Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Łowca snów- sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:54, 29 Mar 2009    Temat postu:

Zapytana o magiczny przedmiot kobieta uśmiechnęła się lekko, po czym powiedziała.
- Nie wiem czy to było magiczne, ale z pewnością sporo warte. – Wciąż jednak unikała powiedzenia czym jest owo „coś”.

Wybranie się na oględziny, o ile początkowo wydawało się dobrym pomysłem, to po paru godzinach siedzenia w karczmie okazało się zupełnie nietrafione. W karczmie nie działo się bowiem nic niezwykłego, ot pijany karczmarz obsługiwał powoli upijających się drwali, którzy zawitali by przepić owoce swej pracy. Tak wiec wieczór zleciał wam na bezczynnym czekaniu i oczekiwaniu aż niziołka dojdzie do siebie i pokaże wam to co znalazła.

Po przenocowaniu w świątyni rankiem wyruszyliście wraz z Niziołkom na wschód, po prowizorycznym trakcie. Z tego co mówił czekało na was około pół dnia marszu, więc nie było sensu zaopatrywać się w wierzchowce, zresztą niziołka już na początku zakwestionowała ten pomysł. Prowadząc was przez parę godzin traktem, skręciła nagle w las, każąc wam iść za sobą. Przez wasze głowy przeszły niepokojące myśli, co jeżeli to pułapka? Wszak znaliście ja niecały dzień, zaufanie opierając jedynie na informacji że znaleziono ją z wami.
Podróż minęła jednak bez przygód, i po około dwóch godzinach spaceru po leśnych ścieżkach niziołka zatrzymała się przed niewielkim wzgórzem, na którym widać było jakieś skały.
- To już tutaj, za skałami na tym wzgórzu- niziołka mówić to ruszyła nie czekając na pytania.
Zmysły czarnoksiężnika wyczuwały zaś coraz bliższą magiczną moc.
Gdy już prawie dotarliście na szczyt, czujne oczy Ahira zauważyły coś dziwnego w skałach na które zaczęła wspinać się kobieta. Niedoświadczony obserwator obiekt ten wziąłby za zwykły, wydrążony przez wodę otwór, tropiciel wiedział jednak ze nie powstał on w sposób naturalny, postrzępione zaś brzegi wskazywały na to ze jest bardzo stary.
Nie było jednak czasu zaprzątać tym sobie głowy, oto bowiem niziołka wspięła się już na szczyt, wyciągając rękę w stronę czegoś za skałami.
- Oto ona.
Gdy stanieliście obok waszej towarzyszki waszym oczom ukazała się ona, wielka, o pooranej runami srebrzystej powierzchni.
Kotwica.


Bliższe oględziny wskazywały, że mogła ważyć około 20 ton i musiała spaść z wysoka patrząc na to, jak głęboko zaryła się w podłożu. Trzymająca się jej końca pozostałość łańcucha przemawiała za tym, iż była elementem raczej używanym niż transportowanym, musiała więc należeć do jakiegoś łatającego okrętu. I to obrzydliwie bogatego okrętu.
Gdzieś niedaleko leżało także jeszcze jedno spore ogniwo, które odpadło od łańcuch, i które jak się okazało było powodem obecności kotwicy. Nie było ono jednak ani wygięte, ani w jakikolwiek sposób odkształcone. Równa powierzchni zgładów wskazywała na jednoznaczny fakt. Zostało przecięte.


Ostatnio zmieniony przez Namrasit dnia Nie 14:56, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 16:51, 30 Mar 2009    Temat postu:

Xanthos

Czarnoksiężnik patrząc na kotwicę nieco ogłupiał, co dało się poznać po geście podrapania się w zakłopotaniu po głowie. Po chwili spojrzał niepewnie na kotwice i skomentował:
-"No wiele rzeczy widziałem. Ale kotwica z nieba to już przegięcie"

Po chwili zaś poszedł i lekko dotknął powierzchni kotwicy, starając się przy okazji wykryć emanującą magię. W międzyczasie mówił:
-"Mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie widziałem latających statków, więc nie będę kwestionował ich istnienia, gdyż jak wiadomo - moc magii nie zna granic. Z drugiej strony mam też odczucie, że owa burza... mogła przenosić obiekty. Zauważcie, że nas też znaleziono w dziwnych miejscach. Chociaż te przecięcie... może to wyglądać na to, że przelatywał nad tym miejscem jakiś statek, w którym ktoś (nie wiadomo czemu) odciął kotwicę. Statek mógł być też przyczyną tej dziwnej burzy. A co wy o tym myślicie?" - zwrócił się do towarzyszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 17:15, 30 Mar 2009    Temat postu:

Arahir

Kotwica. Nie był to widok którego łowca się spodziewał. Przez myśli przelatywały mu różne piedestały, na których znajdowały się magiczne kule, czy ruiny małych budowli emanujące wręcz magią. Ale nie to.

Arahir odpowiadając spokojnie, acz stanowczo na pytanie czarnoksiężnika: "Co to na dziewięć piekieł tu robi. - po chwili namysłu - A może odcięli kotwicę z powodu burzy? Chociaż, nie pytaj po co. Nie znam się na żeglowaniu, a tym bardziej podniebnym żeglowaniu. No ale ustalenie pochodzenia tej kotwicy to sprawa dla maga, nie dla mnie. Więc spróbuj coś się dowiedzieć, a ja sprawdzę skały po których się wspinaliśmy. Było w nich coś...innego..."

Skończywszy wypowiedź, łowca spojrzał na kotwicę jeszcze raz, wzruszył ramionami i wrócił do dziwnej skały. Próbował ustalić coś na temat jej pochodzenia. Szczególną uwagę zwrócił na otwór. Wyjął z plecaka pochodnię, rozpalił i przyświecił by zobaczyć co jest w środku...[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:45, 30 Mar 2009    Temat postu:

Pod dotknięciem czarnoksiężnika na powierzchni kotwicy ukazały się dziwne różnokolorowe znaki, które znikły zaraz gdy cofną rękę. A cofnąć ją musiał, magia bowiem przedmiotu była tak potężna, że zdawała się parzyć. Efekt ten zanikł jednak gdy kotwica przestała być dotykana. Dokładniejsze oględziny wskazywały na ciekawy fakt, na kotwicy spoczywało najwyraźniej potężne zaklęcie maskujące magię, a mimo to część mocy jakby wyciekała spod bariery. Same runy także były ciekawe, napisane w wielu językach i co najważniejsze, jakby pływały po powierzchni przedmiotu. Stwierdzenie jednak jakie jest ich prawdziwe przeznaczenie wymagałoby dużego laboratorium i dokładnych badań.

Pytana o opinię niziołka odrzekła ze dla niej jest to tylko wartościową kupa złomu, którą gdyby zawieźć do jakiegoś miasta, to z pewnością otrzymana sumka pozwalałaby na godna i spokojną emeryturę. Nie maiła jednak pomysłu jak przetransportować to cudo.

Jak ją znalazł? A no prosto, gdy się obudziła poszła rozejrzeć się po okolicy, ale zgubiła się w lesie. Tak trafiła na polanę. Skaliste wzgórze pozwoliło jej jednak dojrzeć dym z wioski i wrócić z powrotem

W tym czasie tropiciel udał się obejrzeć zagadkowy otwór w skałach. Zapalona pochodnia rzucała jasne światło gdy schodził walskim korytarzem, za nim podążał zaś wierny towarzysz. Przejście z pewnością nie było tworem naturalnym i po około pięciu minutach tropiciel stanął w większym tunelu, wysokim i szerokim na dwa metry, który leciał jakieś do przodu by za chwilę skończyć się zakrętem. Czy owe lochy miały mieć jakikolwiek związek z wioską i lezącą nieopodal kotwicą? Na zastanowienie się Asir miał jednak czas, jego towarzysze bowiem wciąż pozostawali na powierzchni, zaś jego wierny pies zaczął się charakterystycznie zachowywać. Włos mu się zjeżył, sylwetka lekko zmieniła. Tropiciel wiedział ze to oznacza jedno. Nieumarli.


Ostatnio zmieniony przez Namrasit dnia Pon 19:15, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 19:36, 30 Mar 2009    Temat postu:

Arahir

Łowca instynktownie chwycił za rękojeść miecza, jednak jeszcze go nie dobywał. Zamiast tego wykonał kilka gestów, wypowiedział cicho, krótką inkantacje, po czym zwrócił się do towarzysza.

-"Biegnij piesku na zewnątrz i przyprowadź tu resztę."

Arahir rozejrzał się po tunelu w poszukiwaniu jakiejś wnęki, bądź wystającej skały, skrył się w tym miejscu i rzucił pochodnię tak, by światło nie padało na jego kryjówkę, ale pomogło w zlokalizowaniu ewentualnych wrogów. Czekając tam, wyciągnął miecze i oparł je o ziemię, samemu przyklękając i nasłuchując kroków. Miał nadzieję, że towarzysze zwrócą uwagę na szczekanie Varusa.

_____________________________________________________________
Rzuciłem zaklęcie rozmawianie ze zwierzętami.
Jeśli nie znajdę kryjówki, staje przy ścianie, a pochodnie rzucam obok siebie - reszta jak w opisie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 21:07, 30 Mar 2009    Temat postu:

Xanthos

-"Aaauć! Parzy!" - krzyknął czarnoksiężnik, gwałtownie cofając rękę od magicznej kotwicy. "Tego na pewno nie ukradniesz." Po chwili przemówił nie patrząc na niziołkę:
-"Coś tu śmierdzi. Ta kotwica maskuje magię, niewątpliwie obecną na tym wzgórzu. Najgorsze jest to, że ta magia i tak 'wycieka', pomimo blokujących ją barier. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, aby Arahir szedł do tej jaskini sam. Jeżeli nie wróci za chwilę, to idziemy po niego" - powiedział Xanthos, przyglądając się z ciekawością kotwicy. Obecność silnej magii powodowała, że twarz czarnoksiężnika przybrała dziwny, diaboliczny wyraz. W międzyczasie Xanthos starał się przypomnieć sobie jak najwięcej o zastosowaniu takich kotwic. Analizował także runy zapisane na magicznej kotwicy.


Ostatnio zmieniony przez Narsaroth dnia Pon 21:08, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:15, 31 Mar 2009    Temat postu:

Po krótkiej analizie czarnoksiężnik musiał przyznać że na chwilę obecną więcej informacji z pewnością nie zdobędzie, schował jeszcze tylko pod płaszcz kawałek ogniwa i udał się za niziołką wołającą go w stronę skał. Jej uwagę zwrócił szczękający pies tropiciela, który nagle gdzieś zniknął
- Prowadź piesku – rzekła głaszcząc go po głowie, na co ten szczeknął radośnie i ruszył w stronę małej szczeliny w skałach.
Chwila marszu i dotarliście do ukrytego za skałami Ahira. Gdzieś daje leżąca na ziemi pochodnia rozświetlała jakiś tunel.
- Byłeś już tam?- zapytała niziołka do wyglądającego na oczekującego czegoś tropiciela.
Xantos poczuł zaś jakby uderzenie mrocznego wiatru dochodzące gdzieś z głębi tunelu. Wiatru który nie poruszał powietrzem, lecz odczuwany był poprzez jakiś szósty zmysł czaroksiążnika. Wiatr ten niósł jakąś moc, zupełnie jednak inną niż moc bijąca z kotwicy.
Moc śmierci.


Ostatnio zmieniony przez Namrasit dnia Wto 15:15, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 15:54, 31 Mar 2009    Temat postu:

Arahir

Wychodząc z kryjówki: "Nie byłem, czekałem na was. Nie chciałem by ominęła was zabawa." - to mówiąc zakręcił młynki oboma mieczami, spojrzał w stronę dalszego tunelu i począł kontynuować wypowiedź - "Musimy być ostrożni, czuję, że gdzieś tam roi się od trupojadów. - przenosząc wzrok na Xanthosa - "Dowiedziałeś się czegoś o tej kotwicy?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 17:10, 31 Mar 2009    Temat postu:

Xanthos

Zanim Xanthos wszedł do jaskinii, rzucił ponownie swoje inwokacje*, a następnie wszedł do jamy. Wyczuwając aurę śmierci, odruchowo wyciągnął swój buzdygan i chwycił go pewnie w prawą dłoń. Lewą musiał mieć wolną do rzucania czarów. Gdy zbliżył się do łowcy na odległość około 1m (starając się przy tym jak najmniej hałasować), zaczął mówić szeptem:
-"Owszem, dowiedziałem się" - powiedział wpatrując się w ciemną otchłań. Teraz widział więcej niż zwykli śmiertelnicy. Zarówno mrok, jak i niewidzialne istoty nie były mu straszne. "Te wzgórze wydziela moc - i to ogromną. Kotwica jest tak naprawdę magicznym izolatorem, który hamuje magię wydzielającą się z tego wzgórza. Najgorsze jest to, że pomimo silnych blokad, ta magia i tak wycieka! Ponadto powiem Ci, że w tej jamie panuje nieco inna aura niż na zewnątrz. Czuję śmierć." - wyszeptał jakby był w jakiejś ekstazie. "Na pewno chcesz tam teraz iść?" - zapytał po chwili. Potem już zamilkł i z wielką uwagą wpatrywał się dalej w mrok.
_______________________________________________________________
*Beguiling Influence, See the Unseen oraz Dark One’s Own Luck (wytrwałość)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 20:46, 31 Mar 2009    Temat postu:

Arahir

Łowca przez chwilę wpatrywał się w tunel przed nimi. Jaskinia, ciemność, bliskość wrogów, wyzwalały w nim rządzę walki. Czuł jak pierwotne instynkty przejmują nad nim kontrolę...i podobało mu się to.

-"Jeśli nie macie nic ważnego do załatwienia we wiosce to proponuje iść dalej." - to mówiąc schował jeden z mieczy do pochwy i podniósł pochodnię...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:09, 31 Mar 2009    Temat postu:

Jako że dwie z trzech osób były jednak za eksploracją tunelu czarnoksiężnik musiał ustąpić. Ruszyliście wiec dalej w głąb tunelu, jak się jednak okazało, nie była to podróż ani długa, ani ciężka.
Oto bowiem po paru krokach, gdy tylko osiągnęliście zakręt i chcieliście udać się dalej na waszej drodze stanęła przeszkoda. Jakieś stare zakurzone stalowe drzwi z jakimś napisem. Zatopione niecałe pół metra w ścianie, tak iż z daleka wyglądało to jak dalsza cześć tunelu. Niziołka obejrzała je dokładnie ze wszystkich stron, wykorzystując chwile waszej konsternacji, po czym przetarła napis.
Napis dziwny, stworzony bowiem z jakiś dziwnych runów, zupełnie jednak innych niż te na kotwicy. A głosił on.
„Kimkolwiek jesteś, pod żadnym pozorem nie otwieraj tych drzwi”
Na drzwiach znajdowała się także zamkniętą obecnie zasuwa, łatwo można było więc domyśleć że ich zadaniem nie jest chronienie przed tym by ktoś wszedł do środka, tylko uniemożliwienie czemuś, bądź komuś, wyjścia.
Staliście wiec przed tymi drzwiami, dłoń zaś niziołki jakby bezwiednie powędrowała na zasuwę. Ona sama zaś popatrzyła na was pytająco…


Ostatnio zmieniony przez Namrasit dnia Wto 21:11, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 21:29, 31 Mar 2009    Temat postu:

Xanthos

Czarnoksiężnik zmarszczył brwi, spoglądając na napisy w zamyśleniu. Po chwili przemówił do drużyny spokojnym, pewnym siebie głosem:

-"Aura śmierci, blokada magiczna i jeszcze to ostrzeżenie. To, co zobaczymy za tymi drzwiami, może być ostatnią rzeczą w naszym życiu. Podejrzewam, że za tymi drzwiami może być więziona naprawde potężna istota." - powiedział. Chociaż czarnoksiężnik wiedział, że jak już wykonano pierwszy krok, to reszta nie będzie chciała się cofnąć. Następnie przeszył niziołkę chłodnym wzrokiem: "Chęć zysku może cię zgubić. Uważaj." Xanthos wiedział, że raczej się nie cofną. Przygotowywał się na najgorsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 10:41, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Arahir

-"Jeśli to co jest za drzwiami ma być ostatnim widokiem w moim życiu, mam nadzieję, że jest tego warte" - łowca spojrzał na drzwi, przeczytał na głos napis, po czym dodał - "Taaa...takie znaki to chyba daje się, by zachęcić podróżników, do otwarcia drzwi." - spojrzał na niziołke, kiwnął głową zezwalając na pociągnięcie zasuwy, po czym przeszedł przez drzwi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:37, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Pod przyzwalającym wzrokiem niziołka zaczęła przesuwać zasuwę, ta jednak okazała się dl niej zbyt oporna. Nie obeszło się wiec bez pomocy Ahira. W tym czasie jego pies kulił się za nim, cały czas jeżąc grzbiet i warcząc. Czarnoksiężnikowi ni pozostawało więc nic innego jak czekać na otwarcie drzwi. Po odsunięciu zasuwy drzwi z oporem ustępowały, z wnętrza zaś uderzył w was zapach stęchlizny. I starości. Dalsze napieranie na drzwi doprowadziło jednak do żądanego efektu i światło pochodni mogło już spokojnie oświetlić wnętrze, jak się okazało, niewielkiego pokoju. Pokój był sześcianem o bokach około pięciu metrów, co od razu wydało się wam dziwne.
Jedyną zaś rzeczą jaka się w nim znajdowała był stary fotel na którym siedziało jakieś wysuszone ciało, z piersią przebitą drewnianym kołkiem. W trzymanych zaś na nogach dłoniach spoczywała jakaś rzeźbiona misa, pokryta grubą warstwą kurzu.
Ciało zdawało się w ogóle nie reagować na waszą obecność, zupełnie jakby było nieżywe. Czarnoksiężnik jednak od razu rozpoznał w nim wampiryczne dziedzictwo. Tak wiec ciało z pewnością obecnie było nieżywe, fakt ten jednak bardzo łatwo mógł ulec zmianie patrząc na tkwiący w piersi drewniany kołek.
Niziołka na widok ciała z trudem powstrzymała torsje, a gdy nieprzyjemny zapach trochę zelżał, zapaliła swoją pochodnię i zajęła się przeszukiwaniem ścian. Nie znalazła jednak nic godnego uwagi. Zwróciła się więc do was z wyrazem bezradności, cały czas nie zbliżając się do siedzącego na środku ciała
- To co teraz, chyba nic więcej już tu nie ma – mówiąc to przełknęła ślinę i z niepokojem spojrzała na trupa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 13:11, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Arahir

Przez chwilę stał nieruchomo wlepiając wzrok w to co znajdowało się na krześle. Nie był to widok którego się spodziewał, wiedział jednak, że nie należy go ignorować. Pies najwyraźniej wyczuwał tu coś złego, więc łowca cały czas skupiał uwagę na zwłokach.

-"No nieźle, trafiliśmy na przebite kołkiem ścierwo, siedzące na krześle w zamkniętym pomieszczeniu i trzymające miskę z...czymś. Nie powiem, żebym się tego spodziewał." - spojrzał na Xanthosa, próbując wyczytać z jego twarzy uczucia jakie nim targają - "Masz może jakieś pomysły, bo jedyne na co ja wpadłem, zapewne nie spotka się z Twoją aprobatą"

Łowca rzucił pochodnie na bok, wyjął drugi miecz z pochwy i ustawił się lekko z boku pokoju, około 2 metrów od krzesła, tak by w razie czego mógł szybko doskoczyć do nieumarłego. Psu nakazał stanąć przy wyjściu i nie robić nic bez rozkazu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 15:33, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Xanthos

Czarnoksiężnik w skupieniu przyglądał się ciału. Dopiero pytanie Arahira wyrwało go z zamyślenia:

- "Wampir - w dodatku zakołkowany. Wyjęcie tego kołka oznaczałoby zbudzenie tego potwora. A nie jestem pewien, czy chcielibyście tego. Co prawda nie są to bezrozumni nieumarli. Nie jest powiedziane, że może nas zabić. Powiem szczerze, że nie ma co próbować swoich sił bez pomocy kapłana. Radziłbym wrócić tu z Tayalą. Powiedz mi Arahirze, co znajduje się w tej misce? Podejrzewam już dawno zakrzepłą krew. Jednak spójrz ostrożnie i staraj się niczego nie dotykać."

Xanthos stał około 1,5m od wyjścia i (póki co) nie miał zamiaru się ruszyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 19:56, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Arahir

Słowa czarnoksiężnika, nieco osłabiły zapał do walki Arahira. Łowca powoli, niepewnie schował miecze do pochew, po czym podniósł pochodnię i podszedł do wampira.

-"Niech będzie po twojemu, być może rzeczywiście nie powinniśmy się porywać na to bez pomocy kogoś obeznanego." - obrócił się do Xanthosa i rzekł - "W razie czego...podpalę to ścierwo"

Arahir nachylił się nad nieumarłym i począł oglądać co jest w tej misce. W razie czego, był gotów by rzucić pochodnią w zwłoki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:05, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Tropiciel zgodnie z zaleceniem czarnoksiężnika nachylił się nad misą i ujrzał że prócz grubej warstwy kurzu, niema w niej nic więcej. Widać ten dzień nie miał zamiaru przestać zadziwiać .
Drużyna postanowiła wiec wrócić do wioski by wrócić tu z kapłanką.
Wróciliście już praktycznie o zmroku, nie pozostawało wiec wam nic innego jak iść się przespać i do kapłanki udać się rano. Wasze kroki skierowaliście do karczmy, gdzie paru drwali delektowało się bimbrem karczmarza.
Doświadczenia jednak dnia były na tyle silne że nikt nie spał dobrze. Jakaś kotwica, wampir i w ogóle cała ta wioska. Im bardziej szukaliście tym więcej znajdowaliście pytań, a żadnej odpowiedzi.
W końcu jednak nadszedł dzień i mogliście się udać do Tayali.
Ta przywitała was z radością pytając w czym może wam pomóc, wysłuchawszy jednak waszej historii, odpowiedziała że nie może opuszczać wioski, jest bowiem odpowiedzialna za jaj mieszkańców i jeżeli chcecie, pomocy w sprawie wampira możecie szukać u maga. Uprzedziła was jednak, że jest on dziwakiem i nie wiadomo czy cokolwiek uda się wam załatwić.
Mieliście wiec do wyboru wracać sami do wampira, lub iść do maga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 13:26, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Xanthos

Zanim Xanthos zamierzał podjąć jakiekolwiek decyzje, przepytał Tayalę na temat wampira. Być może w wiosce wiedziano o tym problemie, jednak nikt nie chciał o nim wspominać? Ponadto pokazał jej fragment ogniwa z kotwicy, gdyż kapłanka mogła mieć większe pojęcie na ten temat. Czarnoksiężnik nie pominął w swoich pytaniach tematu czarodzieja. Interesowało go szczególnie to, na czym polegało jego dziwactwo. No i dlaczego mieszkał na odludziu.

Czarnoksiężnik był za opcją, aby złożyć wizytę czarodziejowi. Argumentował to słowami: "Lepiej spróbować. Jeżeli odmówi, to najwyżej pójdziemy sami. Jeżeli zaś nie odwiedzimy tego dziwaka, to nie będziemy mieli okazji się przekonać, czy faktycznie by z nami poszedł.". Xanthos wierzył w swoje zdolności perswazyjne. W końcu wspierała go nadnaturalna moc.


Ostatnio zmieniony przez Narsaroth dnia Czw 13:27, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 16:10, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Arahir

Arahir nie był zadowolony z rozwoju wypadków - nie dość, że musieli wrócić do wioski, to na dodatek kapłanka nie chciała im pomóc. Ten fakt zresztą, bardzo go zastanawiał. Dlaczego kapłanka, nie chce pomóc im w unicestwieniu czegoś co może zagrażać wiosce? Przecież jej nieobecność przez jeden dzień nikogo nie zabije, a może tylko pomóc. Mężczyzna nie wiedział co o tym myśleć, nie chciał jednak na razie z nikim się tym dzielić.

Do pytań Xanthosa, Arahir dołożył jedno swoje - chciał się dowiedzieć co jest słabością wampirów, wiedział, że zwykła stal nie wiele jest wstanie mu zrobić, nie wiedział jednak czym można go zranić.

Po skończonej rozmowie, łowca zwrócił się do Xanthosa: "W takim razie chodźmy, im szybciej tam pójdziemy tym szybciej wrócimy do naszego nie do końca martwego przyjaciela." - po krótkiej przerwie - "Mam nadzieję, że dogadasz się z tym magiem, bo ja tam nie wiele pomogę"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:34, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Na pytania Xantosa kapłanka odpowiedziała że pierwsze słyszy o jakiś ruinach i wampirze, a skoro tak to musi to oznaczać ze póki siedzi on w tym swoim pokoju nie powinien nikomu zagrażać, choć może dla bezpieczeństwa, powinniście go spalić i pozbyć się na dobre. Wysnuła też przypuszczenie, ze skoro ktoś tylko go zakołkował, to nie chciał go całkowicie unicestwić, co jest dość niepokojące. Nie dała się jednak przekonać by iść z wami, słusznie przypuszczając że pewnie z nią nie zawahacie się wyciągnąć kołka, a tego nie chciała. Na temat ogniwa nie była w stanie wiele powiedzieć, każąc iść z tym raczej do czarodzieja.
Na pytanie tropiciela udzieliła wyczerpującej informacji odnośnie słabości wampirów, mówiąc ze słońce i woda święcona jest dla nich zabójcza i że jest to najlepszy i najskuteczniejszy sposób na pozbywanie się ich. Broń musi być zaś specjalna, srebrna i nasączona magią, jest to jednak ostateczność. Głupcem byłby ten kto od niej by zaczynał.
- Dziwactwo? – odpowiedziała na któreś już z kolei pytanie czarnoksiężnika – Nic szczególnego, ot po prostu starzec siedzi sobie w wierzy i mówi, że coś go w niej więzi i czeka aż go ktoś uwolni. Może i jest w tym jakaś prawda, u nas w wiosce nie ma jednak nikogo kto by się na tym znał, choć ja osobiście uważam, ze ktokolwiek uwięził go w tej wierzy, miał ku temu jakiś powód.
Bogatsi więc o parę w sumie mało istotnych informacji nie mieliście innego wyjścia jak udać się do czarodzieja. Jako że pogoda sprzyjała spacerom, już wczesnym popołudniem stanieliście naprzeciw niewysokiej białej wieży.

Ni zastanawiając się długo skierowaliście się od razu do wejścia, w końcu mag, jeżeli jest na tyle dobry by w czymkolwiek wam pomóc, musi wiedzieć że przybyliście.
Przywitały was otwarte drzwi, co było dobrym sygnałem, gdy weszliście do środka zauważyliście że na tym piętrze prócz ruchomych sodów jadących do góry, jest jeszcze jakaś biblioteczka, stolik, łóżko, szafki z naczyniami, jakaś wanna i kupa innych mało interesujących gratów. Właściciel z pewnością czekał na was na piętrze.
Po dotarciu na piętro zauważyliście stojące w koło regały z jakimiś księgami i kilka skrzyń, przed wami zaś, za stolikiem, na odwróconym tyłem do was fotelu ktoś puszczał dym z wystającej po prawej stronie fajki.
- Witajcie wędrowcy, cóż was do mnie sprowadza – skrzeczący głos dał się słyszeć ze strony wciąż odwróconego krzesła, mag najwyraźniej czekał na waszą odpowiedz wypuszczając kolejne porcje dymu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 19:29, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Xanthos

Słysząc słowa kapłanki o specjalnych broniach stosowanych na wampiry uśmiechnął się i powiedział:
-"Widać mam z nimi coś wspólnego..."

Gdy już weszli do wieży czarodzieja, Xanthos z ciekawością obserwował jego dom. Jego uwagę szczególnie przykuła biblioteczka, w której mogły znajdować się woluminy warte uwagi osób zajmujących się magią. Pierwszą rzeczą, jaką wykonał czarnoksiężnik na widok czarodzieja była próba rozczytania aury magicznej. Zastanawiało go, z jak potężnym czarownikiem miał do czynienia. Gdy usłyszał pytanie, skłonił się lekko i odpowiedział:

-"Nazywam się Xanthos. Przybyłem tu wraz z moimi towarzyszami w pewnej sprawie. Otóż w pobliskich lasach, a dokładniej w pewnym wzgórzu znajduje się wampir. Potwór jest zakołkowany i zamknięty w zaryglowanym pomieszczeniu. W dodatku na wzgórzu, którym został 'pochowany' znajduje się kotwica, pokryta runami blokującymi przepływ magii. Izolacja nie jest jednak doskonała, gdyż magia i tak wycieka. Powiedz mi, dlaczego ktoś tak zabezpieczył tego wampira, zamiast go po prostu unicestwić?" - zapytał. Xanthos jednak wiedział, że to dopiero początek serii pytań, jakie miał mu zadać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namrasit
Adept


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 7:59, 03 Kwi 2009    Temat postu:

W odpowiedzi na pytania Xantosa kolejna chmura dymu wzbiła się w powietrze.
- Ciekawe, bardzo ciekawe – usłyszeliście ze strony fotela który powoli zaczął się obracać.
W skutek tego po chwili stanieliście oko w oko z właścicielem wieży.

Goblin zmierzył was wzrokiem, po czy, odłożył fajką i splótłszy razem dłonie zwrócił się do was:
- Może wiec po kolei, najpierw ja odpowiem na wasze pytania, a potem wy na moje – przymknął na chwilę oczy. – Wzgórze. Wzgórze jak wzgórze, wybrzuszenie na ziemi, nic szczególnego. Kiedyś znajdowała się tam świątynia bóstw ciemności, obecnie jednak zostały tylko ruiny. Wampir, to mój brat – popatrzył w tym momencie na wasze twarze, słusznie szukając na nich wyrazu zaskoczenia. Zamknęła go tam moja uczennica, aby nikomu nie zagrażał, na jego zresztą wcześniejsza prośbę. Wcześniejsza, czyli taką przed przemiana. Później jednak nie mógł się z tym pogodzić i przeklął ją i mnie. Udało mi się jednak ściągnąć jej część klątwy i całą wziąć na siebie, ona zaś wyruszyła szukać czegoś co pozwoli ją złamać. – Chwilę przystanął aby złapać oddech. – Wampir jest zakołkowany, to prawda, ale wyciagnięcie kołka i tak go nie uwolni, jedynie obudzi. Wciąż nie będzie mógł wstać czy się poruszać, będzie jednak świadomy. Moja uczennica założyła na nim jakąś barierę i tylko ona wie jak ją złamać. To tyle. Teraz moje pytanie do was. – Goblin wstał z krzesła i podszedł do jednej z szafek. – O jakiej kotwicy mówicie? I skąd w ogóle jesteście?.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warag
Zbrojny


Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 18:22, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Arahir

Łowca niechętnie wszedł do wieży maga. O wiele bardziej wolał spotkanie z wampirem w ciemnej jaskini, niż z jakimś szalonym czarodziejem na jego terenie - obawiał się przede wszystkim magicznych pułapek i towarzystwa wielu nienaturalnych istot. Jednak ciekawość była silniejsza.

Widząc właściciela tej wieży nie ukrywał zdziwienia - goblin z fajką nie odpowiadał jego wizji starego brodatego człowieka o szalonym spojrzeniu. Pytania zadane przez maga, wolał zostawić Xanthosowi. Sam, zdejmując kaptur, przedstawił się tylko, mówiąc: "Jestem Arahir Whisperwind" - po czym w skupieniu zaczął przysłuchiwać się rozmowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 18:45, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Xanthos

Czarnoksiężnik po udzieleniu wyjaśnień przez goblina, odpowiedział na jego pytania:

- "Nazywam się Xanthos Ferrensmorth i pochodzę... z dzikich krain. Sądzę, że taka informacja powinna wystarczyć na początek. Znalazłem się tu wraz z Arahirem przez przypadek. Wędrowałem do miasta i podobno rozpętała się jakaś burza, której nie pamiętam. I nagle... po prostu obudziłem się w świątynii na jakimś odludziu. Potrafiłbyś to w jakiś sposób wyjaśnić? - spauzował na chwilę. Następnie zaczął dalej drążyć temat: "Zapytałeś mnie co to za kotwica. Otóż ta kotwica znajduje się na wzgórzu. Jest pokryta runami blokującymi przepływ magii. A ponadto... sprawia wrażenie, jakby spadła z nieba. Wskazuje na to odcięty fragment ogniwa, które wziełem z miejsca wydarzeń. Spójrz na to" - czarnoksiężnik włożył rękę do swej torby i wyjął z niej ogniwo, podając je czarodziejowi. "Moja wiedza jest niestety zbyt skromna, aby móc dokładnie to zidentyfikować. Może ty nam w tym pomożesz?"

To nadal nie był koniec rozmowy. Czarnoksiężnik na sam koniec zamierzał poruszyć temat wampira.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin