Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Punkt widzenia" - sesja
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Nie 20:24, 29 Lis 2009    Temat postu: "Punkt widzenia" - sesja

-Usiądźcie wygodnie. Hej wy przestańcie! Chcecie żebym wam to opowiedział czy nie? Tak? To siedź na tyłku! A więc było to tak... Eh, już zawsze będę musiał opowiadać. Mój biedny głos... Bo widzicie podczas tej przygody straciłem, moje pióro, atrament i wszystkie rolki pergaminu. Wiecie ile teraz kosztuje pergamin?! A z resztą, co was to obchodzi? Więc było to tak... Hej ty, miałeś go nie dotykać. Przesiądź się tam. O tu, tu. Nie, jeszcze dalej. O teraz lepiej. Jeszcze jeden wybryk i nie będę opowiadał. A chyba chcecie żebym mówił. Prawda? Hej ty, nie śpij. Dziadek Anastazy widzi wszystko. He, he tamten licz też tak myślał. Co to licz? Później się dowiecie. Słuchacie? No to słuchajcie... Bo widzicie wtedy Santon był jeszcze zjednoczony. Co to znaczy? A to znaczy że wszystkie państwa, które mamy teraz były jednym krajem. Rządzone przez Najwyższego Lorda Elektora. Teraz już wiecie dlaczego mówimy na przykład w 50 roku po Wielkim Zjednoczeniu? No ale w końcu cały system szlag trafił! Ups, tylko nie mówcie tak przy rodzicach. Dlaczego? Bo nie! Cicho! Więc wszystko było jeszcze jednym. Na północy i wschodzie otoczone zdradliwą pustynią. Od południa wielkim śniegiem. A od zachodu znajdowało się nieprzebyte morze. Wiem że to tak jak teraz, ale chciałem żebyście wiedzieli jak to było. No więc było to tak... Zajechałem sobie do pewnej karczmy w miasteczku Celheim. Pisałem wtedy książkę o geografii świata. Co to geografia? Na Pelora! Spytajcie rodziców. Hej, stójcie, nie teraz! Wracać mi tu. A więc chciałem zatrzymać się w tym miasteczku na nocleg. W między czasie szukałem kilku poszukiwaczy przygód, na moją wyprawę. Musiałem mieć porządną ochronę. W tych czasach chodziło po świecie o wiele więcej potworów niż teraz. I wiecie co? Znalazłem moich kompanów w prawdopodobnie najgorszym zajeździe w mieście. Pewnie tak jak ja, nie mieli zbyt wiele miedziaków. Ależ to byli pomyleńcy! Ha, w dzisiejszych czasach nie robiliby takiego okropnego wrażenia. Ale dzisiaj to już nawet elf może zostać władcą wielkiego kraju. Choć słyszałem że jego poparcie już spada... Na czym to ja skończyłem? Aha, no więc wtedy to nawet za bycie krasnoludem można było dostać w twarz! Co to były za czasy... No, więc noc była paskudna. Lało i wiało. No i ta karczma... Jak ona się nazywała? Już pamiętam, "Mały Marienburg". A ktoś widział kiedyś duży? No więc ci moi przyszli towarzysze z tego co pamiętam siedzieli razem przy jednym stoliku i sączyli to samo okropne piwo. O tak, tak to było...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Nie 20:49, 29 Lis 2009    Temat postu:

Diwrnach aep Manawyddan
Mężczyzna siedział na ławie przy stole wraz z innymi. Pomimo, że miał zaciągnięty kaptur, wyróżniał się z tłumu. Wysoka sylwetka obleczona w czarne skórzane odzienie. Na nodze opierał wielką, okrągłą tarczę, a w ręku głaskał topór bojowy. Człowiek milczał. wsłuchiwał się w opowieści swoich kamratów, których dopiero poznał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Nie 22:07, 29 Lis 2009    Temat postu:

Anaril
Człowiek siedział na ławie z ponura miną, spoglądając co i rusz na innych swoimi zielonymi oczami. Długie kruczoczarne włosy spływały mu na ciemną, lekką tunikę, oraz czarny płaszcz z kapturem. Co jakiś czas poprawiał on przerzucony przez plecy miecz półtoraroczny, i bawił się zawieszonym na szyi medalionikiem. Jego twarz o ostrych, arystokratycznych rysach, przywodzących na myśl drapieżnego ptaka, była nieprzenikniona.


Ostatnio zmieniony przez Mish dnia Nie 22:09, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymkowiak
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:39, 29 Lis 2009    Temat postu:

Bareris Cottant

Niewysoki mężczyzna o czarnych włosach, związanych w kucyk, przyglądał się bacznie innym osobom w karczmie, siedząc na ławie i przerzucając złotą monetę między palcami. U jego boku, spod płaszcza, wystawał spory bicz nabijany szkłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 12:39, 30 Lis 2009    Temat postu:

Karrogarn

Szeroki, barczysty mężczyzna siedział wyraźnie się nudząc. Był zmęczony podróżą, zastanawiał sie jakim cudem w ogóle z kimś siedzi. Przecież zawsze wybierał stolik przy którym nikogo nie ma. Całe czoło, niemal aż po oczy krył czarny kapelusz z rondem. Brodę, usta i nos karmazynowy "szal", widoczny aż do momentu gdy znikał pod skórzanym ni to pancerzem ni to kubrakiem. W poprzek torsu miał zalożony pas z trzema drewnianymi, długimi na ponad 10 cali, kołkami z jednej strony naostrzonymi i z obu obitymi metalem. Ustawione były mniejwięcej wzdłóż tego pasa tak, że były nieco krzywo względem niego co pozwalało swobodnie się schylać.
Spojrzał w dół. Skórzany plecak wciąż leżał pod krzesłem, podobnie jak dziwny przedmiot, przypominający miecz owinięty czymś w rodzaju bandaża. Siedział właściwie bardziej pół-leżąc, nie dało się ocenić jego wzrostu, ale widać było, że jest szeroki w ramionach.
W sumie powoli zaczynał przysypiać i gdyby sobie na to pozwolił już dawno by spał
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 14:32, 30 Lis 2009    Temat postu:

Diwrnach
- Mówicie, że napijemy się jeszcze raz? Ja stawiam. Karczmarzu polejcie nam jeszcze tej chmielowej rozkoszy - ożywił się mężczyzna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pon 14:38, 30 Lis 2009    Temat postu:

Karczmarz ukłonił się i dolał wszystkim piwa. Po czym odszedł szybkim krokiem by obsłużyć resztę klientów. Drzwi gospody co chwila otwierają się i zamykają. Wszyscy bardziej ubodzy obywatele miasteczka szukali ukojenia i rozrywki po ciężkim dniu. W tą zimną, deszczową noc... Przy palenisku siedział prawdopodobnie półelf. Grał na lutni. W sumie gdyby nie kilku dniowy zarost można by było go wziąć za elfa. Charakterystyczne, ostre rysy, spiczaste uszy. Ale miał w sobie coś niezwykłego. Nosił okulary. Szkła w kształcie dwóch równych kółek. Pierwsza myśl, która przyszła wam do głowy: dlaczego jeszcze nikt nie rozwalił mu tego ładnego noska i nie zabrał mu jego, prawdopodobnie kosztownych okularów. Wręcz przeciwnie, ludzie kłaniali mu się i hojnie datki do małego worka rozłożonego u nóg półelfa. Naraz półelf krzyknął:
-A teraz zagram coś czego jeszcze nigdy nie grałem! - zagrał kilka próbnych akordów, na swoim instrumencie. W karczmie zapadła nienaturalne cisza. Na zewnątrz słychać było dudnienie kropel deszczu i szum wiatru. Muzyk zaczął śpiewać pieśń o świecie bez przemocy, świecie bez religii, gdzie wszystko panuje w ładzie. Bez wojen i konfliktów, świat w pokoju. Pieśń była może i smutna, ale stwarzała nie wyjaśnioną dla nikogo nadzieje. Elf skończył. Czar zniknął. Niektórzy zaczęli klaskać. Usłyszeliście brzdęk monet wpadający do worka artysty. Lecz zdecydowana część ludzi zaczęła dyskutować między sobą. Jak ktoś może śpiewać takie brednie? Tym bardziej elf! Posypały się wyzwiska.
-Odmieniec!
-Elfi bękart!
-Niech go ktoś wyprowadzi.
-Otłuc mu tą jego elfią buźkę!
W pewnym momencie, zobaczyliście trójkę ludzi, ubranych na czarno. Wszyscy mieli przy sobie noże. Najwyższy z nich, całkowicie łysy, najwyraźniej przywódca bandy zakrzyknął:
-Zdejmuj te swoje szkiełka i oddaj nam ten marny woreczek! I wynocha, albo sam rozbiję ci tę twoją lutnię, tyle że na twojej głowie!
Mężczyźni ruszyli w stronę przerażonego już elfa. Większość osób odsuwała im się z drogi. Ci to tak nie uczynili zostali brutalnie potraktowani. Bandyci przeszli obok waszego stolika. Jeden z nich, albo przez przypadek, albo też z zamiarem potrącił kufel z piwem Anarila. Piwo wylało się na ubranie Diwrnach aep Manawyddan'a...


Ostatnio zmieniony przez konrip dnia Pon 14:38, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Pon 16:06, 30 Lis 2009    Temat postu:

Anaril
Człowiek z irytacja spojrzał na łysego, szybkim ruchem ramion poprawił miecz na plecach, wstał, szybko stanął między bardem a trójką ludzi i rzekł pewnym głosem:
- Wydaje mi się, że powinniście już wyjść, wszyscy trzej. I lepiej wyjdźcie szybko, bez rozbijania lutni na głowie, albo źle się to dla was skończy. Aha, poza tym musicie jeszcze zapłacić za piwo, które mi wylaliście- zakończył ze złośliwym uśmieszkiem.


Ostatnio zmieniony przez Mish dnia Pon 16:14, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 19:00, 30 Lis 2009    Temat postu:

Diwrnach
Mężczyzna wstał na nogi. jego głowa sięgała prawie sufitu. Chwycił oręż w dłonie i przeskoczył przez szeroką ławę, na której stały piwa: - Jakiś problem obszczymury? Ten elfi pan i jego sakiewka należą do nas tutaj zgromadzonych. Radzę się wycofać w podskokach. Inaczej pomacam was tym żelastwem - powiedział wskazując na swój topór, po czym roześmiał sie na cały głos, a dźwięk wydobywający się z jego gardła odbijał się echem o ściany.


Ostatnio zmieniony przez Czera dnia Pon 19:00, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymkowiak
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:21, 30 Lis 2009    Temat postu:

Bareris

Spokojnie dopija swoje piwo, rozmyślając czy sam byłby w stanie zagrać tą piosenkę. Po wejściu oprychów, instynktownie łapie za nahaj i czeka na dalszy rozwój sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pon 20:27, 30 Lis 2009    Temat postu:

Wszyscy
-Ha ha! Panie, pan chyba nie wie kto ja jestem! Jam jest Gareth. I to ja tu rządzę! - łysy spojrzał w oczy Diwrnach'owi -Nie będę tolerował tych elfich bękartów. Jego miejsce jest tam - wskazał na drzwi gospody - W dziczy!
Po tych słowach bandyta zwrócił się do Anaril'a.
-Zmiataj stąd! - odrzekł ledwo na niego zerkając.
W tym momencie zdaliście sobie sprawę że znowu cała karczma zamilkła. Wszyscy wam się przyglądali, czekając na jakikolwiek ruch.

Karrogarn
Kątem oka zauważyłeś czterech strażników w kącie karczmy. Przyglądali się całej sytuacji z wyraźnym zaciekawieniem, co chwila szepcząc między sobą. Wszyscy nosili przy sobie krótki miecze. O stół przy którym siedzieli stały oparte trzy krótkie włócznie. Najstarszy ze strażników z małymi pasmami siwizny na włosach trzymał na kolanach pokaźnych rodzajów pistolet. Budził nim respekt wśród zwykłych bywalców karczmy.


Ostatnio zmieniony przez konrip dnia Pon 20:28, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 21:06, 30 Lis 2009    Temat postu:

Karrogarn

Błyskawicznie się rozbudził. Pieśń może i była głupia, ale czy to od razu oznacza, że ma się tak dziać? Nie... Pieśń nie była głupia, to świat jest głupi. A nadzieja jest na miarę złota. Błyskawicznie zapłonął gniewem. Wyciągnął z plecaka jakiś dziwny, podłużny przedmiot. Coś z nim zrobił kucając tak aby nikt nie mógł się przyjrzeć. Następnie owinął go szmatą i przypiął do pasa. Przełożył też przez plecy miecz i przypiął go specjalnym zatrzaskiem. Zrzucił kapelusz pokazując czarne włosy. Z przodu miał dwa pasemka po bokach twarzy, a reszta była krótka i zaczesana w górę tak, że na szczycie tworzyła niemal płaszczyznę. poprawił szal aby zasłaniał twarz. Potem dał się ponieść... Roztrącił stojących przed nim
-Gareth, czy Srateth. Możesz być królem świata!! Mam to w dupie!
Niemal krzyknął chrapliwym, niskim i mrocznym głosem i z rozpędem wpadł na trójkę strażników grzmocąc potężnie Garetha w pysk.
Nienawidził rasistów, bardziej niż kogokolwiek. Prędzej przyszedł by na obiad do ogra na potrawkę z rasisty niż do króla rasistów na wielką ucztę godną bogów.
W jego walce było coś dziwnego, mimo że był to kawał byka to widać było w tym precyzję, finezję, swoiste piękno. Bardzo się to różniło od karczemnych bijatyk.
Uderzył podwójnie, od góry. Pierw lewą ręką aby ściągnąć go w dół, potem kontynuował obrót i ruchem wirowym, siłą bezwładności i własną grzmotną strażników po twarzach, zakończył obrót dopiero uderzeniem w potylicę Garetha. Wiedział, że i tak ma już wielkie kłopoty, więc jak balanga to na całość. W sumie miał nadzieję, że strażnicy albo będą oszołomieni, albo sięgną po noże, a nie zaczną grzmocić go pięściami, bo wtedy mógłby mieć problem, a jeśli zmarnują czas to szybko ich położy.
Jeśli się udaje to wykonuje dziwny manewr. W skrócie kopie jednego strażnika w podbrzusze i wykorzystując go jako odbicie uderza w drugiego strażnika drugą ręką starając się złapać jego nóż


Ostatnio zmieniony przez Arvelus dnia Pon 21:40, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Pon 22:37, 30 Lis 2009    Temat postu:

Anaril
Anaril uśmiechnął się paskudnie, błyskawicznym ruchem dobył swojego półtorarocznego miecza, zawinął nim krótkiego młyńca i rzekł:
-Chyba zaczyna się zabawa. Coś czuje, że pewna osoba wyjdzie stad bez ręki albo innych części ciała. Nie chce mówić kto to będzie, ale zdradzę, ze mam na myśli pewnego zasranego rasistę.
Po tych słowach człowiek zadał Garethowi cios płazem miecza w twarz.


Ostatnio zmieniony przez Mish dnia Pon 22:42, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pon 23:09, 30 Lis 2009    Temat postu:

[Arvelus, chyba nie zrozumiałeś. Strażnicy siedzą przy przeciwległej ścianie. Na razie tylko wam się przyglądają. Uznam że zamiast strażników zacząłeś tłuc kompanów, łysego draba.]

Karrogarn
Wydawało by się że przywódca grupy jest silniejszy. Uderzyłeś go. Celne uderzenie zachwiało Gareth'em. Już miałeś zadać cios drugą ręką. Gdy zauważyłeś, że jeden z jego towarzyszy wyciąga nóż. Przeniosłeś siłę uderzenia na niego. Usłyszałeś głuche chrupnięcie kości. Uśmiechnąłeś się w pogardzie. Wtem kątem oka zauważyłeś że Gareth pozbierał się i próbował uderzyć cię z pięści w twarz. Było już za późno, napiąłeś mięśnie by przygotować się do przyjęcia uderzenia.

Anaril
Z podziwem spojrzałeś na precyzyjne ciosy zadane przez twojego towarzysza. Nareszcie właściwa kompania. Powalił on drugiego bandytę. Nagle zobaczyłeś że Gareth się podnosi. Uderzyłeś go płazem miecza gdy jego pięść była o cal od twarzy Karrogarn'a. Łysy padł na ziemię. Był chyba nieprzytomny. Trzeci bandyta wycofał się powoli z podniesionymi rękami.

W waszą stronę ruszyło czterech strażników. Trzech z nich miało przy sobie krótkie włócznie zwrócone w waszą stronę. Na przedzie szedł ich kapitan, z pistoletem, którym celował w was.
-No, już! Przestańcie dość tego! - zakrzyknął.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 10:29, 01 Gru 2009    Temat postu:

//Już widzę bład;] Myślałem, że Gareth robi za jakiegoś przywódcę straży, burmistrza czy kogoś takiego. Stąd uznanie jego kompanów za "strażników":)

Karrogarn

Byłyskawicznie sięgnął po jednego z kolegów Garetha, złapał go za nadgarstek i kark. Przeciągnął go w swoją stronę sam robiąc krok w jego. W efekcie błyskawicznie założył mu dźwignię i schował się z nim. Dźwignia była dobra, jedna ręka wystarczyła. Drugą sięgnął po przedmiot przy pasie i wsunął dloń pod szmatę. Dało się wtedy słyszeć ciche kliknięcie
-Jesli jesteście jego kolegami to darujcie sobie i tak wam pocharatam kości. Jeśli natomiast jest on samozwańczym szefem to widzieliście całą sytuację.


Ostatnio zmieniony przez Arvelus dnia Wto 10:30, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Wto 12:13, 01 Gru 2009    Temat postu:

Diwrnach
Mężczyzna nie bawił się w teatralizację całego zajścia. Miał jeden cel, a właściwie dwa albo zmusić ich do opuszczenia, albo zarżnąć ścierwo. Innych opcji nie było. Diwrnach natarł na kompanów. Uderzając ich tarczą i nogą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Wto 15:42, 01 Gru 2009    Temat postu:

Anaril
Anaril płynnie odwrócił się w kierunku strażników, i westchnął pod nosem:
- No nie, co za miasto. Straż przyklaskuje bandytom, a grozi prawym ludziom- po czym dodał już głośniej do strażników- Właśnie widzieliśmy waszą brawurowa akcję, mającą na celu powstrzymanie tych zbirów. Iście, jeden przez drugiego rwaliście się do pomocy szanownemu bardowi. A teraz, przestańcie w nas celować tymi zabawkami, jeśli łaska.- to powiedziawszy, Anaril napiął mięśnie, aby w razie czego szybko wykonać unik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymkowiak
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:00, 01 Gru 2009    Temat postu:

Bareris

Niwiele myśląc wyciąga nahajkę i strzela przez plecy jednego z oprychów. Mierzili go tacy ludzie. Gdy strażnicy celują w niego dzidą, delikatnie odsuwa jej grot od siebie palcem. Wszystko robi z typowym dla siebie uśmiechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Wto 19:01, 01 Gru 2009    Temat postu:

Jeden z towarzyszy Gareth'a leżał zmasakrowany na ziemi. Szanse na to że przeżył były... żadne. Drugi z kompanów wciąż trzymany przez Karrogarn'a pojękiwał cicho. Sam Gareth leżał na drewnianej podłodze bez przytomności. Kapitan straży spojrzał się ma trupa, po czym przeniósł wzrok na was:
- Nie obchodzą mnie wasze porachunki i osobiście nic do was nie mam. A tego tu... - wskazał na Gareth'a - zna całe miasto. Sądzę że waszymi działaniami skierowaliście na siebie wdzięczność wielu mieszkańców miasta.
Część z obecnych ludzi w karczmie pokiwała głowami.
-A teraz, jeśli pozwolicie, powróćcie do swego stolika. A moim ludziom dajcie sprzątnąć to ścierwo.
Kapitan straży opuścił pistolet po czym spojrzał na innych strażników. Tamci z większą nie pewnością, ale również opuścili włócznie.
-A i czy moglibyście schować te zabawki? - kapitan omotał wzrokiem waszą broń - byłbym bardzo wdzięczny - skinął na strażników, a tamci zaczęli zbierać pozostałości z grupy Gareth'a. Ludzie w karczmie przestali się wam przyglądać i wrócili do swoich zajęć.
-Dziękuję wam - usłyszeliście - Proszę, oto mój dzisiejszy zarobek, gdyby nie wy, nie wiadomo co by się ze mną stało - zobaczyliście półelfa w okularach, wyciągającego niepewnie w waszą stronę woreczek z pieniędzmi, które dziś zarobił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Wto 20:07, 01 Gru 2009    Temat postu:

Anaril
Anaril lekkim ruchem schował miecz, i zwrócił się do kapitana straży:
-Cała przyjemność po naszej stronie
Po czym rzekł do barda:
-Daj spokój, to była czysta przyjemność, nie musisz płacić. W każdym razie nie mi- spojrzał niepewnie na towarzyszy, zastanawiając się, czy zażądają nagrody, po czym zwrócił się do Karrogarna: Ładna walka. Przywaliłeś temu zbirowi tak, że można go pochować w naparstku.- po czym, nie czekając na odpowiedź, ruszył do swojego stolika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Wto 20:27, 01 Gru 2009    Temat postu:

Diwrnach
Wojownik kosym okiem popatrzył na Anarila. - Słuchaj grajku! Narażaliśmy swoje życie za ciebie to chociaż dzbaneczek gorzałki nam podstaw, bo pieniędzy i tak już nie wezmę - powiedział z rozbrajającym uśmiechem Diwrnach. Następnie zwrócił się do szefa straży: - Wielmożny Panie, czy aby nie należał nam się podział łupów? Zapewne ci obwiesie mieli coś czym moglibyśmy się podzielić - zapytał szefa straży i puścił do niego oko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 9:05, 02 Gru 2009    Temat postu:

Karrogarn

Gdy tylko kapitan opuścił pistolet pchnął, a właściwie rzucił na ziemię, oprycha którego trzymał. Chyba przy okazji mu "nieco" nadwrężył bark, tak, że przez dłuższy czas nie podniesie miecza. Oczywiście przez przypadek. Jednocześnie przyłożył tajemniczy przedmiot do pasa i znów słyszeć kliknięcie.
Dał powiedzieć reszcie po czym sam zwrócił się do barda.
-Nie ratowałem ci tyłka aby zabrać ci twoje pieniądze, ale po to abyś ich nie stracił. Jeśli chcesz się mi odwdzięczyć to zagraj jeszcze raz tą pieśń...
Po czym zwrócił się do Anarila
-Jeśli się na czymś znam w życiu to na tym jak pożądnie przywalić...
Po czym wrócił do stolika, schował "coś" przy pasie do plecaka i usiadł na krześle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymkowiak
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:17, 02 Gru 2009    Temat postu:

Bareris

- O,tak -zawtórował Diwrnachowi- dzbaneczek gorzałki albo butelka przedniego wina - dodał rozmarzonym głosem, zwijając nahaj i zakładając go za pas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Śro 16:58, 02 Gru 2009    Temat postu:

-O nie, nie, nie! Ten młody artysta nie będzie za nic płacił - rzekł dość niski człowiek, który właśnie wyłonił się z tłumu. Nosił na sobie mający już swoje lata czarny płaszcz podróżny, a na plecach miał również znoszony plecak. Jednak najdziwniejsze były okulary, prostokątne szkiełka były koloru purpury. W ogóle osobnika można byłoby wziąć za krasnoluda. Niski wzrost, długa broda i mała łysina na czubku głowy.
-Podoba mi się wasz styl walki, stanowczy. Nie czekacie, ani się nie zastanawiać. To mi się przyda. Właśnie szukam ochroniarzy, ponieważ wybieram się w daleką podróż. Będzie niebezpiecznie, ale z waszymi umiejętnościami nie powinno być problemu. A co do sprawy pieniężnej, to sądzę że zaspokoję wasze potrzeby - potrząsnął dość pokaźną sakiewką, którą właśnie wyjął z plecaka - I ciebie też wezmę - spojrzał na półelfa z lutnią - podczas podróży dobrze będzie umilić sobie czas dobrą muzyką. To jak, wchodzicie w to?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arvelus
Arcymag


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 1590
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 17:33, 02 Gru 2009    Temat postu:

Karrogarn

Zatrzymał się gdy zobaczył, że ktoś nowy coś mów
"A co mi tam" pomyślał i tak aktualnie szukał pracy, bo fundusze mu się kończyły. A to wygląda na ciekawy zarobek
-Hola, hola! Wstrzymaj konie wodzu. Najpierw chciał bym wiedzieć gdzie mamy podróżować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin