Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sesja"Głos w Snach" [D&D 3 ed. Greyhawk]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:21, 04 Lis 2005    Temat postu: Sesja"Głos w Snach" [D&D 3 ed. Greyhawk]

Jest rok 1356 Flaness gdzieś niedaleko Rel Mord w gospodzie „Pod Rozbitym Dzbanie” starszy bard już podeszły w wieku, siadł przy barze i zamówił ciepły pitny miód. Nagle do niego podbiegło kilka dzieci i proszą, aby opowiedział im jedną ze swoich historii. Bard chwilę siedział i myślał, co by tu opowiedzieć. Nagle podnosi wzrok i zaczyna swą historię:

Jest to historia o bohaterach, których imiona są bardzo znane w całym Flaness. Walczyli oni o sprawiedliwość honor. Ale walczyli przede wszystkim, aby ocalić swoje kraje przed złem, które rozprzestrzeniało się we wszystkich krańcach tego świata.

Jest ciepły wiosenny dzień. Słonce świeci już mocno na nieboskłonie. Na głównym szlaku od Enstad stolicy elfów z Celne, do Radigast podąża kilku wędrowców.

Poznali się 4 lata temu, kiedy to ich los połączył w bardzo niebezpiecznej przygodzie przeciw złemu druidowi i złemu drzewu, które rodziło przeklęte owoce. Teraz szukają dobrej roboty, bo coraz ciężej się żyje w tych czasach. Zły półbóg Iuz Dawny znowu gromadzi armię, która na zawładnąć całym Oerikiem. Ale również inne zło czai się pod ziemią i nie tylko.

Droga, którą idziecie jest nierówna, wybrukowana. Las otaczający ją jest rzekomo rzadki, ale w oddali jak spojrzycie na boki staje się gęstszy. Co kilka kroków któryś z was potyka się. Jest to nie tylko związane z wybojami na drodze, ale również z powodu wyczerpania. Wasze zapasy są już prawie na wyczerpaniu a bukłaki już nie mają wody. Ponieważ wędrujecie już od kilku dni i nie natrafiliście jeszcze na żadne miasto ani na wieś.
Rozmawiacie sobie o waszej ostatniej przygodzie i o łupach, które znaleźliście. Idąc dróżką nagle słyszycie zbliżającą się w waszym kierunku karawanę. Osoby, które mają dobry słuch słyszą, że karawaną podróżują kupcy i tancerze.
Nagle pojawia się pierwszy wóz a za nim kolejny i kolejny. Na pierwszym wozie możecie dostrzec jedną osobę ubraną w ciemno zielony płaszcz podróżny z kapturem. Na wasz widok męższczyzna ciągnie za lejce i zatrzymuje powóz. Jest to niewielka obudowana przyczepa w kolorze złoto-zielonym. Zaprzężona w dwa konie jeden jest szary, zaś drugi jest w odcieni brązu.

-------------------------------------------------------------------------------------
Termin aktuwalizacji upłynął 3.12.2006r
WP Kamulec


Ostatnio zmieniony przez Dragii dnia Pią 14:21, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 21:54, 06 Lis 2005    Temat postu:

Nalin Goldeye

"Robi się nieciekawie" pomyślał Nalin "Jakoś wychodziliśmy cało z opuszczonych grobowców pełnych pułapek, a wygląda na to, że przyjdzie nam tu umrzeć z głodu albo co." Od dłuższego czasu się nie odzywał ponieważ był bardzo głodny. Do tego nie pił nic mocniejszego od wielu dni. Jeśli zaraz nie trafią do jakiegoś miasta to może zrobić się naprawde paskudnie.

Nalin nigdy nie był zwolennikiem długich podróży na piechotę. Jako wojownik wiedział, że ćwicząc zachowa formę ale bez przesady i nikt nic nie mówił o żadnej diecie... Chwile! Te dźwięki. To musi być karawana co równa się coś do picia, wożnicy zawsze mają coś na chłód nocy schowane pod kozłem, może dadzą się namowić na mały popas i naciągnąć na jakieś jedzenie.

-Witamy! Odrobine się zgubiliśmy w tym lesie i zastanawiamy sie czy mógłbyś wskazać nam drogę do najbliższego miasta? Tudzież podzielił się strawą?-subtelność nie jest domenom tego jak i żadnego innego krasnoluda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Nie 22:24, 06 Lis 2005    Temat postu:

Derfidern niedźwiedź
Derfidern siedział z tyłu plandeki uśmiechał sie do swojego sokoła. "Hm noc będzie bezgwiezdna, w lesie jest cicho zapewne będzie padać."pomyślał sobie Derfidern. Spoglądał na swoje poplamione futro i brązowy mnisi habit, okrywający jego dwumetrowe ciało o masie 140 kilogramów. Jego towarzysze rozmawwwiali z kimś jednak on się tym nie przejmował. Nasłuchiwał tylko znaków od Obad-haia i wyczekiwał deszczu. Nagle niebo rozświetliło się piorunami i zaczął padac deszcz. Jednak derfidern druid i tropiciel nie przejął się tym wcale. Nie przeszkadzało mu to, że deszcz spływał mu z kaptura na twarz i długą, gęstą brodę. Siedział w milczeniu i modlił się. Dla niego deszcz nie był niczym wręcz przeciwnie, dzięki wodzie, rosły rośliny, a rośliny zjadały zwierzęta, a tym wszystkim żywiliśmy się my humanoidzi. Derfidern postanowił się zdrzemnąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:45, 10 Lis 2005    Temat postu:

Kupiec słysząc wasze przyjacielskie zawołanie zsiadł z wozu i idąc waszą stronę woła do was grubym basem.

Witajcie podróżnicy mam na imię Elhartin i jestem rzemieślnikiem. A ta buda to mój cały dobytek mówi to z lekkim uśmiechem, ale możecie zauważyć z jego ruchów, że jest nie pewny, co do waszych osób. Cóż nie mogę wam nic lepszego zaproponować, ani też moi towarzysze niż mój wóz i mój skromny posiłek, ale możecie z nami pojechać do Stalmaer na wielki jarmark i tam się pożywicie i odpoczniecie.

Słysząc to zabieracie się z karawaną, która podąża do miasta. Elhartin był tak dobry, że umieścił was w swoim wozie i poczęstował was grzanym winem i plastrami mięsa (jesteście pełni sił). Siedzicie ciasno obok siebie, bo nie ma zbyt wiele miejsca wśród wielkich, małych oraz kolorowych rzeźb zwierząt. Jadąc na jarmark dość długo na dworze zrobiło się zimno i zaczął padać deszcz, a na niebie się rozjaśniło przez ciągłe grzmoty i błyskawice. Derfidern gdzieś z tyłu zasnął, a reszta słuchała jak deszcz odbija się od wozu.

Nagle słyszycie pytanie Elhartin. Dlaczego tak wędrowaliście sami przez ten las powinniście raczej podróżować większą grupą jak my, bo w tych lasach nic dobrego się nie kryje? Powiedziawszy to obrócił się i patrzy się na was z szeroko otwartymi oczami z pod swojego płaszcza, aby nie zmoknąć. Słyszałem od jednej takiej, która podróżuje z nami od dwóch dni, że w Stalmaer dzieją się dziwne rzeczy. Ale ja tam nie wierze, to na pewno są bajeczki, bo powiedzcie, co może złego się zdarzyć w takim pięknym mieście. Ona na pewno zmyśla. Bo wicie ona tak dziwnie wygląda no trochę lepiej od was. Powiedziawszy to zaśmiał się przeciągle swoim grubym basem. Jak chcecie to pogadajcie sobie z nią na następnym postoju bo do miasta jeszcze kawał drogi, ach poznacie ją łatwo bo stoi zawsze w cieni z dala od ognisk i wozów. Kończąc odwrócił się i zaczął coś sobie nucić swoim grubym basem, a wy zamyślacie się, co to mogło znaczyć, że coś złego się dzieje w mieście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Czw 21:07, 10 Lis 2005    Temat postu:

Derfidern udawał oczywiście, że śpi. Cały czas słuchal tego co mówi rzemieślnik, ponieważ informacje były również cenne jak natura. Derfidern nie był byle kim jako druid i tropiciel zacząl trudnić się jako detektyw. Wszyscy brali go za fajtłape, wielki gruby, zarosniety, śmierdzi jak cap, ale naprawde potrafil zdziałać dużo. Po mimo deszczu Defidern usadowił się wygodnie i obserwował krążącego nad wozem sokola imieniem Mortifur. Czasami gdy się nudzil rozmawial z sokołem, ktory był jego oczami w lesie. - Naylin stary psie co będziemy robić w Stalmaer??- zapytał potęznym głosem Derfidern wcinając kawalki boczku, który zwinął we wsi na ostatnim postoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Pią 21:44, 11 Lis 2005    Temat postu:

Nalin bardzo brutalnie oderwany od posiłku. Spojrzał na towarzysza. Jak zwykle Derfidern tylko udawał, że śpi. Zmarszczył czoło, podrapał się po dolnej części pleców. W końcu przełknął to co akurat z zapałem przeżuwał. Te wszystkie zabiegi wspomagają krasnoludzki proces myślowy. Po długich przygotowaniach w końcu stwierdził:
-Ja wiem. Pewnie to co zawsze - załapie się jakąś fuche, przechleje to co zarobi i... pojedzie się gdzie indziej.
Uśmiechnął się do towarzysza. Spojrzał na Elhartin'a.
-Ale znając moje szczęście i słysząc te... 'ciekawe' wieści trafi się robota po kturej będę pił tylko świątynne wywary. Zaśmiał się głębokim basem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pią 21:52, 11 Lis 2005    Temat postu:

Defidern podrapał się po wielkim tyłku, po czym piekielnie beknął i splunoł
- nażrałem się jak świnia- oświadczył z dumą
Myślisz Nalin, że w Stalmaer będą jakieś krasne dziewki skore do oddania mi swoich wdzięków??- bo widzisz chyba już 10dni mija odkąd coś chędożyłem, a w konńcu w brew naturze jest bierność seksulana. Bo ja bym z chęcia się pobawił, ale cóż skoro coś mówiż o interesach to znaczy, że jest robota a to znaczy, ze na mej włóczni zatańczy człek albo i jaka zmora czy wąpierz?? - przyjacielu a jak coś zarobimy to sie schlejemy jak dzikie świnie. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 22:47, 13 Lis 2005    Temat postu:

-Ja wiem interes nie interes z czegoś żyć trza. A chodzi o to, że schlać się nie mam za co, a i dziewki nie lecą na bankrutów no nie bracie? Uśmiechnął się szeroko.
-A teraz jeśli nie masz nic przeciw... Ty coś zrzarłeś to teraz daj i mnie dokączyć. A potem sie w karty zagra jeśli ich z głodu żeś nie pożar grubciu. Ryknął do towarzysze tak donośnie, iż wożnica się odrobinę spłoszył. Przeżuł resztkę jedzenia jakie miał i zaczął szukać dawno zapomnianej, zaginionej i zurzytej talii kart.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Nie 22:53, 13 Lis 2005    Temat postu:

-Hm krasnoludzie nie obrażaj mojej dumy, czy z kasą czy bez i tak dziewki trafią do mnie. Czy nie mówiłem ci dlaczego uciekłem z Verbobnocu? Otóż bylem pogromocom dziewek, a około 100 z nich pozostawiłem z bękartami mojej krwi. No ale cóż mnożyc trzeba ludzi po świiecie, wojna i te sprawy, a ludzkość przeżyć musi. A Neil wiem, że ty nie lubisz ludzkich, ani elfich dam, bo w końcu nie ma to jak ciągnąć krasnoludkę za brode podczas swawoli co? - powiedział Derfidern śmiejąc się donośnie po czym wlał do gardziołka odrobine śliwowicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 23:53, 13 Lis 2005    Temat postu:

-Hmm...- na twarzy krasnala pojawił się lekki kpiący uśmiech. -To wiele tłumaczy. Bo ja myślałem przez jakiś czas, że ludzkie kobiety są wiatropylne. Tylu was na tym świecie... Prześć się z jednej osady do drugiej nie można żeby na któregoś z was nie trafić. Oczywiście bez obrazy no nie bracie? Zamyślił się na chwile. Potem dodał:-I żebyś wiedział - nie ma nic lepszego na tym świecie niż dobrze zbudowana krasnoludzica z puchatą brodą. Krótka pauza. -No może taka która niesie ci piwo! I jeśli już przy tym jesteśmy dawaj flaszkę bo to niekulturalne pić samemu w towarzystwie! I poczęstuj pana wożnice. Też mu się należy! Rzucił kartę.Twój ruch.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pon 16:47, 14 Lis 2005    Temat postu:

Derfidern podał flaszeczke ze śliwowicą krasnoludowi po czym przemówił- No krasnoludzie bez przesady wiatropylne to są kwaity, ale nie ludzie. Wiesz mnie to odpowiada, więcej ludzi, wiecej zła, więcej roboty dla nas. Elfy to prawie wogule nie są złe no chyba, że te czarnuchy z podziemi, krasnoludy to one raczej nie są złe, ale są pzaerne na pieniądze. Niziołki i gnomyy, są małe i rzadko są złe. Chociaż gdy tka pomyśle to niektórzy z nich to naprawde wredne dziady. Dobrze, że orki są krótkowieczne, bo inaczejbyłoby ich więcej niż ludzi. Natomaist mości krasnoludzie nei ukrywajmy, ludzie lubią zabawy w alkowie, tak samo jak krasnnoludy kucie metalu, czy zbieranie złota.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:26, 18 Lis 2005    Temat postu:

Nastał kolejny ciepły dzień. Poranek był dość chłodny z lekką mgłą po wczorajszym deszczu. Ostatnią noc spędziliście na popijaniu mocnych trunków i grze w karty. Elhartin opowiedział wam trochę o Stalmear nad rzeką Velverdyvan i o jego zwyczajach. Dowiedzieliście się, że miasto składa się z 6 dzielnic i każda jest inna od siebie. Mieście zaś rządzi niejaki Euphemes II. Wyruszyliście wcześnie, aby dojechać na jarmark dość wcześnie i zająć dobre miejsce. Po krótkiej podróży, kiedy jedliście swój posiłek wóz nagle zatrzymał się „No przyjaciele no to koniec podróży” woźnica obrócił się do was i uśmiechnął się. „Jak chcecie sobie pozwiedzać sobie miasto musicie przejść pieszo bo ja nie wiade”. Kiedy wyszliście na zewnątrz zauważyliście ogromny tłum ludzi różnych ras między innymi elfów, krasnoludów oraz gnomów zraz z niziołkami. „Do zobaczenia i powodzenia. Mam nadzieje, że się jeszcze zobaczymy” Po powiedziawszy wyciągnął do was rękę na pożegnanie.
Kiedy poszliście dalej drogą waszym oczom ukazał się widok miasta.

Miasto Stalmear leży na niskim wzgórzu nieopodal rzeki. Budynki otoczone są przez mury obronne z wieżami strażniczymi, ale dziś życie miasta sięga poza obwarowania. Kolorowe wozy, flagi, wstążki i różnorodny tłum znajdują się na drodze w odległości 100 metrów od bramy. Większość czynności kierują ubrane w kolorowe stroje niziołki. Od jarmarku dobiega głośny gwar rozmów oraz zapach pieczonego mięsa, egzotycznych potraw i ciętych kwiatów.
W pobliżu bramy tłum zmierzający do środka posuwa się bardzo wolno. Czterech strażników miejskich w czerwonych płaszczach przygląda się dokładnie każdemu przybyszowi, chociaż wyglądają na odprężonych i uprzejmych. Strażnicy pilnują, by nikt nie używał broni i staranie ją zabezpieczają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Pią 16:52, 18 Lis 2005    Temat postu:

Neil przyjacielu może odwiedzimy którąś z karczm, bo strasznie żreć mi się chce, a po za tym porozmawiałbym z pewnym dziewkami na temat tego i owego. Tak po za tym dowiemy się czegoś więcej na temat tego co się dzieje w mieście nieprawdaż??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Pią 21:15, 18 Lis 2005    Temat postu:

-Wyjąłeś mi to z ust przyjacielu. Idżmy coś zjeść te zapachy mnie męczą. Po drodze obejrzy się co tam na jarmarku, a że karczmaż to murowany gaduła i żródło wszelkich informacji to się dowiemy co nie co. - Krasnolud spojrzał na strażnika i podrapał się w okolicach styliska topora - Nie przepadam za władzą - mruknął - ani za tłumem, a najmniej za takim zagęszczeniem elfów w jednym miejscu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Sob 10:02, 19 Lis 2005    Temat postu:

Neil brodaczu, czemuż to nie lubisz elfów w koncu tak samo jak ciebie ich powołała natura do istnienia. Nie możemy się uprzedzać na zapas. No chyba, że więcej z nich coś ci przykrego zrobiły. Ogólnie rzecz biorąc nie możemy klasyfikować rasy do jedengo zbioru, musismy podzielić wszystkie rasy na zbiory o charakterach dobrych czy złych. Derfidern wziął jakbłko z pobliskiego stosika z owocami i poszedł dalej. było niezwykle dobre, soczyste i czerwone, prawie że idealne. Derfidern zjadł go na 3 kęsy. Neil a może powiesz mi czy byłeś już w tej zapadłej dziurze, niszczonej przez cywilizacje???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 13:14, 19 Lis 2005    Temat postu:

-Jestem wobec nich uprzedzony bo kiedy spotkałem po raz pierwszy w swoim życiu kłapouchy od razu bez żadnego powodu zaczęły mnie traktować z góry. Nawet nie wiesz jakie to potrafi być denerwujące.- spojrzał z niesmakiem na przechodzącą grupkę elfów. -I tak było za każdym razem.- splunął - A tutaj nie byłem jeszcze. Przynajmniej nie w stanie w którym bym coś pamiętał, jeśli wiesz co mam na myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Sob 14:17, 19 Lis 2005    Temat postu:

-Nie wiem co masz na myśli ja chycba tez na ciebie patrze z góry. No w końcu chyba jeste wyższy od ciebie o jakis metr. Hehe przyjacielu wiem, że nie o to chodzi. Przechodząc do sedna sprawy to szukajmy karczmy, albo zamtuza, bo ma ochota waćpanie jest bardzo duża, by zasmakowac potraw, piwa i kobiet. Very Happy - stwierdził Derfidern uśmiechając się od uch do ucha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:37, 19 Lis 2005    Temat postu:

Podchodząc do Głównej Bramy jeden ze strażników zatrzymuje was i powiedziawszy do was dość stanowczym głosem wskazuje na ekwipunek. "Nie możecie tak wejść do miasta. Musicie zabezpieczyć waszą broń. Żebyście nie zakłócali jarmarku oraz liczy się bezpieczęstwo podróżnych”. Strażnik wygląda starzej od pozostałych ona oko ma 162 wzrostu. Ma krótko przystrzyżone włosy i brązowe oczy. Pokazując na krasnoluda mówi dalej „Ty mości krasnoludzie musisz zawiązać na swój topór ten oto worek, a ty” Obróciwszy się do Derfidern „Te twoje wszystkie emblematy włóż do sakiewki i mocno zawiąż. Inaczej nie wejdziecie.” Stał i czekał, aż zrobicie to, co wam powiedział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Sob 20:07, 19 Lis 2005    Temat postu:

-Mości obrońco miasta Stelmaer -dlaczegóż to mamy nasze rzeczy zabezpieczyć? Może mnie znacie jestem Derfidern Niedźwiedź były śledczy Verbobnocu. Wiem, że tutaj nic nie moge, ale wielu ludzi na mnie poluje, a tak po za tym to coś słyszałem o waszych problemach, a macie takowe nieprawdaż??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cynis
Użytkownik


Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 23:08, 19 Lis 2005    Temat postu:

-Głodny jestem! Derf Chowaj to twoje tałatajstwo do sakiewki i idźmy coś zjeść. I nie chwal się tak bo cie znajdą a tego byś nie przeżył. - Zakłada worek na topór. - A tak swoją drogą to co tam słychać o jakichś zakłuceniach pożądku. - Zwrócił się z szyderczym uśmiechem do strażnika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Nie 17:47, 20 Lis 2005    Temat postu:

Derfidern spoważniał, a jego oczy rzuciły błyskawice w kierunku strażnika- dobra oddaje moje rzeczy do wora- stwierdzil z powaga Niedźwiedź. Zcharał pod buty straży i dumny wzrokiem popatrzył na nic drapiąc się po brodzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:32, 23 Lis 2005    Temat postu:

Strażnik popatrzył się na was z pod gęstych brwi, ale widząc, że wykonujecie jego polecenia już nic nie mówi. Wchodząc do miasta ukazał wam się wspaniały widok:

Ulice S tętnią życiem, a jarmark zajmuje całą główną ulicę. Główna ulica - i tak niezbyt szeroka – została dodatkowo zwężona przez stojące wzdłuż drogi karmy i wozy. Na szczęście nie wpuszcza się tu furgonów, ale piesi i tak tworzą dostateczny tłok. Rzemieślnicy, artyści i kupcy z kramów nawołują potęcjalnych klientów zachwalają towary. Nad krajobrazem miasta dominują dwie łatwo zauważalne budowle. Na zachodnim krańcu miasta, na wzgórzu stoi otoczony murem twierdza, a w centrum znajduje się wielka dzwonnica przypominająca wartownię.

Idąc drogą rozglądacie się za karczmą, aby sobie urządzić sjestę i zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne. Również gdzie niegdzie oglądacie przeróżne towary. Przechodząc obok jednego z wozów usłyszeliście kłótnię dwóch osób zbliżyliście się zobaczyliście kupca, który kłócił się z innym mężczyzną. Z postawy mogliście ocenić, że jest smukłej budowy i w ciemno zielonym płaszczu Nalin od razu spostrzegł, że ów mężczyzna jest elfem i cofnął się, ale Derfidern podszedł bliżej.
Jeszcze mi wisisz 2 ss, za wczoraj ty zakało. Kupiec prawie wrzeszczał na niego Obiecałeś mi że swoimi balladami przyciągniesz klientów, aby mogli sobie cos u mnie kupić i co nic z tego nie wyszło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Śro 18:57, 23 Lis 2005    Temat postu:

Podchodze do niego i udaje wiejskiego głupka. Robie dziwne miny i pytam sepleniąc: mlości ppanie coz mass na sprzedasz??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thorik
Adept


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Highmoon w Głębokiej Dolinie (Brzeg)

PostWysłany: Śro 19:52, 23 Lis 2005    Temat postu:

Drogi panie, to nie moja wina iż Ci bezduszni plebejusze nie umieją docenić wspaniałej kompozycji dźwięków, jaką mogli wczoraj usłyszeć. Uważam, iż spełniłem obiecany Ci obowiązek, a krzycząc jeno odstraszysz klientów. Poza tym [link widoczny dla zalogowanych]. Wybacz mi, lecz srebra Ci nie oddam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czera
Kontemplujący


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 1032
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Się biorą ci kretyni

PostWysłany: Śro 21:29, 23 Lis 2005    Temat postu:

-Hamstwo i drobnomieszczaństwo. Kupcze drogi pytałem się ciebie co masz na sprzedaż,a lbowiem nie widze już tak dobrze jak kiedyś. Czy mógłbys mi to powiedzieć do jasnej cholery??- wydarłem się na kupca ile sił miałem w trzewiach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin