tak bardzo smoka który złamie linie wroga...

Burza ognia? 230 metrów kwadratowych. Mniej niż 150 ofiar. Raz dziennie dostępna praktycznie.
Cytat:

Czarodziej może brać czynny udział w bitwie z wieży.

Skąd ta wieża?
Cytat:

Dochodzi zabawa nekromancją: więcej trupów = więcej żołnierzy.

Za wolne uzupełnianie.
Cytat:
Piszecie o tym, że magowie ( w sensie klas czarujących ) mogą chronić innych, jak to sobie wyobrażacie? Jakie konkretnie czary byście kazali im rzucać i na kogo? Sporo czarów defensywnych jest "na jednego gościa", co oznacza, że nie ochronimy nimi większej grupy ludzi...

Ściana wiatru to genialny czar do takich celów.
Cytat:

Co z wspomnianymi maszynami oblężniczymi, jak ich chronić?

Ludźmi, a kim? No i przed kim? Balista ma potencjalnie zasięg kilometra, a po odpowiednich poprawkach (w tym magicznych) może osiągnąć do 1200-1500. Trebuszet ma zasięg około 100 metrów w wersji starożytnych Chińczyków, obecna technika pozwaliła na trebuszet o zasięgu 620 metrów.
Cytat:
Szarża/walka w luźnym szyku? Jakoś tak mi to nie pasuję, wiem, że uchroni to żołnierzy przed spamem obszarowym, ale jeśli mamy tylko kilku magów po obu stronach, to raczej nie zmarnują oni tych kilku cennych kul ognia na byle zbrojnych.

W przypadku konnicy to dobry pomysł. Patrz husaria.
Cytat:

Ty byś nie oddał życia w obronie ojczyzny ? kiedy do wyboru masz nadzieje, że Twa śmierć pomoże w zwycięstwie nad wrogami, albo świadomość, że Twe tchórzostwo może doprowadzić do o wiele gorszych rzeczy wykonanych nie tylko na Tobie, ale i na członkach Twej rodziny ?

Bezbłędna teleportacja!
Cytat:
moi magowie zniwelują magię na k4 rund z użyciem rozproszenia i spalą twoje katapulty

Nieźli są, skoro zasięg kuli ognia wynosi 150 metrów, zasięg wymiarowych drzwi też, a katapulta razi na tych metrów kilkaset. A balista na kilometr. A, łucznicy rażą na 300-700 metrów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 22:42, 19 Lis 2010    Temat postu:

Twój post (ten pierwszy) jest chyba w sąsiednim temacie Very Happy

Co do ilości i ogólnie magów:

Zależnie pewnie od poziomu magii w społeczeństwie, ale powiedzmy że może po kilkunastu czarodziejów i kapłanów poziomu ~1-3 w każdej armii, do tego kilku powyżej 3-go, i pojedynczy na wyższych poziomach. CO nie znaczy, że może nam się trafić jakoś koks-magus na powiedzmy 15+ poz, ale...

magowie mogą dysponować zwojami niskich poziomów w sporej ilość, bo są dość tanie, co do przedmiotów z czarami wyższych poziomów, cóż, tutaj może trafić się rózga kuli ognia czy leczenia ale też bez szaleństwa.

Może i magów nie jest dużo, ale mogą coś zdziałać, zwłaszcza, że reszta motłochu nie zna się na magii.

Co do tych balist i ogólnie tematu "dalekich wypadów". Czarodziej może rzucić sobie lot i niewidkę w sumie dopóki leci z 50+ metrów nad ziemią i nie zaatakuje, to może sobie i nad polem bitwy przelecieć... Może podlecieć do celu, czy to katapult, czy jakiegoś "elitarnego" oddziału wroga i zaatakować, rzucić 1-2 czary, które coś zrobią po czym znowu odlecieć.

Kule ognia mają daleki zasięg, w 3.0 to 120m + 30m/poz. chyba było, widzenie niewidzialnych ma chyba 18m, wyczyszczenie niewidzialności też bez szaleństwa, ogólnie jest w stanie razić wrogów z dużej wysokości. Inna kwestia jak tam na górze jest wrogi czarodziej czy inne latające coś, ale wtedy to się pobiją między sobą...

Potworki:

Te słabe (w sensie głupie i dobre w walce wręcz) możemy jakoś przymusić, albo przekonać, zastraszyć, wydyplomować itp.
Te silne, cóż, jak jest okazja to można skorzystać, raczej nie będzie to stały element pola walki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Sob 14:31, 20 Lis 2010    Temat postu:

Ja tylko dodam, że mimo dużego zasięgu, katapulty/balisty są w sumie niezbyt celne, a żeby trafić z nich jakiegoś pojedynczego człowieka trzeba mieć naprawdę olbrzymiego farta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anachid
Zbrojny


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z brzusia mamusi

PostWysłany: Wto 22:11, 23 Lis 2010    Temat postu:

A wg. mnie Sama strategia walki w d&d nie wiele różni sie od rzeczywistej. Armie składają sie głównie z konwencjonalnych sił (zbrojnych, rycerzy łuczników) postacie wysokopoziomowe mogą w strategicznych momentach odwracać koleje bitwy. Opis jakiejś bitwy tego typu był w Trylogii awatarów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andariel
Nowicjusz


Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:35, 24 Lis 2010    Temat postu:

Wysokopoziomowe postacie mogą zawsze wbić się w środek armii tworząc ( a raczej rozrąbując ) tunel, wejście dla naszych, żeby mogli wejść klinem, rozbić na mniejsze grupy
Drugim rozwiązaniem może być dowodzenie całością, jako generałowie, ustalając kierunek, ogarniając słabsze miejsca armii wroga, kierując oddziały w kluczowe miejsca.
Trzecie ( i najbardziej standardowe ) - bokiem wbijamy się do centrum dowodzenia i wszystkich w pień wyrzynamy.

@Lisu:
Czemu sądzisz, że "reszta motłochu nie zna się na magii"? DnD to nie WarHammer, gdzie potrzeba specjalnego atutu by być piśmiennym, tutaj większość raczej zdaje sobie sprawę z wszechobecności magii ( przynajmniej mechanicznie ) i nie zaczną walić po gaciach, bo zobaczyli piorun lecący nad ich głowami. Raczej by pomyśleli coś na zasadzie "ok, ich magowie pokazali swoje pozycje, nasi ich teraz poszatkują" i dostają modyfikator okolicznościowy +2 do testów ataku z morali. Proste.

Dalekie wypady magów, aby zniszczyć balisty/katapulty/elitarne oddziały czekające na rozkazy? Odpowiednio rozstawione pola antymagii i taki mag może nas posmyrać. Wiem, wiąże się to z pewnymi nieudogodnieniami, ale czego się nie robi, aby ochronić kluczowe elementy armii, mogące przeważyć szalę zwycięstwa.

Ostatnia prośba : określ proszę, jaka to ma być wojna, bo jeżeli pospolite humanoidy ( elfy, ludzie, krasnoludy ) kontra inna pospolita rasa, to chłopi w charakterze mięsa armatniego jak najbardziej. Jednak prosty chłop z takiego pospolitego ruszenia nie wiele zdziała przeciw armii orków/trolli/innego tego typu plugastwa, i tu już raczej bym zainwestował w magiczny złom służący do masowej anihilacji przeciwnika, niż posyłał, potrzebnych po zwycięstwie, ludzi na pewną śmierć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 10:33, 27 Lis 2010    Temat postu:

Dowolny zestaw, wszystkie warianty są warte przedyskutowania.

Cytat:
Dalekie wypady magów, aby zniszczyć balisty/katapulty/elitarne oddziały czekające na rozkazy? Odpowiednio rozstawione pola antymagii i taki mag może nas posmyrać. Wiem, wiąże się to z pewnymi nieudogodnieniami, ale czego się nie robi, aby ochronić kluczowe elementy armii, mogące przeważyć szalę zwycięstwa.


Pole antymagii (przynajmniej w 3.0) ma zasięg 3 metrów i przemieszcza się razem z rzucającym. Zatem, aby cokolwiek osłonić tym czarem musiałbyś postawić tam maga na poz. 11+ lub kapłana na 15+ (albo też 11+ jak ma domenę magii). Postać ta nie może przerwać czaru, ani sama go rozproszyć (z uwagi na to że stoi w polu), tak więc masz całkiem potężną postać urobioną na przynajmniej 110 minut ( 11 poz. czarującego ) i nie mogącą zrobić nic. I to wszystko żeby chronić obszar o promieniu 3 metrów. Dodajmy, że jeśli siły nieprzyjaciela przebiją się naszego czarodzieja zakiszonego w polu antymagii, to nie wróże mu świetlanej przyszłości...

Cytat:
raczej bym zainwestował w magiczny złom służący do masowej anihilacji przeciwnika, niż posyłał, potrzebnych po zwycięstwie, ludzi na pewną śmierć.


Rozwiń proszę. Jaki magiczny złom? Jakoś nie widzę wyposażania całej armii w broń +1. Nikt nie będzie chciał wyskoczyć z takiej kasy i do tego żaden mag nie będzie chciał wyskoczyć z takiej ilości PD.
A co do drugiej części wypowiedzi, to cóż... wysyłanie ludzi na pewną śmierć jest tańsze niż zakupienie im lepszego sprzętu i miecie nadziei, że nie zginą i że przywiozą sprzęt z powrotem...

Takie pytanie w ramach tematu:
Z czego formowali byście kawalerie, chodzi mi o jednostki korzystające z szarży na polu walki. Jak byście ich używali? No i oczywiście co zrobić kiedy na waszą "zbrojną" piechotę szarżuje stado jeźdźców?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anachid
Zbrojny


Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z brzusia mamusi

PostWysłany: Sob 10:47, 27 Lis 2010    Temat postu:

A poza tym jak mawiał pewien krasnolud w karczmie "Kurza Dupa" w Waterdeep.
"Kiedy chłopów kupa i z maga dupa"
____

Przewaga liczebna ma ogromne znaczenie. przy kostkologii nawet chłop ma szansę dwukrotnie wyrzucić 20 na kości, co przypomnę skutkuje śmiercią. Wg. któreś zasad z PH.


Ostatnio zmieniony przez Anachid dnia Nie 18:58, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 11:36, 27 Lis 2010    Temat postu:

Magiczny złom to chodzi chyba o zwoje:)
Sądzę, że jednak wyposażenie wojowników w skórznię i włócznię to zwykła kpina.

Gdyby mój gracz, będąc królem tak wyposażył swoje wojska zarządziłbym mu masową dezercję, bo to jak powiedzieć wprost "jesteście mięsem armatnim przeznaczonym na śmierć". Nawet jeśli nie dezercję to masakrę.

napierśnik/kolczuga (no dobra, w systemie D&D bardziej opłacalna jest łuskowa) + duża tarcza + krótki miecz (jeśli patrzymy historycznie... podczas regularnych bitew stosowano własnie krótkie którymi można było machać znacznie dłużej nim się ręka zmęczyła i wciąż były użyteczne podczas walki w ćwierćdystansie oraz zwarciu) to minimum. Poza tym zwróć uwagę, że większość nacji D&D to nie Ruscy którzy moją więcej ludu niż cała reszta razem wzięta:)

zbroja łuskowa + duża drewniana tarcza + krótki miecz daje nam 67sz, a nie 12.
Człowiek to wciąż cenny surowiec. Tylko surowiec, ale cenny.

Różdżka kuli ognia 933 poborowych zmienia się w 167 i to nie licząc wyżywienia.
Pojedyncza kula ognia może wytłuc 41 ściśle poustawianych żołnierzy, a przypomnę, że walczono w ścisłych szeregach, bo było to najskuteczniejsze. W mechanice D&D jeszcze bardziej. Ścisły szereg żołnierzy przeciwko luźnemu (powiedzmy po 1 polu przerwy między każdym) i nagle się okazuje, że na jednego wojownika przypada dwóch przeciwników.

Jedna kamienna skóra, lot 180m nad armią i jedna różdżka kuli ognia może zdziesiątkować całą armię. Jest się wtedy poza skutecznym zasięgiem łuczników wroga, a gdy ma szczęście to ma się zawsze tą kamienną skórę. A jeśli cała armia zwróci swoje łuki na tego jednego maga to i tak osiągnie on sukces, bo dzięki temu jego armia nie zostanie ostrzelana. A jakby kto jeszcze chciał się pokusić o realizm to zwracam uwagę, że strzała wystrzelona w górę za chwilę będzie spadać;]

Kawaleria?
Człowiek wojownik konna walka + porywająca szarża. Jak król ma czas może wyszkolić oddziały by mieć wojowników jeszcze z potężnym atakiem i rozszczepieniem bądź wielkim rozszczepieniem. Do tego wystarczy 3 poziom. 1 z człowieka, 2 za poziomy 2 za wojownika. Wiem, że wojna opiera się na zbrojnych 1 poziomu, a wojownik na 1 poziomie to już komandos, ale myślę, że wynajęcie oddziału doświadczonych najemników jest czymś adekwatnym do ceny:)
Da to nam 3k8+3xsiła obrażeń, które do tego zostaną zadane kolejnemu przeciwnikowi jeśli pierwszego zabijemy, co nie jest trudne:)
W efekcie po prostu szarża test na atak, kolejny test na atak, kolejny test na atak aż przekroczymy zasięg szarży, bądź nie trafimy;]
Przeciw zwykłej piechocie oczywiście będzie lepsza zwykła ciężka lanca z dużą tarczą

Gdy pojawi się jakiś potwór zawsze można uzbroić ich w ciężką lancę rozmiaru duży, która będzie dwuręczna, ale zada (2k6+siła)x3 obrażeń. Średnio 27 przy mod z siły 2 :)
Taktyka?
Szarża! Wycofać się, szarża! Wycofać się i tak w kółko. Na mechanice D&D to jest najskutczniejsze.


A obrona przed atakiem kawalerii? Najlepiej postawić pawęże i czekać z długimi włóczniami:)
Jako, że przygotowaliśmy akcję to my atakujemy pierwsi i do tego zadajemy podwójne obrażenia. Gorzej jak nie trafimy... ale na wojnie nie ma co liczyć na bezpieczeństwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 13:56, 27 Lis 2010    Temat postu:

Ale przecież oni są mięsem armatnim przeznaczonym do wybicia i wszyscy dobrze o tym wiemy... Very Happy

Ale fakt, morale to zmniejsza i masz rację, że można by lepiej wyposażać wojsko, a przynajmniej zbrojnych, bo chłopi i tak nie mają biegłości w zbrojach, więc będą im tylko przeszkadzać.

Cytat:
Jedna kamienna skóra, lot 180m nad armią i jedna różdżka kuli ognia może zdziesiątkować całą armię. Jest się wtedy poza skutecznym zasięgiem łuczników wroga, a gdy ma szczęście to ma się zawsze tą kamienną skórę. A jeśli cała armia zwróci swoje łuki na tego jednego maga to i tak osiągnie on sukces, bo dzięki temu jego armia nie zostanie ostrzelana. A jakby kto jeszcze chciał się pokusić o realizm to zwracam uwagę, że strzała wystrzelona w górę za chwilę będzie spadać;]


Tutaj do listy zaklęć dodaj jeszcze zwiększoną niwidkę, tak żeby nie mieli za łatwo ci łucznicy.
Ale w tym momencie powinniśmy wysłać naszych magów na przeciw tamtemu, bo inaczej, jak słusznie zauważyłeś, będzie miazga z naszego wojska...

Co do tej kawalerii:
Nastawionymi włóczniami możemy celować w konie, je będzie łatwiej zabić, niż wojaka na ~3 poz., zwłaszcza jeśli ten 2-gi zakuje się w ciężką zbroje...

Czy na pewno szarża + cofka i w kółko? Tak się zastanawiam, czy nie lepiej by było wbić się klinem możliwie głęboko i za konikami posłać zbrojnych. Koń w szarży robi podwójny ruch, powiedzmy że ~30 metrów przy ciężkim koniu, dzidek biegnący w lekkiej zbroi może zrobić 36, czyli generalnie by nadążyli... Problem pojawia się tylko jak konie stracą impet szarży, ale wtedy i tak mamy tam elitarne jednostki na koniach, więc mogą brać miecze i do roboty...

Ktoś wie coś więcej na temat zastosowania koni w bitwach na przestrzeni wieków?

Cytat:
A poza tym jak mawiał pewien krasnolud w karczmie "Kurza Dupa" w Waterdeep.
"Kiedy chłopów kupa i z maga dupa"


Ale czarodziej ma lot, zabójczą chmurę, kule ognie i jeszcze sporo innych ciekawych czarów idealnie nadających się do walki z "kupą chłopa"..., oczywiście czarodziej na wyższym poziomie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 18:38, 27 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Ale przecież oni są mięsem armatnim przeznaczonym do wybicia i wszyscy dobrze o tym wiemy...

To, że my to wiemy to jedno. Co innego, że oni nie mogą o tym wiedzieć, bo inaczej uciekną jeszcze przed walką, a jeśli nie to znacznie łatwiej będzie złamać ich szyki.

Z tą kawalerią sądzę, że jednak szarża, cofka, szarża, cofka jest skuteczniejsze:)
Niech, że sobie zaszarżują. Wyrżną powiedzmy średnio po 3 na każdego jeźdźca podczas jednej szarży. To wynik nie do pobicia podczas zwartej walki.
Kawaleria rozproszy szyk i się wycofa pomiędzy rozproszonym szykiem piechoty, która go zacieśni gdy tylko kawaleria będzie już za nimi. W realu byłoby to trudne i wymagałoby specjalnego treningu, ale w mechanice D&D to żaden problem:)
Potem nasi komandosi szarżują w innym miejscu. Co prawda mają rundę przerwy na wycofanie i powiedzmy jeszcze jedną na reorganizację, ale i tak wyrobią normę, do tego nie narażając się zbytnio, a jeśli MG bierze w bitwie pod uwagę morale wojska to widząc szarżującą konnicę która 18 sekund temu wbiła w ziemię 3 szeregi przed nami nie dając szansy nawet na kontratak raczej byśmy mieli już mokro w gaciach;]

Poza tym nasi komandosi w walce bezpośredniej już by tak nie wymiatali:)
Są oni doskonałym przykładem bycia zajebistym w jednej rzeczy i słabym w innych.

Wymyśliłem coś nielogicznego co w świecie D&D zadziała. Ustawić 3 szeregi kuszników. Pierwsi strzelają na leżąco, drudzy na klęczkach, a trzeci na stojąco. W momencie gdy oddadzą strzały kolejne 3 szeregi z tyłu wysuwają się wprzód, Powiedzmy takie 6 szeregów, każdy kusznik z Szybkim naciąganiem kuszy i nagle się okazuje, że na każdego szarżującego kawalerzystę przypadają 3 bełty po k12 obrażeń. Na pierwszopoziomowca wystarczy, przy naszych 3poziomowych komandosach celować się będzie w konie. Jak się dobrze wszystko rozegra to kusznicy zdążą się jeszcze schować za włóczników.

Nie wiem czy przygotowanie akcji to obejmuje, ale włócznicy chyba mogliby przygotować akcję "jak kawaleria będzie blisko, a kusznicy oddadzą już swoje serie wychodzimy przed nich i atakujemy kawalerię"
Ewentualnie można uzbroić ich w piki (które trzeba by dopiero zrobić, ale wydaje mi się, że broń dwuręczna, k8 obr, zasięg 4,5m na zasadach długiej włóczni byłoby zbalansowane) i byśmy mieli dwa szeregi kuszników, a za nimi pikinierzy z "ruchem półtorametrowym" który można zrobić prawie zawsze:)

A kawaleria to, o ile się znam (a znam się słabo), służyła głównie oflankowywaniu, bądź właśnie łamaniu szyków:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 20:27, 27 Lis 2010    Temat postu:

W kwestii obrony przed kawalerią:
Tak na prawdę nie muszą to być kusznicy... chociaż kusza jest bronią prostą, więc możemy mieć ich więcej, nawet z lekkimi kuszami, też będą skuteczni.

Sama kawaleria:
właśnie te ~18 sekund pomiędzy atakami mnie martwi. Dopóki nasi są pomiędzy tamtymi to ich nie ostrzelają z czego tylko popadnie, natomiast kawaleria która się wycofa w celu przegrupowania będzie celem łuczników/kuszników. Konie nie mają ani dużo kp, ani pw, chociaż i tak więcej niż zbrojni, ale i tak są tutaj w kiepskiej pozycji w aspekcie bandy strzelców. Elitarna kawaleria złożona z wojowników nie będzie zbyt liczna, a rumaki bojowe do tanich też nie należą, natomiast kuszników możemy mieć sporo, przez te 3 rundy nie da rady pewnie uniknąć strat. Pytanie jakie to straty będą, trudno mi to oszacować w "podejściu realistycznym"...
Natomiast mechanicznie:
kusznik (lekka kusza) jako 1 poz. zbrojny ma powiedzmy może z +2, może +3 do trafienia, przy karach za odległość będzie trzeba rzucić z powiedzmy 15+,(liczmy +3 do trafienia, ciężki rumak ma 14 kp i strzelec jest mniej niż 75 metrów od celu, czyli 2 przyrosty zasięgu, każdy za -2 traf.) , na k20, czyli mamy jakieś ~25% szans na trafienie i 3 rundy strzelania, przy 100 kusznikach to około 75 trafień każde po k8 obrażeń w tym około 30 krytyków za k8x2, jeśli ciężki rumak ma 30 pw. i kusznicy średnio biją za ~472 to możemy tym ubić ~15 koni, przy uwzględnieniu tego że trafienia nie rozłożą się idealnie, to na każde 100 kuszników tracimy średnio najwyżej kilka rumaków. W sumie to do przyjęcia, pewnie więcej zginie w trakcie samego przebijania się przez linie przeciwnika.

Teraz trochę z innej beczki:
A co między bitwami? Idziemy sobie z naszą armią, wojska są rozciągnięte i nie bardzo jest jak ich bronić przed magami. Nie mamy ich na tony tak żeby zabezpieczyć każdy oddział.
Teraz kiedy armia sobie tak maszeruje zjawiają się magowie wroga i wiedząc że w okolicy nie ma silniejszych spośród naszych magów poczynają bezkarne masakrowanie oddziałów sami bezpiecznie pozostając na wysokości 100+ metrów z pozakładanymi niewidkami... No i co teraz?

Dalej, wiem, że druidzi są neutralni i w ogóle, ale przemieszczająca się armia na pewno nie patyczkuje się z naturalnym środowiskiem. Czy żołnierze powinni obawiać się każdego ptaka siedzącego na drzewie, każdej wiewiórki, która zaraz może zmienić się w miśka i ich zjeść?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andariel
Nowicjusz


Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:37, 27 Lis 2010    Temat postu:

Zamiast rozwinięcia zacytuje samego siebie :
Cytat:
Jednak prosty chłop z takiego pospolitego ruszenia nie wiele zdziała przeciw armii orków/trolli/innego tego typu plugastwa, i tu już raczej bym zainwestował w magiczny złom służący do masowej anihilacji przeciwnika, niż posyłał, potrzebnych po zwycięstwie, ludzi na pewną śmierć.
Po co czytać całe zdanie, skoro można wyciąć jego połowę, i na podstawie tej połowy zaatakować >.> Jaki złom? Zwoje, rózgi, magiczna broń. Odpowiedz mi na jedno proste pytanie - co zrobi chłop ( poz. pierwszy chłopa, no może drugi, w końcu haruje od 30 lat na tym samym polu ) przeciw wytrenowanemu orkowi wojownikowi ( nawet ten pierwszy poziom wojownika, niech nie będzie uber koksem ) ? Czy już nie lepiej mieć lepiej wyposażonego zbrojnego/wojownika ? Czy już nie lepiej zasypać te przeklęte plugastwo jakimś deszczem kul ognistych ? Jaki mag nie chciałby wyskoczyć z PD kosztem uratowania swego królestwa ? Jaki król nie wyskoczyłby z hajsu tylko po to, by ratować swe królestwo ? Patriotyzm, duma z bycia obywatelem danego państwa/królestwa, służba - to są chyba motywy, których nie rozumiesz, a które są jak najbardziej naturalne i bardzo często zmuszają nas do poświęceń i ofiar.

Dowolna kombinacja wojsk? Trolle z Wiecznych Wrzosowisk, z powodu przedłużającego się głodu, zebrały się i zaatakowały Nesme. Co zrobi im armia wyposażonego w skórznie i jakieś krótkie włócznie plebsu ? Co im zrobi szarżująca kawaleria ? Przecież twój król i magowie nie będą marnować hajsu i palić PD na zbędny magiczny złom. Jak rozwiążesz ten problem, mając mnóstwo nic nie wartej piechoty, jacyś łucznicy i konnica, która może takie trolle co najwyżej posmyrać ? Zakładam, że nadal nie chcesz marnować kasy i doświadczenia.

Co z tego, że są mięsem armatnim ? Już lepiej na to mięso wydać trochę kasy, niż nie mieć żadnego mięsa, bo wszyscy zdezerterują... Zrozum, DnD to nie tylko kostki i tabelki, tu też trzeba trochę pomyśleć fabularnie...

Pokój


Ostatnio zmieniony przez Andariel dnia Sob 20:47, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 21:52, 27 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
właśnie te ~18 sekund pomiędzy atakami mnie martwi

Śmiem zwrócić uwagę, że te 18 sekund kusznicy nie będą zostawieni sami sobie;]
W tym momencie:
a) szarżował by drugi szereg
b) szarżowała by piechota, która, jak słusznie zauważyłeś, może podążać za konnicą.

Nie daje się kusznikom czasu do ostrzału, skoro już zrobiono wyrwę to trza w nią załadować piechotę. A pomiędzy atakami będą 2 rudy:]
Jedna na wycofanie się, druga na reorganizację (którą po wyszkoleniu można zrobić błyskawicznie, czyli zaoszczędzi się tę rundę) a w trzeciej atakujemy jeszcze raz.
Poza tym zauważ, że po tym jak kawaleria wjedzie w piechotę oni też będą potrzebowali się zreorganizować;]

Poza tym kto mówi, że rumak będzie goły latał? Rycerze, bo o nich tu mówimy, zakładali swoim wierzchowcom kropierz. Analogiczny do koszulki kolczej, nie spowalnia, a zwiększa kp do 18 i już nie trafia 25%, ale 5%;]

Poza tym... w średniowieczu konie były ważne, ale wyszkolony żołnierz znacznie ważniejszy. Można było poświęcić rumaka by zabić rycerza wroga/ocalić swojego. Podczas bitew husarii tracono koło 5% ludzi, oraz koło 50% koni i to uważano za niezły wynik.

Cytat:
A co między bitwami? Idziemy sobie z naszą armią, wojska są rozciągnięte i nie bardzo jest jak ich bronić przed magami. Nie mamy ich na tony tak żeby zabezpieczyć każdy oddział.

Hmmm... wielka iluzja ukrywająca wojska? Jeśli mag podleci na tyle by wejść w interakcję będzie już w sporym niebezpieczeństwie;]

Cytat:
Dalej, wiem, że druidzi są neutralni i w ogóle, ale przemieszczająca się armia na pewno nie patyczkuje się z naturalnym środowiskiem. Czy żołnierze powinni obawiać się każdego ptaka siedzącego na drzewie, każdej wiewiórki, która zaraz może zmienić się w miśka i ich zjeść?

Cóż... w realnym świecie wojsko olewa potrzeby natury i lezie przez las jak słoń przez skład porcelany. Ale w D&D generałowie zdają sobie sprawę z istnienia druidów. Zanim wybiorą drogę poprzez gaj druidów rozważą czy tamte ośnieżone górskie szczyty nie wyglądają przyjaźniej;]
Jeśli już będzie zmuszony iść tamtędy to pewno wyśle posłańca do druidów z prośbą o pozwolenie na przejście oferując za to ofiary dla ich boga i lasu, oraz z obietnicą, że ograniczą zniszczenia do minimum typu rozpalenie ognia by się rozgrzać, a nawet wtedy stosując tylko te drwna które już leżą:)

Cytat:
co zrobi chłop ( poz. pierwszy chłopa, no może drugi, w końcu haruje od 30 lat na tym samym polu ) przeciw wytrenowanemu orkowi wojownikowi

Raczej pierwszy;]
40latków się nie weźmie do wojska, poza tym nie widzę powodu dla którego miałby być skuteczniejszy w walce od orania pola. I nie zdziała nic, dla tego już doszliśmy do wniosku, że jednak lepiej uzbroić lepiej zbrojnych:)

Cytat:
to są chyba motywy, których nie rozumiesz

Proszę bez takich. To atak na osobę a nie argument.

Cytat:
rolle z Wiecznych Wrzosowisk, z powodu przedłużającego się głodu, zebrały się i zaatakowały Nesme. Co zrobi im armia wyposażonego w skórznie i jakieś krótkie włócznie plebsu ? Co im zrobi szarżująca kawaleria ?

Ech... a przeczytałeś chociaż mój post w całości?
Jak są trolle to wysyła się na nich kawalerzystów na 1 poziomie z ciężkimi lancami rozmiaru duży, którymi podczas szarży zadadzą średnio po 6k6+6 obrażeń, czyli 27 średnio, nie licząc krytyka.
Dodam, że trolle nie są zorganizowanymi oddziałami które walczą w szeregu, więc mają od razu minusa, bo kawaleria może zaatakować nawet po 3 na jednego i to przyjmując, że atakują tylko od przodu.
3 trafienia wystarczą by troll zszedł. Jak ma się atak w przelocie to nawet nie da chłopak rady zaatakować. Tyle zrobi kawaleria:D
Już nie liczę możliwości zasypania ich gradem strzał.
Powiedzmy atak ciężkimi kuszami.
Troll ma 18kp, łucznik powiedzmy +3 trafienie. 2 przyrost zasięgu. Da to nam trafienie na 19+. Czyli 10% trafień.
To do 120m, na 80 będzie 20%, na 40 i mniej 30. Troll biegnie 36m. Więc zdążymy oddać co najmniej 3 salwy.
Przyjmijmy za średnią 20% na trafienie.
Co piąty koleś trafia zadając 6,5obr, troll ma 63pw, czyli wystarczy nam 10 trafień.
Potem się dobije.
Czyli na każdych 50 kolesi zejdzie jeden zielony. To nie jest dużo jak na taką bestię. A zanim zieloni dojdą kusznicy oddadzą 3 salwy (no dobra, 1,5 bo muszą przeładować)
Potem kusznicy się wycofują i robią miejsce dla mojej szarży 6k6+6 obr:)
A opcji łuczników konnych i wystrzelania ich nie dając możliwości dojścia nie będę nawet omawiał.

Nie, nie podważam wartości magii w bitwach. Jest ona kluczowa, ale to nie czyni reszty bezwartościowymi:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisu
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 22:11, 27 Lis 2010    Temat postu:

Pozwolę sobie trochę popolemizować...

Cytat:
Po co czytać całe zdanie, skoro można wyciąć jego połowę, i na podstawie tej połowy zaatakować >.> Jaki złom? Zwoje, rózgi, magiczna broń. Odpowiedz mi na jedno proste pytanie - co zrobi chłop ( poz. pierwszy chłopa, no może drugi, w końcu haruje od 30 lat na tym samym polu ) przeciw wytrenowanemu orkowi wojownikowi ( nawet ten pierwszy poziom wojownika, niech nie będzie uber koksem ) ? Czy już nie lepiej mieć lepiej wyposażonego zbrojnego/wojownika ? Czy już nie lepiej zasypać te przeklęte plugastwo jakimś deszczem kul ognistych ? Jaki mag nie chciałby wyskoczyć z PD kosztem uratowania swego królestwa ? Jaki król nie wyskoczyłby z hajsu tylko po to, by ratować swe królestwo ? Patriotyzm, duma z bycia obywatelem danego państwa/królestwa, służba - to są chyba motywy, których nie rozumiesz, a które są jak najbardziej naturalne i bardzo często zmuszają nas do poświęceń i ofiar.


Zapewniam Cię, że przeczytałem całe.

Problem z magami jest taki: To my (stawiając się w pozycji dowódcy wojsk) ich potrzebujemy a nie oni nas. Nie możemy liczyć że zrobią coś dla nas tylko dlatego że tam im się podoba. Oczywiście może się zdarzyć, że jakiś stanie do walki z podanych przez Ciebie pobudek, ale pamiętaj, że mając dostęp do zaklęć ułatwiających podróżowanie są na pewno mniej związani z jakimś konkretnym miejscem. Lepiej będzie z kapłanami, ale oni nie dysponują tak zacnymi czarami ofensywnymi i mogą raczej stanowić defensywę istotnych osób.

Zwykły chłop postawiony w pierwszej linii najpewniej zginie i w tej kwestii niezbyt robi z czym będzie walczył.

Cytat:

Dowolna kombinacja wojsk? Trolle z Wiecznych Wrzosowisk, z powodu przedłużającego się głodu, zebrały się i zaatakowały Nesme. Co zrobi im armia wyposażonego w skórznie i jakieś krótkie włócznie plebsu ? Co im zrobi szarżująca kawaleria ? Przecież twój król i magowie nie będą marnować hajsu i palić PD na zbędny magiczny złom. Jak rozwiążesz ten problem, mając mnóstwo nic nie wartej piechoty, jacyś łucznicy i konnica, która może takie trolle co najwyżej posmyrać ? Zakładam, że nadal nie chcesz marnować kasy i doświadczenia.


Fakt, nikt nie będzie marnował złota i PD na zbędny magiczny złom, nie ma sensu kupować rzeczy które się nie przydadzą, co nie znaczy, że magowie nie będą mieli żadnych magicznych przedmiotów.

Dalej, trolle mają nie za dużo inta, co zapewne zaowocuje faktem braku magów w ich szeregach, charyzmą też nie grzeszą, w efekcie czego można by spodziewać się u nich, oprócz wojowników oczywiście, kapłanów, ale też bez szaleństwa.
Ludzie najpewniej będą mieli przewagę liczebną nad trollami, oraz przewagę inteligencji i fakt, że posiadają magów (przynajmniej kilku). Nie jestem w stanie stwierdzić ilu ludzi przypadnie na jednego trolla, ale na otwartym terenie ludzie mogą ich oskrzydlić, okrążyć i wybić w bitwie. Na pewno wielu polegnie, ale stawiam, że wygrają.
Troll może zrobić pełny atak i zabić zbrojnego, żeby zabić jakiegoś "komandosa" będzie się musiał więcej narobić. W czasie kiedy on bije jednego gościa przynajmniej kilku innych może go atakować, a fakt że jest duży pomoże kusznikom. Jeśli je okrążymy to możemy sobie dodać jakieś premie z morale.
Problem staje się tutaj regeneracja trolli i tutaj będzie trzeba uruchomić jakiegoś maga, albo rozdać agentom po ogniu alchemicznym, albo flaszce kwasu, bo tańsze...

Zaczynam się zastanawiać nad sensem rekrutowania zwykłych plebeliuszy do armii. Jeśli mamy całkiem sporo zbrojnych to i tak ich poślemy w 1 linie, a nie byle chłopów, którzy nie utrzymają linii, a ich zdolność ataku jest prawie żadna... Wiadomo, że regularna armia jest droższa i bardziej problematyczna, ale niewątpliwie skuteczniejsza. Co o tym myślicie?

Edycja:
@up:
Długo tego posta pisałem i mnie wyprzedziłeś Very Happy , tak więc trochę się może pokrywać...

Czy kawaleria potrzebuje tych kółek? Z tego co napisałeś, widzę to tak:
wojaki szarżują na koniach i wbijają się w szereg zbrojnych, powiedzmy kilka rund robią z nich miazgę prąc naprzód, po czym robią cofkę, zawracają i cisną dalej. Czy nie mogli by po prostu przejechać się po wszystkim? Zbrojny nie zatrzyma konia, no chyba że nie wiem jak mu się poszczęści, też za bardzo go nie przewróci, mechanicznie koń może szarżować runda po rundzie a jak mu coś stanie na drodze, to zwarcie/test przewracania, ciężki rumak ma jakoś z +10 do zwarcia, a zbrojny +1 za bazową premie do ataku + to co z siły, więc może z +2 , +3... przewracanie jeszcze lepiej, rumak +12 a zbrojny tyle co z siłki...


Ostatnio zmieniony przez Lisu dnia Sob 22:41, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Odgrywanie, prowadzenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin