Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons

Deemer

Niedaleko siedziała grupka ludzi, bardzo dobrze wyekwipowanych. Mieli miecze, włócznie, lance i wiele innych broni. Zapewne poszukiwacze przygód.
Po drugiej stronie siedziała para. Ubrania świadczyły o tym, że pochodzą z arystokratycznych rodzin. Rozmawiali o czymś tak cicho, jak tylko można było w tej tawernie.
Niedaleko była grupa innych arystokratów, w tym wypadku mężczyzn. Mocno podchmieleni rozmawiali o czymś głośno.

Liverrin po kolei przeżucał strony notesu. Cały czas był pełen nadziei, że na następnej stronie znajdzie... cokolwiek. Na jednej z ostatnich stron zobaczył piękny wodospad, z... Ha-Sal. Ten sam, który tak odmienił jego życie.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Liverrin czuł się wśród tego towarzystwa bezpiecznie. Chwilę dłużej zatrzymał wzrok na parze. Naszła go refleksja, że przecież nie zdążył jeszcze zaznać miłości. Prawdziwej, czystej...
Bard zatrzymał się na stronie, gdzie ujrzał wodospad. Przyjrzał się mu dokładnie, mając nadzieję, że to nie tylko wybryk jego wyobraźni. Lewa ręka ścisnęła przez spodnie medalion, który elf dostał od Ha-Sal...

eTo

Oteron

Mnich dość długo rozglądał się po mieście. Przez chwilę podążał wzrokiem za elfem, jednak szybko zgubił go w tłumie.
- Idę spróbować znaleźć jakąś pracę. Wiem, że każdy może mieć jakieś sprawy do załatwienia, więc najlepiej będzie jak ustalimy gdzie i kiedy się spotkamy. Gdzie proponujecie?- powiedział w zasadzie do Sinatera, gdyż wątpił czy Geldar chciałby coś załatwić. Po ustaleniu przez towarzysza miejsca spotkania ruszył spokojnie w poszukiwaniu jakiejś karczmy, w której mógłby się wypytać o jakąś niezbyt długotrwałą pracę, bądź wypytać o jakieś informacje o smoku.

konrip

Sinater
-Może tutaj powiedzmy za godzinę? - zaproponował. Mnich odszedł, więc wojownik uznał to za zgodę. Nagle podszedł do jakiegoś dobrze wyglądającego jegomościa i spytał.
-Gdzie tu jest jakaś karczma?

Arvelus

Geldar przerażony stał i patrzył jak drużyna się rozdziela...o ile nie bał się niczego co mógło go spotkać podczas bitwy taki tłum i ogrom wszystkiego przyprawiały go o gęsią skórkę "Zdrinktis" przeklnął pod nosem w swoim ojczystym dialekcie i poszedł za mnichem, co jak co ale to właśnie dzięki niemu obeszło się bez rozlewu krwi przy ich pierwszym spotkaniu...

Deemer

Liverrin
Po chwili oglądania wodospad zaczął jakby "spływać", ze strony, znikając na końcu kartki. Już po parunastu sekundach nie było po nim śladu.

Oteron
Właściwiel pewnej karczmy zapytany o prace odpowiedział:
- Potrzebujemy kogoś nietutejszego. Chcę się upewnić, czy mój pracownik mnie nie oszukuje. Ostatnio przez problemy była niewielka podwyżka cen piwa, jednak to co on mi przedstawia to ogromna podwyżka. Czy chcesz usłyszeć szczegóły?
Geldar wszedł do tawerny za Oteronem.

Sinater
-Wszędzie do okoła! - odpowiedział zapytany głośno.
Faktycznie dookoła placu było pełno tawern.

konrip

Sinater
-Eee, dziękuję. - westchnął po czym wszedł do wyglądającej na najbardziej zaniedbaną.

eTo

Oteron

Mnich wysłuchał karczmarza po czym zastanowił się chwilę.
- Zainteresowany. - odparł. - O co dokładnie chodzi? - zapytał po czym rozejrzał się trochę po karczmie zauważając Geldara. Następnie spojrzał na karczmarza czekając na szczegóły dotyczące problemu oberżysty.

Deemer

Oteron
Sprzedawca spojrzał na Ciebie z uśmiechem. Twoje oczy nie robiły na nim wrażenia, tak jakby widywał sporo dziwnych ludzi.
-Otóż jeden z moich pracowników zajmuje się handlem. Chodzi o to, że lepiej zna się na ekonomii ode mnie. Jak tylko brakuje nam piwa, to jeździ do okolicznego pośrednika piwa, który załatwia trunek z browarów w okolicznych wsiach. Ostatnio wzrosły ceny, niemalże czterokrotnie. Mój pracownik mówi, że to normalne, przez afere ze smokiem, chłopi nie chcą pracować i tym podobne. Dam Ci trzydzieści sztuk złota, za odkrycie czy to prawda. Oczywiście dam Ci znać, gdzie i kiedy są umówieni.
W tej chwili karczmarz przerwał. Widocznie zachło mu w gardle. Wziął łyk jakiegoś napoju, po czym spojrzał na Ciebie pytająco.

Sinater
Wszystkie tawerny była zadbana. Sinater skierował się do tej, która według niego była najbardziej zaniedbana. W środku było sporo ludzi, głośno rozmawiali.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

"Nie!" wymsknęło się Liverrinowi głośne stęknięcie, gdy wodospad zaczął znikać. Elf dotknął palcem kartki, jakby próbując powstrzymać nieuniknione. Bard w jednej chwili zmarkotniał.
Powoli zamknął notes i włożył go do kieszeni spodni. Czekał teraz z posępną miną na zamówiony posiłek.

konrip

Sinater
Podszedł do karczmarza i rzekł.
-Wino macie?

eTo

Oteron

- Jestem zainteresowany. Chciałbym jeszcze wiedzieć kiedy się spotykają, bo razem z moimi towarzyszami szukamy smoka i do końca nie wiem ile czasu zabawimy w mieście. - powiedział po czym czekał na dalsze informacje.

Deemer

Sinater
-Ależ oczywiście. Sztuke srebra za kielich.

Oteron
-Jutro ledwo po wschodzie słońca spotykają się w budynku na obrzeżach miasta. Idź z placu w kierunku północnej bramy. Przy samym murze będzie duży biały budynek, jedyny taki w okolicy. Trafisz sam, czy mam kogoś posłąć by Ci wskazał?

Liverrin
Po chwili przyszedł pracownik karczmy i podał zamówiony posiłek. Narazie nie podawał ceny, po prostu odszedł.

konrip

Sinater
-To dajże jeśli łaska.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Liverrin przez dłuższą chwilę wpatrywał się w posiłek, potem otrząsnął się i stwierdził, że jest głodny. Niemrawo zabrał się za jedzenie. Poczuł się tak, jakby Ha-Sal go opuściła - samotny, opuszczony. Pomyślał o przyjaciołach. Cieszył się, że udało mu się ich zdobyć. I miał nadzieję, że pozostaną w przyjaźni przez długi czas.
Elf jadł, rozglądając się po pomieszczeniu.

eTo

Oteron

- Powinienem dać sobie radę ze znalezieniem budynku. Mam jeszcze jedno pytanie, to jest czyjś dom, czy można tam tak po prostu wejść i zamówić to co potrzeba? - spytał gdyż chciał się co nieco dowiedzieć przed spotkaniem o okolicy.

Deemer

Sinater
-Już się robi. - powiedział karczmarz, po czym w chwile nalał wina do sporego kielicha. Podał go Sinaterowi.

Oteron
-Nie jest to dom, każdy może tam zamówić piwo z browarów. Jednak sprzedawca zna swoich stałych klientów i gdy zobaczy kogoś nowego będzie mu się bacznie przyglądał. - powiedział karczmarz do mnicha.

Liverrin
Mimo, że bardzo dawno nie jadłeś tak dobrego jedzenia, posiłek nie sprawił Ci wielkiej przyjemności, przez zdarzenie sprzed chwili. W pomieszczeniu nie działo się nic nadzwyczajnego.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Gdy elf skończył posiłek odłożył wszystko i szukał wzrokiem kelnera, u którego mógłby zapłacić. Odwiązał od paska sakiewkę ze złotem i czekał...

eTo

Oteron

- Dziękuje. - powiedział gdy usłyszał informacje o jaki prosił. - Zatem do zobaczenia jutro. - powiedział do karczmarza i zwrócił się do Geldara.
- Choć, zwiedzimy sobie trochę miasta i przy okazji coś zarobimy. - stwierdził spokojnie po czym ruszył w stronę drzwi karczmy.
Kiedy był już na zewnątrz zaczepił jakiegoś przechodnie i spytał go jak dojść do północnej bramy. Kiedy znał już drogę ruszył w kierunku bramy przy której znajdował się biały dom.

Deemer

Liverrin
Po chwili znalazłeś kelnera.
-Trzy sztuki złota się należą. - powiedział. Drogo, ale posiłek był wyśmienity.

Oteron
Przypadkowy przechodzień wskazał palcem drogę, którą masz się udać.
[Czekam na decyzje Arvelusa, czy Geldar idzie z Oteronem]

konrip

Sinater
Wziął kielich. Uśmiechnął się, odwrócił się bardzo powoli. Zatrzymał się wodził po gościach karczmy szukając towarzystwa. Szukał osoby wyglądającej na obeznanej w boju.

Liverrin

Liverrin Claron "Promień Blasku"

Liverrin zapłacił należność i wyszedł spokojnym krokiem z tawerny, wzdychając. W nadziei na znalezienie przyjaciół wodził wzrokiem po tłumie ludzi przewijających się przez ulicę, choć w głębi duszy wiedział, że jest to bezcelowe.
Ruszył więc w stronę, gdzie ostatnio widział się z Oteronem i resztą. Po drodze podziwiał miasto i oglądał towary na straganach czy w sklepach (wystawione na zewnątrz).

Arvelus

(mnie to się wydawało oczywistexD)

Geldarnerwowo rozglądał sie dookoła, z początku miał nadzieję, że przyzwyczai się do miasta, ale ono z każdą chwilą wydawało mu się bardziej przytłaczające. Nie chciał zostac sam, niepewnie ale stosunkowo żwawo poszedł za mnichem

Deemer

Sinater
Wino nie było najlepsze, ale pijałeś już gorsze.
Najpierw w oczy rzucił Ci się półorkowy barbarzyńca. Był wielkich rozmiarów, na plecach miał ogromny topór, a jego już brzydką twarz dodatkowo szpecił zestaw blizn.
Później zauważyłeś mrocznego elfa, który miał na sobie lekki pancerz, a do pasa przypięte pochwy z dwoma mieczami.
Jako trzecich ujrzałeś grupkę wojowników. Dwóch krasnoludów, człowiek i gnom. Wszyscy w łuskowych zbrojach oraz z profesjonalnym orężem.

Oteron i Geldar
Po kilku minutach doszliście pod sam mur miasta. Faktycznie nie było problemu ze znalezieniem szukanego budynku. Sporych rozmiarów biały dom, jednak bez rzadnej tabliczki na drzwiach ani czegokolwiek, świadczącego o tym, że można wejść do środka.

Liverrin
Na rynku były głównie artykuły spożywcze i domowe. Znalazłeś jednak pare straganów z biżuterią (na Twoje oko ze szkłem, a nie kamieniami szlachetnymi), orężem lub pancerzami.

konrip

Sinater
Podszedł do drowa.
-Mogę się przysiąść? - starał się żeby pytanie nie zabrzmiało w stylu "o, jaki fajny masz kolor skóry".