Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czas chaosu - sesja
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Prowadzenie i przygotowywanie sesji internetowej
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Pią 13:10, 10 Gru 2010    Temat postu: Czas chaosu - sesja

Akt 1: Czarne chmury.

-Cholera! co to za stwory?!
Przeraźliwy trzask drzwi do kaplicy.
-Żesz w rzyć kopany!-zaklął pod nosem kapłan-Przebili się do cholery, cofać!!!
Wszyscy wbiegli do piwniczych katakumb. Śmierdziało tu niemiłosiernie wszędzie walały się zwoje, nie wyglądały na przydatne.
-No to teraz mi wyjaśnicie co tu do cholery jasnej się dzieję! ...

No może zacznijmy od początku
Minął ponad rok od przymierza Kartelskiego wszystko wskazuje na to że wojna została zażegnana. Magowie odbudowali swoje pięć wież magicznych. Elfy próbują się sprzymierzyć. Ogólnie wszystko zmierza ku miłemu, spokojnemu, życiu bez problemów...

-HEJ, Miły panie zatrzymaj wóz! - w oddali widać było młodą półelfkę z srebrnymi włosami oraz idących za nią, kota i elfa.
-Już , już panienko... Stójta osły jedne! -wrzasnął zmuszając konie do zatrzymania się.
Na wozie siedzieli już jacyś ludzie , chociaż po przyjrzeniu się nie wszyscy byli ludźmi.
Jeden z nich był nienaturalnie blady wertował jakąś księgę nie zwracając uwagi na wsiadających ,kolejnych , pasażerów. Trochę dalej siedział czarnowłosy elf, miał na sobie płaszcz z kapturem nałożonym na głowę bawił się nożem. Obok gnieździł się w miejscu mężczyzna ubrany w płaszcz wyglądał na studenta nekromancji. Leżący na sianie młodzian miał w zębach źdźbło trawy z pod jego pleców wystawały rękojeści dwóch mieczy.
Dziewczyna padła na wolne miejsce obok elfa. Bard (gdyż tym prawdopodobnie był jej towarzysz. sądząc po lutni przewieszonej pzez plecy.) usiadł na przeciwko. Kot chamsko rozpychając się uwalił wreszcie swoje drobne ciałko na kolanach barda.

Cisza, przerywana terkotem kół obijających się o kamienie oraz lekkim podbrzdąkiwaniem lutni barda, była nieznośna... bynajmniej dla Srebrnowłosej półelfki.
-Ale cicho... Ludzie może się przedstawicie i poopowiadamy sobie jakieś historie które nas spotkały? - zapytała uśmiechając się ciepło i radośnie.- Bo ta cisza, ona staję się nieznośna...


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Pią 13:34, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Pią 16:51, 10 Gru 2010    Temat postu:

Alarien
Podniosłem głowę i spojrzałem na nowo przybyłych, odsuwając jednocześnie siwe pasemko włosów, które opadło mi na czoło. Przedwczesne siwienie to chyba wynik nadmiernego stresu, ale cóż człowiek poradzi... Z drugiej strony, te białe nitki chyba dobrze się komponowały z moimi ostrymi rysami twarzy, a poza tym tworzyły kontrast wobec reszty mojej czarnej czupryny.
Obrzuciłem półelfkę lodowatym spojrzeniem jasnobłękitnych oczu. Ktoś kiedyś powiedział mi nawet, że przypominają one mroźną otchłań, a mnie to porównanie się spodobało.
- Opowiadaj sobie, jeśli cię to bawi. Nie mam czasu na zapewnianie ci rozrywki - mruknąłem nieprzyjaznym tonem, demonstracyjnie odwracając głowę i spoglądając na otaczający nas krajobraz.
Rysy twarzy tej dziewczyny przywodziły mi na myśl kogoś innego, oddalonego ode mnie o setki mil. Westchnąłem cicho, wracając do obserwacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:32, 11 Gru 2010    Temat postu: Re: Czas chaosu - sesja

Nekrus

Spojrzałem na elfkę spod kaptura ponuro i obdarowałem ją szyderczym uśmiechem który rozszedł mi się po twarzy niczym pijawka po wodach mrocznych bagien na których spędziłem swe lata nauki.

-Myślę moja droga iż nie chciałabyś widzieć rzeczy które mnie spotkały, ani te z którymi miałem styczność. Więcej; uważam że Twe srebrne włosy pokryłaby z łatwością siwizna widząc to co widziały me oczy. Czy jesteś pewna że chcesz wiedzieć jaki ponury i mroczny cień przytłacza myśli mieszczące się w mej głowie? Jeżeli tak to zapamiętaj że nawet wiedza potrafi być zabójcza...

Niewidzialna siła delikatnie niczym dotknięcie pajęczyny pogładziła włosy elfki, które pod wpływem wiatru którego nie powinno być popłynęły niczym fale. Wzdrygnęła się lekko, kot zasyczał.

Jak łatwo można zgasić taki łagodny i szczery uśmiech...


Pomyślałem po czym zadowolony rozsiadłem się wygodnie, zapowiadała się interesująca podróż...


Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Sob 0:33, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zipek
Użytkownik


Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:44, 12 Gru 2010    Temat postu:

Quarion

Kiedy elfka i bard wsiedli na wóz nawet na nich nie popatrzyłem. Byłem zajęty obserwowaniem mojego noża, w którym odbijały się promienie słoneczne.

-Opowiadanie historii chyba się nie sprawdziło w tym towarzystwie. Moim zdaniem cisza jest lepsza, niż krzyki umierających i poprzedzające je dźwięki uderzającej o siebie stali.-powiedziałem i po raz pierwszy spojrzałem na nich.-Może niech bard pochwali się swym talentem? Oczywiście jeżeli takowy posiada

Podrzuciłem nóż i po chwili złapałem go. Obróciłem kilka razy w palcach i schowałem za pas.


Ostatnio zmieniony przez Zipek dnia Nie 15:45, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Galonger
Użytkownik


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:44, 12 Gru 2010    Temat postu:

Merdith Davell

Dalej bawiąc się źdźbłem trawy położyłem je sobie językiem na dolnej wardze żeby nie spadło kiedy będę mówił.
- Historie, huh? Wątpię elfko czy chce Ci się słuchać o ludziach na stołkach niewolących porządnych obywateli. Zresztą nie mam zamiaru dzielić się informacjami z pierwszą lepszą napotkaną osobą... Wybacz nieuprzejmość, ale informacje mają ogromną moc niszczącą.
Zmrużyłem lekko oczy poszerzając swój uśmiech i podpierając głowę ręką dalej leżałem na boku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Nie 20:29, 12 Gru 2010    Temat postu:

Półelfce jakoś nie zaimponowały tanie sztuczki nekromanty. Ale zimne odpowiedzi większości zmieniły jej uśmiech z radosnego na ponury a jej srebrne oczy błyszczały rozczarowaniem.
-Ehhh... będziemy jechać bardzo długo ale ta droga raczej nie będzie miłą przejażdżką.
Siedziała na miejscu nic nie robiąc, bard prawdopodobnie drzemał z kotem na kolanach.

-Gallener. Wstawaj bo to nie czas na spanie.
Bard imieniem Gallener przechylił głowę w stronę elfki przy czym spadł mu kapelusz z pawim piórkiem z pod którego wysypała się burza złotych włosów.
-A niby na co Silvana? Może na twój trening? Znowu chcesz biegać 10 kilometrów bez odpoczynku?
-Nie po prostu... nudzi mi się. Ci ludzie i ten elf są raczej zimni... chodź zagramy w tą grę w którą nauczyłeś mnie grać.
-A więc znowu chcesz ze mną przegrać? - powiedział zakładając kapelusz na głowe- No dobrze.

Wyciągnęli dłonie pomiędzy siebie wyglądało jakby grali w "kamień papier nożyce" ale to było dużo ciekawsze. Otóż nad ich rękoma pojawiały się magiczne znaki które to płonęły, to błyszczały magią.
Po paru minutach zaciekłego zderzania się znaków Silvana uradowana podskoczyła i wypiszczała: -A widzisz zmiotłam cię!
Przez ten podskok straciła równowagę i o mało nie wypadła z wozu, Gallener złapał ją za pas w spodniach.
-No a ja za to cie uratowałem. - krzywo się uśmiechnął
-Nic by mi się nie stało! -fukneła sobie pod nosem- Co nie zmienia faktu że wygrałam!
Bard mrugnął do niej prawym okiem po czym uśmiechnął się i zlazł z wozu: -Idę, muszę się przejść . I nie zabij się w międzyczasie.
-Dobrze idź postaram się nie zabić.

Silvana zmęczona prawdopodobnie długą podróżą ,chyba nawet już nie kontrolując swego ciała, położyła głowę na ramieniu elfa koło którego siedziała.

W międzyczasie powrócił bard.

Woźnica zjechał an bok i mówiąc że dalej po nocy nie jedzie zaproponował przespanie tej nocy w wozie lub przy ognisku.
(w postach teraz prosiłbym o opis wyglądu postaci i rozłożenie przez nich śpiworów)


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Nie 22:55, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:34, 12 Gru 2010    Temat postu:

Nekrus

-Zastanowić się powinienem jak znalazłem się w takiej sytuacji? Przyjazne elfy, zacięte twarze nieznajomych. Życie zaskakuje...

Patrząc na ich próby rozpalenia ogniska odgarnąłem swoje krótkie brązowe włosy, kaptur opadł mi na plecy swobodnie, po czym wyjąłem sztylet zza skórzanego pasa otulającego me ciemne szaty i zacząłem odcinać kawałki suszonego mięsa które zabrałem ze sobą w podróż. Opierając się o wóz poprawiłem worek z prowiantem i moimi zapiskami, ten polowy obóz powinien być założony szybciej, czas ucieka. Zbyt wolno działają to nie jest dobry znak, moi towarzysze są zbyt różnorodni żeby się łatwo dogadać. Spojrzałem na mój sztylet, moje brązowe oczy odbiły się od niego.
-Ciekawe po co ta elfka tak się nami interesuje, jaki cel ma w tym?

Kawałek mięsa odcięty nożem zsunął się i zawisł w powietrzu obok moich mocnych, skórzanych butów. Warto jest nosić takie gdy na bagnach się przedziera, przynajmniej nic nie ugryzie. Niewidzialny sługa podał mi mięsiwo, po zjedzeniu rozłożyłem mój koc między wozem a pobliskim drzewem, życie mnie nauczyło że lepiej będzie w bezpiecznej ciemności nocy się położyć niż miałbym przy ognisku spać widoczny i wystawiony niczym kaczka na odstrzał. W razie czego mój wierny kruk stanie na straży.


Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Nie 22:42, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Nie 22:56, 12 Gru 2010    Temat postu:

Alarien
Kiedy zatrzymaliśmy się, zwinnie zeskoczyłem z wozu. Szybko zlustrowałem wzrokiem okolicę, po czym rozłożyłem mój śpiwór z dala od tej dziwacznej kompanii. Towarzystwo mi nie odpowiadało, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, wkrótce będę mógł uwolnić się od nich i iść dalej samotnie. Położyłem się na posłaniu, trzymając jednak broń w zasięgu ręki. Mam lekki sen, więc jeśli któryś z tych obwiesi będzie chciał ruszyć coś mojego, to zrobię z niego karmę dla ryb. Tylko czy w pobliżu jest jakiś staw?
Zaśmiałem się z tych absurdalnych rozważań, zapadając w lekką drzemkę.
Przed snem rozmyślałem jeszcze nad faktem, że nasza elfia towarzyszka jest prawdopodobnie czarownicą. Ale sądząc po efektach, raczej marną.
Usnąłem lekkim snem z rękojeścią miecza w dłoni.


Nie zamieszczam opisu postaci, bo opisałem się mimochodem w poprzednim poście ;)
[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Galonger
Użytkownik


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:14, 13 Gru 2010    Temat postu:

Merdith Davell

Zeskoczyłem z wozu i skierowałem się w stronę ogniska. Przynajmniej nie zmarznę jak ci, co się oddalili - pomyślałem. Rozłożyłem koc mniej więcej sześć kroków od ognia żeby mieć jednak trochę prywatności, zdjąłem skórzane buty i ściągnąłem kaptur pokazując ciemne włosy i błękitne oczy. Pas z torbą podróżną i fiolkami schowałem pod płaszczem, a pasy z krótkimi mieczami położyłem tak aby mieć do nich jak najszybszy dostęp w razie potrzeby. Ta elfka wydaje się być ciekawą osobą. Muszę mieć na nią oko - z tą myślą wyszukałem ją spojrzeniem i obserwowałem aż zasnąłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zipek
Użytkownik


Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:31, 14 Gru 2010    Temat postu:

Quarion

Jako jeden z ostatnich zszedłem z wozu. Mogłem zeskoczyć saltem, albo kilka razy obrócić się w powietrzu przy lądowaniu, ale nie sądziłem, że byłoby to konieczne.

Ognisko. Jak pięknie. Wzruszające chwile, niczym w rodzinnym gronie, którego ja niestety nigdy nie zaznałem. I nie zaznam.-pomyślałem uśmiechając się kącikiem ust.-Jakoś nie mam ochoty siedzieć przy ognisku i spędzać razem czas z istotami, których nie znam i wśród nich nie widzę odpowiedniego partnera do rozmowy.

Westchnąłem, odgarnąłem kruczoczarne włosy, spływające mi nieco dalej niż do ramion, z oczu. Spod nich wyłoniły się długie, elfie uszy, z których nie zawsze byłem dumny. Położyłem się blisko ogniska na trawie, sprawdziwszy uprzednio czy nie ma tam mrowiska. Odłożyłem niedaleko siebie, krótki miecz. Dla bezpieczeństwa ukryłem w rękawie mój ukochany sztylet. Rzuciłem wytarty plecak gdzieś obok. I leżałem patrząc jak płomień pochłania kawałki drewna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Wto 18:54, 14 Gru 2010    Temat postu:

Wszystko schodziło dosyć mozolnie gdyż drewno które podpalał woźnica było wilgotne. Wszystko działo się powoli ,spokojnie jakby nigdy nic. Gallener zaczął składać pieśń lecz po chwili się rozmyślił. Silvana łaziła bez celu to w te to wewte. Woźnica poszedł w krzaki za potrzebą "odcedzenia kartofelków".
Niektórzy pozasypiali powoli prócz Barda , Silvany i Merdith'a.
Galleran wspiął się na drzewo i tam zaciągnowszy kapelusz na oczy zasnął.
Silvana grzebała coś w swoim plecaku potem położyła się dokładnie na linii styczności światła z cieniem.

Merdith
Kiedy tak przyglądałeś się dziewczynie ona odwróciła się do ciebie i uśmiechnęła oznajmując iż wie że ją obserwujesz. kiedy się obróciła zauważyłeś na jej plecach majaczący kształt wydawałoby się że to miecz... albo miałeś omamy ze zmęczenia.

W samym środku nocy słyszałeś budzący cię głos:
-Wstawaj cholera! -wyszeptała kobieta nad tobą- Obudź się baranie!
Kiedy otworzyłeś oczy zobaczyłeś że obok ciebie klęczy Silvana miała na plecach miecz i wyglądała poważnie... nie pasował jej ten wygląd.
Kiedy poszerzyłeś horyzont kontaktu ze światem zauważyłeś leżące na ziemi trupy bandytów i kilku kolejnych wyłażących z lasu których bard wiązał w walce na miecze.
----------------------------------------------
Inni spali jak zabici tylko Necrus gdzieś zniknął...

Po przebudzeniu Merdith'a ruszyła do walki.
Z morderczą precyzją rzuciła w biegu nożem. Trafiła bandziora w oko, mężczyzna zatrząsł się spazmatycznie. Gdy podbiegła przecięła bandyte zachodzącego Gallenera od niechronionego boku. Mężczyzna zawył w agonii... z lejącą się z piersi krwią upadł martwy na ziemie. Bard po zauważeniu swojej wychowanicy w akcji cofnął się do tyłu.


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Wto 22:40, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Galonger
Użytkownik


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:05, 14 Gru 2010    Temat postu:

Merdith Davell

- Ja? Co?... - krzyknąłem wyrwany ze snu. Otworzyłem szerzej oczy chwytając za swój przygotowany przed snem miecz.
- Wstawać do jasnej cholery! - zacząłem się drzeć w nadziei, że kompania się szybko przebudzi czując przypływ adrenaliny jak ja w chwili obecnej.
Każ grajkowi wracać! Nie czas zgrywać odważnego! Zaraz wszyscy wstaną! - krzyknąłem do Silvany nie będąc pewny wypowiedzianych słów. Biegnąc w stronę grupki bandytów "przytrzymywanych" przez barda posłałem obok nich małą kulę ognia żeby przez przypadek nie trafić naszego artysty. Nie bacząc na efekty od razu zamachnąłem się mieczem by po chwili skrzyżować stal z jednym z nich. Wspomogłem się wolną ręką wytwarzając lekki promień energii przewracający mego oponenta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zipek
Użytkownik


Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:19, 14 Gru 2010    Temat postu:

Quarion

Słysząc głosy, ale nie będąc pewny ich znaczenia wyrwałem się ze snu. Zanim jeszcze zdążyłem wstać sztylet już wyskoczył z rękawa, przecinając swoim ostrym, a nawet ostrzejszym niż brzytwa, a zarazem małym, poręcznym i łatwym w obsłudze ostrzem rozcinając kawałek brudnego, wytartego płaszcza z kapturem. Rozglądnąłem się nerwowo. Szybko dobyłem do drugiej ręki położonego obok mojego plecaka krótkiego miecze, który nie raz już ratował mi życie. Coś błysnęło mi przed oczami. To jeden z towarzyszy w naszej podróży wystrzelił gu grupce nieznanym mi ludziom kulę ognia. Nie raz widziałem już tego typu ataki, a jednak ten zrobił na mnie wrażenie, chociaż kula była mała. Kiedy autor ognistej kuli ciosem miecza nadział się na gardę jednego z napastników byłem już gotowy.

Cholera. Już nigdzie nie jest bezpiecznie. A ja narzekałem...-pomyślałem.

Zacząłem biec do środka starcia z jak największą siłą. Wykorzystując to, że oni byli zajęci walką z bardem i jednym z podróżników mogłem zajść ich z nieco innej strony. Wybiłem się nagle i wylądowałem między walczącym z tamtym bandytą, a drugim z nich i bardem. Nie miałem czasu wymierzyć precyzyjnego ciosu, więc zaatakowałem z góry, z chęcią rozłupania głowy jednego z napastników. Tym czasem sztylet wciąż był w gotowości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Wto 22:36, 14 Gru 2010    Temat postu:

Alarien
Znowu się drą... - pomyślałem chwilę po przebudzeniu. Po chwili zorientowałem się, że wokół trwa walka i ucieszyłem się, że usnąłem z mieczem w dłoni. Podniosłem się niezbyt gwałtownie, po czym uniosłem szybko lewą dłoń i nakreśliłem nią symbol w powietrzu. Kula arktycznego zimna zmaterializowała się na mojej dłoni, nie czyniąc mi jednak najmniejszej krzywdy. Zamachnąłem się szeroko ręką, posyłając pocisk w napastników. Wiedziałem, że w kontakcie z nimi eksploduje zimnem. W przeciwieństwie do tego drugiego czarownika, zupełnie nie przejmowałem się resztą walczących. Ha, powinni być mi wdzięczni, że w ogóle raczyłem im pomóc. W końcu równie dobrze mogłem zostawić im tą brudną robotę.
Rozejrzałem się szybko dookoła, gotów rozpłatać każdego napastnika który nawinie się pod miecz. Szczerze mówiąc, wzbudzili moją frustrację. Nawet nie dadzą się wyspać.
Zostawcie jednego żywego! - krzyknąłem do pozostałych. W końcu nawet jeśli nie będzie miał żadnych przydatnych informacji, będę mógł odreagować nerwy.
[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 3:11, 15 Gru 2010    Temat postu:

Nekrus

-Chowańce jednak bywają pożyteczne

Pomyślałem ocierając zakrwawiony sztylet o szaty. Ten zbój by mnie ukatrupił gdyby skrzeczenie kruka mnie nie obudziło, chyba był zaskoczony iż zamiast mnie odnalazł puste, zwinięte posłanie. Szkoda że nie zbadał okolicy wozu za którym się skryłem, jego problem... Widmowe odgłosy donośnego chrapania rzucone na mój zwinięty koc okazały się skuteczne. Sądząc po donośnych okrzykach walki dochodzących z okolicy ogniska musiało już być gorąco, wyszedłem zza wozu oświetlany blaskiem miotanych czarów moich towarzyszy po czym z ciemności cisnąłem powodowaniem strachu w napastnika który rzucił się na barda, oby tylko udało się następnego osłabić moim promieniem inaczej będzie ze mną źle jeżeli mnie zauważą. Kruk powinien odwrócić uwagę najbliższego napastnika, muszę zyskać na czasie, potrzebuję chwili skupienia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Śro 8:25, 15 Gru 2010    Temat postu:

Walka schodziła gładko... herszt bandy wyskoczył jak jakiś idiota z toporem.
Wrzeszczał, wrzeszczał i jeszcze raz wrzeszczał udając że wydaje rozkazy.
Kiedy zauważył że jego ludzie są miażdżeni bez trudu, krzyknął:
-WYCOFUJEMY SIĘ!!!
na ten okrzyk reszta bandziorów wzięła się do ucieczki...
Niestety herszt nie zdążył. Silvana w mgnieniu oka pojawiła się obok niego pizgła go w twarz płazem jej miecza. Trzasła go w głowę tak mocno że aż runy które na nim były odbiły się w negatywie na jego czole.
-Tu masz żywego! -krzyknęła do Alariena.


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Czw 12:37, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:46, 15 Gru 2010    Temat postu:

Nekrus

-Tyle z całego ich bohaterstwa.

Uśmiechnąłem się ironicznie ocierając pot z czoła, magia jednak wyczerpuje.
Gdy napastnicy zbiegli do lasu, mój kruk zaczął się dobierać do oka jednego z zabitych ku obrzydzeniu zgromadzonych. Widząc silne zgorszenie niektórych oznajmiłem:
-Cóż, kruk jak kruk, lubi miękkie mięso. To jest jeszcze ciepłe, co ja będę mu żałować?
W trakcie gdy moi zniesmaczeni towarzysze zaciągnęli ogłuszonego zbira w okolice ogniska zacząłem przeszukiwać ciała zabitych którzy leżeli najbliżej mnie, może znajdę jakieś wskazówki, bowiem czasami umarli mogą powiedzieć więcej niż żywi, a ja nie lubię tracić czasu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zipek
Użytkownik


Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:59, 15 Gru 2010    Temat postu:

Quarion

Zszokowany tym, że atak został tak szybko odparty schowałem miecz, ale sztylet wciąż był w gotowości. Jak zawsze z resztą. Patrzyłem jak kruk wyjada oko jednego z poległych.

Z jednej strony dobrze mu tak.-pomyślałem nie odwracając wzroku.-A z drugiej strony zwłoki powinno się szanować i to jest obrzydliwe. Chociaż dla większości z nich to codzienność, albo nawet przyjemność patrzeć na coś takiego.

Odetchnąłem i szybko odwróciłem głowę.

-Znalazłeś coś?-zapytałem jednego z nich, który przeszukiwał ciała tych, z którymi przed chwilą walczyliśmy. Nie wiedziałem dokładnie czego szukał, ale uczestniczyłem w tej walce i uznałem, że to może dotyczyć także mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 3:26, 16 Gru 2010    Temat postu:

Nekrus

-Miło że zapytałeś, zapewne to Ciebie zwą Quarion. Powiem że całkiem elegancko potrafisz władać orężem, mam pewne podejrzenia co do tego ataku... chwileczkę...
Zaprzestałem przeszukiwać napastnika bowiem poruszył się jęcząc i musiałem wbić mu sztylet w szyję ukrócając jego męki.
Pamiętaj, zawsze celuj w tętnicę zaoszczędzi Ci to czasu choć trochę pewnie pobrudzi... Oznajmiłem kwaśno wycierając zakrwawioną dłoń o szaty trupa. Następnie zbroczonym posoką sztyletem przeciąłem rzemyk z sakwą zbójcy.
Nie myśl że to grabienie zwłok mi się tak znowu podoba, to barbarzyństwo ale konieczne. Wydaje mi się że ten cały atak to jedynie początek, wiesz Quarionie taka próba naszych sił przed silniejszym atakiem, lub rozpoznanie naszych możliwości. Jeżeli chcesz możesz mi pomóc znaleźć jakieś wskazówki, nie bronię Ci, jak nie idź do tych którzy zaczynają się zabawiać z naszym schwytanym nieszczęśnikiem.
Uśmiechnąłem się wskazując na ognisko po czym wytrząsnąłem zawartość sakwy na ziemię, zastanawiając się czy coś znajdę wartego mojej uwagi...


Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Czw 3:27, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Galonger
Użytkownik


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:58, 16 Gru 2010    Temat postu:

Merdith Davell

- Próba przed silniejszym atakiem? Od kiedy to bandyci działają jak regularna armia? - skrytykowałem nekromantę. Nie czekając odpowiedzi wytarłem pot z czoła, przeciągnąłem się i ruszyłem w stronę przesłuchiwanego herszta z szyderczym uśmieszkiem. - Zresztą, zaraz się wszystkiego dowiemy... - dokończyłem wypowiedź w drodze. Przy okazji rozejrzałem się czy aby na pewno jest już bezpiecznie.

Kiedy doszedłem do zakładnika spojrzałem z podziwem na Silvanę, a następnie na bandytę pokazując gestem odcinanie ręki. Wydawał mi się na to obojętny, więc postanowiłem poczekać na tego zwanego Alarien.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Czw 16:00, 16 Gru 2010    Temat postu:

Alarien
Patrzyłem na złapanego bandytę z drwiną w oczach. Uśmiechnąłem się szeroko.
-No, to jak? Masz nam coś do powiedzenia, czy mam ci w tym pomóc? Doradzam pierwszą opcję, bo to będzie cię znacznie mniej bolało - zakręciłem mieczem dla podkreślenia moich słów.
-Aha, i nie próbuj uciekać. Może wydaje ci się, że jesteś sprytny, ale nie ze mną ci się mierzyć - dodałem na wszelki wypadek. W sumie to chyba zbędne, ale nie ma po co ryzykować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zipek
Użytkownik


Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:45, 16 Gru 2010    Temat postu:

Quarion

-Tak. Ja jestem Quarion. Niestety nie było mi dane poznać twojego imienia.-powiedziałem spodziewając się nieco bardziej wrogiej odpowiedzi, jednak mój rozmówca miło mnie zaskoczył. Patrzyłem dokładnie jak przebija pokonanemu tętnice.-Wiem. Nie raz już musiałem dokonać czegoś takiego, żeby przeżyć. I to nie w lesie, a w wielkich, cywilizowanych miastach. Mi też się to zbytnio nie podoba. Próba naszych możliwości? To całkiem możliwe, ale co jeżeli to byli tylko zbójcy mający nadzieję, że natrafią na grupkę zagubionych kupców ze złotem w każdym zakamarku swego ubioru. Jeżeli chcieli sprawdzić nasze możliwości to chyba zdaliśmy. W czym mogę ci pomóc? Chyba wolę zabawiać się z truposzami niż torturować jeszcze żywego. Wole szybsze i konkretne rozwiązania, jeżeli wiesz co mam na myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante_B
Użytkownik Zaawansowany


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Głogów

PostWysłany: Czw 18:14, 16 Gru 2010    Temat postu:

Necrus i Quarion
Z wysypanych rzeczy można było rozpoznać parę monet ,list i jakiś znak ze stali.
Droga Jane
W tym tygodniu , mam nadzieję, wrócę do ciebie z pieniędzmi na dom...


Oj ten list chyba nie ma niczego wspólnego z naszymi bohaterami...

Reszta
Bandyta nie wyglądał na inteligentnego albo chociaż sprytnego... najprościej rzecz ujmując miał tak zdezelowany ryj że nawet on sam się sobą brzydzi...
-za cholere wam nic , w cholere nie powiem, w cholere. -a żeby było ciekawiej miał jeszcze ograniczone słownictwo...
-No dobrze skoro TY wydawałeś tej bandzie rozkazy to chyba chcesz do nich wrócić prawda? -powiedziała Silvana wskazując go nożykiem który znikąd pojawił się w jej dłoni - A więc mów robaczku...
-Nigdy! Nigdy wam nic nie powiem!
-A więc chcesz trudniejszą drogą tak? No skoro tak, Alarien weź go sobie i wyduś z tego... śmiecia co się da. Możesz użyć najgorszych metod jakie znasz...


Ostatnio zmieniony przez Dante_B dnia Czw 18:29, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mish
Badacz Podziemi


Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Odległej Galaktyki

PostWysłany: Czw 18:54, 16 Gru 2010    Temat postu:

Alarien
-Dzięki za pozwolenie, czcigodna pani. Pachołek już zabiera się do pracy - odparłem sarkastycznie, jednak mimo to zbliżyłem się do bandyty i spojrzałem mu głęboko w oczy. Nie zamierzałem babrać się krwią, łamać mu kości ani stosować innych tego typu sympatycznych metod. Może i sprawiłoby mi to jakąś chorą przyjemność, ale wolałem załatwić sprawę czysto.
Patrząc w źrenice oponenta aktywowałem kolejne zaklęcie, wnikając wgłąb jego umysłu i narzucając swoją wolę. Spokojnie łamałem jego mentalny opór, chcąc całkowicie go sobie podporządkować, i dopiero wtedy przejść do dalszego przesłuchania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nekrus
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:56, 16 Gru 2010    Temat postu:

Nekrus

-Możesz mówić mi Nekrus Quarionie, dziękuję że pomogłeś przeszukać ciała.
Oznajmiłem towarzyszowi, następie podszedłem do Elfki.
-Znaleźliśmy z Quarionem przy jednym z zabitych ten znak, może go rozpoznajesz?
Po czym wręczyłem jej odnaleziony symbol. Następnie wyjąłem list napisany ręką zabitego.
-Przy okazji wypadałoby odnieść pewien list, woźnica może się tym zajmie lub bard. Nie wiem dokładnie gdzie może się znajdować adresat, ale lepiej żeby sobie nadziei nie robił. Nie wiem czy jest większy sens przesłuchiwać zbyt długo tego nieszczęsnego głupca, ale może czegoś się dowiemy. Przynajmniej jestem pewien co do tego iż ponowny atak nie nastąpi. Właśnie dlatego nadal tu jestem, ostrożność to moje drugie imię Merdithu, nieraz mi to życie ocaliło. Jedyne pocieszenie że nie byli zbyt dobrze zorganizowani.
Mówiąc te słowa wręczyłem list bardowi po czym z krukiem na ramieniu poszedłem spakować swój koc.


Ostatnio zmieniony przez Nekrus dnia Czw 19:58, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Prowadzenie i przygotowywanie sesji internetowej Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin