Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Arvelus

Dartum

Przeciwnik syknął otrzymując cios i znowu padł na ziemię
-Ddobbijjj...- wycedził przez zęby z wyraźnym trudem i dziwacznym akcentem

Eri

Iria przechyliła głowę na bok.
Mag tylko kaszlnął krwawo po czym splunął w stronę Eri w sumie tylko brodząc sobie brodę i kawałek torsu krwawym glutem.
Eri nie była w stanie dojrzeć oczu maga, widziała tylko, że coś jest nie tak z jego twarzą, choć nie umiała określić co?

Lasard

Eri Addon

Eri zadrgały wargi ze złości. Kobieta zacisnęła pięść i uderzyła w ranę maga.
-Mów!

Liverrin

Dartum

Niespiesznie schował jedno z ostrzy do pochwy. Uśmiechnął się paskudnie, jakby potwierdzając, że sprawia mu to przyjemność. Nachylił się nad wrogiem, złapał go za ubranie czy zbroję i przyciągnął szarpnięciem. Spojrzał mu głęboko w oczy swoim mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
- Najpierw powiesz mi komu zawdzięczamy ten atak. I dlaczego. Potem pójdzie gładko.
Wypowiadając ostatnie zdanie wiódł wzrokiem po krawędzi ostrza zbliżonego do twarzy wroga.

Arvelus

Eri

Mag syknął głośno. Eri spojrzała na pięść, w świetle księżyca widziała krwawy odblask na niej.
Nagle Iria szybkim ruchem złapała nadgarstek maga, Eri zauważyła, że był on gdzie indziej niż przed chwilą, bliżej sztyletu przy biodrze który dopiero teraz zauważyła...

Dartum

Zabójca miał tylko ubranie.
Gdy Dartum kazał mu powiedzieć ten tylko splunął mu w oczy śliną wymieszaną z krwią, nim Dartum zdążył przetrzeć poczuł jak coś ugryzło go w nos, w świetle ksieżyca było widać długi, nieco trójkątny pysk. Cztery, dwa z góry, dwa z dołu, długie siekacze wgryzły się w miękką tkankę z taką siłą, że się spotkały po czym szarpnęły wyrywając całkiem spory kawałek nosa razem ze chrząstką.
Dartum, nie spodziewał się tego. Ból na sekundę zamroczył świat, potem poczuł drugi, jeszcze gorszy, tym ram w przedramieniu którym trzymał zabójcę. Poczuł jak się on wyrwał z chwytu. Następnie usłyszał bolesne stęknięcie.
Gdy opanował ból zobaczył długi sztylet, o cienkim ostrzu wbity w przedramię, przeszedł na wylot pomiędzy kośćmi... Spojrzał na "gryzonia", klęczał jakiś metr przed nim trzymając zaciśniętą pięść na wysokości splotu słonecznego. Sapał boleśnie

Liverrin

Dartum

Mężczyzna szarpnął się w tył. Chciał przetrzeć krew z naderwanego nosa, ból jednak był ogromny. Dartum był zdezorientowany, a zarazem wściekły.
- Co żeś - tu zaklął plugawie - uczynił?!
Spojrzał zrezygnowanym wzrokiem na sztylet wbity w ramię. Nie wiedział czy go wyciągnąć czy zostawić... Miał nadzieję, że to nic poważnego.
Z całej siły zacisnął dłoń na rękojeści trzymanego ostrza, by w ten sposób złagodzić ból.

Lasard

Eri Addon

Eri widząc co mag próbował uczynić zdenerwowana wbiła ostrze swojej broni przez podbródek w jego głowę. Następnie wstała i zaczęła rozglądać się za Dartumem.

Arvelus

Eri

Ostrze weszło gładko w ciało, nieco ciężej przebiło kość, ale w sumie zatrzymało się dopiero na górnej części czaszki. Nie wiedziała czemu, ale miała wrażenie jakby mag był zadowolony z takiego obrotu sprawy
Dartum był niedaleko, kilkadziesiąt metrów od kobiet

Dartum

Zaciskał i zaciskał, a ból nie ustępował. Nie pamiętał kiedy ostatnim razem doznał czegoś takiego. Nie aby był jakoś wrażliwy na niego, wręcz przeciwnie. Ale od bardzo dawna nikt nie zdołał go poważnie zranić. Rozmyślania przerwała mu pokaźna struga krwi spływająca po ustach, brodzie, szyi i mocząca już ubranie. Było jej dużo...
Ręka też krwawiła, ale dużo mniej, ostrze tamowało krwawienie

Liverrin

Dartum

- Szlag by cię... - mruczał próbując zatamować krew rękawem. Usiadł na ziemi w bezpiecznej odległości od zwierza i czekał, aż pojawią się kobiety, obserwując uważnie przeciwnika.
Miał ochotę obić ryjonosego, ale tracił sporo krwi. Nie chciał się dodatkowo męczyć.

Lasard

Eri Addon

Eri truchtem podbiegła do Dartuma i stanęła na przeciwko jego oponenta w gotowości do zadanie ciosu.
-Jak się czujesz? Jest źle?

Liverrin

Dartum

- Źle to będzie dopiero z nim - odsłonił twarz, by wskazać na ryjonosego.
Spojrzał na kobiety i odparł, jak zwykle chrapliwie:
- Macie jakieś opatrunki?

Arvelus

Dartum wciąż próbował zatamować krwotok. Czuł potworny ból przyciskając rękaw do nosa, ale ignorował to. Jednak szata wciąż była coraz bardziej czerwona.
"Ryjonosy" sapnął i spuścił dłoń, zauważyliście, że w pięści trzymał rękojeść która teraz wyraźnie wystawała z jego splotu słonecznego... Zaczął się chwiać... Lewo, prawo, znów lewo, bardziej prawo...

Lasard

Eri Addon

Na pytanie Dartuma o bandaże Eri przeklęła w duchu. Spotkali sprzedawcę, kupili żywność ale o najważniejszym, lekach w razie gdyby coś im się stało zapomnieli. Nic nie mówiąc powoli, trzymając gardę podeszła do likantropa i wykonała szybkie pchnięcie, a gdyby stwór zrobił unik to przygotowała się do szybkiego cięcia z boku zaraz po pierwszym ciosie.

Arvelus

W prawo... Jeszcze bardziej w prawo... Eri nie zdążyła... Nim wykonała pchnięcie szczurołak sam padł na ziemię. Albo martwy, albo prawie martwy

Lasard

Eri Addon

Eri szybko pchnęła mieczem w głowę likantropa by na wszelki wypadek go dobić. Następnie podbiegła do Dartuma, i spojrzała na Irię.
-Masz jakieś bandaże?

Arvelus

Przechyliła głowę jakby myśląc po czym skrzyżowała ręce i złapała się za rękawy na wysokości braków, szybkim ruchem je zerwała
-Nic lepszego nie mam- powiedziała dając Eri

Liverrin

Dartum

Chciał powstrzymać Eri, ale było za późno.
- Nie tak to miało wyglądać. Miał informacje - rzekł z goryczą w głosie.
Chwilę przyglądał się wbitemu w przedramię sztyletowi.
- Będę go musiał wyciągnąć, a któraś z was pomóc przy zawiązaniu rany. Mam nadzieję, że nie zacznę mocno krwawić. Nos mi wystarczy...

Lasard

Eri Addon

Kobieta wzięła od Irii rękawy i obwiązała jednym z nich głowę Dartuma na wysokości nosa, co wyglądało dość zabawnie, a drugim jego ramię, zaciskając opatrunek kilka centymetrów nad wbitym sztyletem.

Arvelus

//Samo ramię Dartuma niemal nie krwawi, z nosem dużo gorzej;]

Liverrin

Dartum

Spojrzał na kobietę, przez chwilę nawet chciał wydusić z siebie słowo podzięki za pomoc, ale w końcu zdecydował się na znaczące kiwnięcie. Wstał, poprawił odzież i pas, pochwy z ostrzami. Stanął nad ryjonosym i wpatrzył się z pogardą w tę jego zawszoną mordę...

Arvelus

Eri

Zawinęła opaskę uciskową i teraz ręka już nie krwawiła, choć wciąż był w niej sztylet.

Dartum

Po przyjżeniu okazuje się, że ryjonosy był najzwyklejszym szczurołakiem. Nie można było zobaczyć tego wcześniej, bo szybka walka i ciemność to uniemożliwiały. Teraz można było poświęcić na to czas którego nie było.
Nagle Dartumowi zakręciło się w głowie... Tylko na chwileczkę, ale wystarczyło aby się zachwiał i prawie przewrócił.

Lasard

Eri Addon

Eri wstała i podbiegła do mężczyzny.
-Nic Ci nie jest? Musisz odpocząć.

Liverrin

Dartum

Czuł, że słabnie. Chciał przyznać kobiecie rację, ale gdy spojrzał na nią mglistym wzrokiem przemówiła przez niego duma.
- Nie, nic... mi nie będzie.
Wiedział, że za chwilę może stracić przytomność.

Arvelus

-Mężczyźni- prychnęła Iria wciąż przykucając nad ciałem maga

Lasard

Eri Addon

Kobieta spojrzała na niego krzywo.
-Przecież widzę że zaraz tu zemdlejesz. Połóż się i odpocznij. My będziemy stać na czatach. -powiedziała stanowczo do Dartuma.

Liverrin

Dartum

Chciał się oprzeć kobietom, jednak po dwóch krokach zachwiał się. Padł ociężale na glebę, jakby w geście poddania się. Usiadł podpierając się rękami.
- Może... jednak to dobry pomysł.
Czuł się upokorzony. Mimo, że stracił dużo krwi i należał mu się odpoczynek, to on powinien był stać na czatach, pozwolić słabszym od siebie kobietom odpocząć. Spojrzał na siostry. No, może nie takim słabym.