 |
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drakestar
Zbrojny
Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:52, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Lyzair
"Teraz mam przynajmniej pretekst... By rozerwać go na strzępy... Pozatym widzę, że nie tylko ja się zdenerwowałem... Ostatecznie może być ciekawie"
Rzucam siecią w "Emestala" czymkolwiek ono jest. Potoby zaraz się go pozbyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:26, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra splunął i ryknął:
- Nie czyń mu krzywdy! Nie jest sobą! Zabij Szate, złamiesz wówczas zaklęcie! - druid póbował wyrwać nogi z korzenia by potem cofnąć się i przywołać siłę należną prawdziwym czcicielom Matki Natury...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 18:36, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy Yestra się szarpnął korzenie trochę rozluźniły uścisk, lecz niedostatecznie by druid mógł się ruszyć z miejsca. Druid krzyknął, niestety sieć tropiciela już leciała w stronę wilka. Nie był to idealny rzut. Sieć splątała wilka i Yestrę za sobą. Wilk szarpał się w dzikim szale, nie zdołał jednak się wyrwać. Nie zdołał również znaleźć dobrej pozycji by ugryźć. Zaczął się cofać, omal nie pozbawiając Yestry równowagi. Nieznajomy machnął w kierunku Ravena ręką, uznając go za groźnego przeciwnika:
- Ereste! - z jego ręki wystrzelił pocisk, jakby ognisty bicz, który uderzył czarodzieja w lewe udo. Cios był na tyle udany, że rozciął Raavenowi skórę. Z rany zaczęła ciec krew. Czarodziej w jednej chwili wyraźnie osłabł.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 20:37, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Po ciosie zadanym od nieznajomego, Raven zawył donośnie z bólu. Jego wcześniejsze walki... to były tylko burdy w karczmie. Ale nigdy nie były tak niebezpieczne, nigdy nie na śmierć i życie. Mag zawsze czuł się wtedy pewien, że się to dla niego tragicznie nie skończy. Teraz nie wiedział z kim dokładnie ma do czynienia - w jego poprzednich walkach jego przeciwnikiem byli często piani wojownicy, rzadziej osoby z umiejętnościami magicznymi. Teraz się jednak bał. Małe kropelki poty zaczęły mu spływać po twarzy, pomimo zimnej temperatury na dworze. Na dodatek cios zadany przez przeciwnika, nie tylko zrobił małą dziurę w spodniach, ale i wyraźnie go osłabił. Mag zachwiał się, chwilowo zdawało mu się, że traci kontakt ze światem. Utrzymał się jednak na nogach. Poczuł jak moc go opuszcza, jego demoniczny wygląd znikał powoli. Nagle oprzytomniał, zdał sobie sprawę, że sytuacja jest krytyczna. Uderzył więc kijem o ziemię, krzycząc:
- Eresco democulum!
Oczy na nowo zapłonęły mu zieloną mgiełką, a z kija wyskoczył pocisk podobnej wielkości co wcześniej, poszybował nad głowę maga i rozprysł się na tysiące małych odłamków, które poleciały na około maga, znikając w śniegu. Raven cofnął się znów kilka kroków, a kot razem z nim telepiąc przywiązanym do grzbietu plecaczkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 21:42, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nieznajomy uśmiechnął się pod nosem. Przymknął na chwile oczy - jak poprzednio:
- Raven zna się na magii... no proszę... - piekielny śmiech przerwał jego przemowę. Wyraźnie bawiło go Wasze... zachowanie? - Możemy to rozegrać inaczej... Wcale nie zależy mi na kolejnych ofiarach. - te słowa wyraźnie Was zaniepokoiły. - Emestala, wróć! - malunek na czole zapulsował.
Wilk w jednej chwili stał zaplątany w sieć, w drugiej stał obok "brązowej szaty". Nie mogliście uwierzyć, że potrafi teleportować. "Jeszcze..." coś szeptało w głowie Yestry. Jednocześnie zaczął czuć przerażenie. Druid zrzucił z siebie sieć. Odkrył nagle, że korzenie puściły.
Raven nie jest już na tyle silny, by dalej walczyć. Potrzebuje leczenia - jeżeli nie opatrzy się rany, może stracić zbyt dużo krwi.
- Bądźcie grzeczni to nic Wam się nie stanie - dodał z ironią. - Może zobaczycie się też z Waszym przyjacielem...
Yestra przypomniał sobie list na stole w pokoju gospody. Raven i Lyzair nie mieli pojęcia o co chodzi, o kim mówił.
Wszyscy jednak uznaliści "wyższość" przeciwnika. Każdy w swój odmienny sposób.
- Estamala, prowadź! - sam nieznajomy machnął ręką na poziomie twarzy i rozpłynął się w powietrzu. Nie mieliście czasu by analizować zajście. Wilk Yestry zaczął biec w głąb lasu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 10:37, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Mag nie miał siły już dłużej stać. Powoli usiadł na zimnym śniegu. Złapał się jedną ręką w miejscu gdzie miał ranę. Mocnym szarpnięciem oderwał kawałek ubrania z kolana. Zerwał on tylko zewnętrzną część ubrania. Pod niebieskim materiałem był jeszcze brązowy materiał przypominający skórę jakiegoś zwierzęcia, chroniący przed zimnem. W rezultacie, po walce lewa nogawka Ravena miała ogromną dziurę na kolanie i udzie. Jednak nie było widać gołej nogi, bo przykrywał ją "brązowa skóra". Wyjątkiem było miejsce, gdzie czarodziejowi płynęła krew z uda. Tam nawet skóra z ubrania (niebieska i brązowa) jak i jego naturalna była rozszarpana, można powiedzieć nawet, że lekko przypalona. Oderwanym kawałkiem materiału Raven próbował obwiązać udo, robiąc prowizoryczny bandaż, który miał na celu wstrzymanie krwotoku. Czarny kot podszedł do maga i zaczął się o niego ocierać. Czarodziej go pogłaskał i znów powrócił do swego zajęcia, mówiąc głośno:
- Druidzie... o co tu chodzi. Niewiele brakowało, a moglibyśmy tu zginąć. Czy możesz w końcu wytłumaczyć nam to wszystko?
Mówiąc to, mag nawet nie patrzył na swego rozmówcę, był bardzo pochłonięty swoim zajęciem, wydawał się jednak czekać na odpowiedź...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 11:22, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Prowizoryczny bandaż wyszedł Ravenowi całkiem nieźle. Tamował krwotok w 90%. Mimo to rzuł się coraz słabiej. Wilk zaczął znikać już Wam z widoku...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:06, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Lyzair, za wilkiem! Może uda nam się odnaleźć Szatę. Potrafisz zdaje się tropić? - to nie było pytanie. Yestra rozkazywał władczym tonem. Wiedział, że polemika tylko pogorszy ich sytuacje. - Ja zaś zajmę się Ravenem... . - Yestra przykucną przy czarodzieju i poszperał w plecaku. Wyją zeń jakieś białe płatki. Gdy rozgryzł je w ustach w powietrzu uniusł się kojący zapach. Druid włożył je za opatrunk tak by dotykały ran. Raven poczuł szczypanie. - Nie odzyskałem jeszcze mocy, narazie nie moge ci w inny sposób pomóc... - oznajmił. - Sądze, że powinniśmy udać się do karczmy.
[oczywiście test Leczenia +8]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 21:52, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
"Zna nasze imiona... tak, ale my nie znamy jego!" Mag ledwo zdawał się to rozumować. Wydawało mu się, że widzi jakby przez mgłę. Gdy druid mu pomógł, czarodziej wstał podpierając się o niego. Stanął z nim twarzą w twarz, ich głowy były oddalone od siebie o kilka centymetrów. Elf cały czas podpierał się o człowieka, trzymając na jego prawym ramieniu rękę. W końcu czarodziej wykrztusił z siebie:
- Ty... pamiętasz nasze imiona, my twojego nie... zdaje się, że go nie wspominałeś - po czym dodał - ale masz rację, trzeba wrócić do gospody.
Raven przestał już trzymać druida za ramię. Udało mu się utrzymać na nogach. Zrobił krok w tył i przód, by sprawdzić czy da radę dojść do karzmy. Gdy mu się to udało spojrzał na druida i rzekł:
- Prowadź!
"Mam nadzieję, że jakoś dojdę do celu." Chowaniec maga patrzył na całe to wydarzenie z odległości dwóch metrów. Gdy Raven stał już na nogach i był gotów do ruszenia w drogę, Łajno do niego podszedł. Czekał tylko na sygnał, by ruszyć...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:40, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
- Yestra - oznajmił druid. - Możesz też nazywać mnie 'Biały Liść'. - człowiek prowadził maga do gospody. Miał tylko nadzieję, że nie spotka po drodze zbyt dużo ludzi. Zawsze irytowało go zbiegowisko hołoty nad rannym. Zamiast pomóc tylko się gapili i przeszkadzali...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 15:17, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Lyzair
Gdy Yestra prowadził Ravena z powrotem do gospody, Lyzair czuł się rozbity. Nie wiedział za bardzo, czy usłuchać rady Yestry i pójść za wilkiem, czy też wrócić razem z dwojgiem nowo poznanych towarzyszy do ciepłego i miłego pomieszczenia, jakim z całą pewnością była "Gospoda po śniegami". Czas uciekał. Wilk coraz bardziej sie oddalał.
Yestra, Raven
Raven słabł z każdą chwilą. Na ulicach nie było wielu przechodniów. Przyglądały Wam się jedynie małe dzieci bawiace się na dworzu. Gdy weszliście do gospody, przywiatał Was miły zapach pieczeni. Widocznie szykowało się jakieś przyjęcie, gdyż stoły zostały ustawione w jeden wielki. Został przykryty odświętnym obrusem. Na środku stał wielki, upieczony w całości dzik. Ludzie kszątali się tam i z powrotem, przygotowywując wszystko - od rozstawiania potraw, do zamiatania kątów sali. Zdziwił Was ten widok, gdyż nie było Was tylko kilkanaście minut.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:20, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Yestra miał dosyć niespodzianek jak na jeden dzień. Jakaś część jego świadomości mówiła mu, że Szata jest jakoś zamieszany w to przedsiewzięcie. Nie zdziwibły się, gdyby nagle cała gospoda okazała się iluzją...
- Ludzie! Potrzeba nam lekarza! Karczmarzu, użyć pokoju na mój rachunek... - Yestra czuł jak Raven jest coraz bardziej zimny. On umiera, pomóżcie ...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 15:24, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Raven widział wszystko jak przez mgle. Zastanawiał się czy mu się to przypadkiem nie śni. Gdy weszli do gospody zdziwił się jeszcze bardziej, chciał coś nawet powiedzieć, ale mówił tak cicho, że cały hałas spowodowany przez innych zagłuszył jego słowa. Nagle mag usłyszał głos druida, wołającego o pomoc. Czarodziej przymknął oczy i powiedział telepatycznie do swego kota:
- Łajno, sprawdź co tu się dzieje... wiesz chyba co masz robić
Kot tylko głośno zamiauczał i pobiegł przed siebie. Przebiegając między ludźmi obwąchiwał ich i bacznie się im przyglądał. Gdy druid krzyczał coraz głośniej o pomoc, czarodziej podtrzymując się swego towarzysza, "wspiął się" po nim, aby mu szepnąć do ucha:
- Pokój... już go zamówiłem. Karczmarz mnie rozpozna i ... zaprowadzi do mego pokoju
Po wypowiedzianych słowach, Raven się osunął, ale nie upadł. Nadal trzymał się mocno druida.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 18:11, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra i Raven
Szynkarz podszedł do Was tak szybko, jak pozwalały mu na to dość krótkie nogi. Rozpoznał Ravena. Był wyraźnie zmieszany:
- Pan... pan zamówił pokój rano, ale nie.. nie wziął klucza. C... co mu się stało? - zapytał wyciągając klucz z kieszeni płaszcza i drugą ręka wskazując na elfa. Zanim Yestra zdołał zareagować, karczmarz odzyskał jasność myślenia - Pokój na górze, pierwszy na lewo... Może posłać gońca do świątyni, po świątobliwego Elmunda? - podał Yestrze klucz do pokoju i czekał na odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:46, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid szybko podchwycił ton:
- Tak, dobry człowieku, Pan Raven natychmiast potrzebuje pomocy medycznej... może umrzeć! - Yestra nie żartował. Niestety, sam już dziś wykorzystał swą moc uzdrawiania...
Człowiek z niemałym wysiłkiem zaporwadził maga na górę, ułozył wygodnie na łózku i zają się zmianą opatrunku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 11:18, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra i Raven
Szynkarz "poleciał" na zaplecze. W Waszym, a właściwie Ravena, pokoju były dwie prycze i stolik nocny pomiędzy nimi. Przy oknie stała duża drewniana szafa. Elf powoli zaczynał tracić kontakt ze światem.
Drakestar wie co i jak - szczegóły na pw
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:51, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid odmówił krótką modlitwę do Matki Natury polecając jej Ravena jako jedno z jej dzieci. Jeśli elf wyzdrowieje to druid obiecał sobie że postara się przekonać maga do cudowności przyrody...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 20:03, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Kilka minut później, Raven był zupełnie nieprzytomny. Wtem do pokoju wpadł szynkarz, jakiś młody chłopak, a za nimi kleryk (człowiek) w ciemnoszarej szacie.
Miał on długą szarą brodę - na jego twarzy widać było upływ czasu:
- Na Świętego Pelora... - mruknął staruszek klękając przy pryczy, na której leży Raven i patrząc na ranę. - Co mu się stało? - podczas czekania na odpowiedź, zaczął odwijać prowizoryczne bandaże, by lepiej przyjrzeć się ranie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 20:37, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Mag głośno oddychał, leżąc na łóżku. Kurczowo trzymał się pościeli. Krople potu spływały mu po gładkiej elfiej twarzy niczym łzy. Elf był cały mokry. Jego długie do ramion włosy kleiły się, sprawiając wrażenie niemytych od miesięcy. Czarodziej miał zamknięte oczy, lecz gdy raz na jakiś czas chciał złapać powietrze do ust, otwierał je, a potem zamykał. Pomimo zabrudzeń jakich doświadczył elf, jego szlachetna postawa nadal była widoczna.
Czarny kot wszedł zaraz za klerykiem do pomieszczenia i usiadł w kącie. Obserwował wszystko z wielką uwagą, ale nikt na niego nie zwracał uwagi, zresztą nie zależało mu na tym teraz...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:37, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid nie miał najmniejszej ochoty na tłumaczenie się. Chciał wyjść i, tak jak Raven, lec na łożu. Miał nadzieje, że znów się nie przyłapie na poświęceniach dla niewiernych...
- Jakiś zbir nas zaatakował - rzucił druid. - Jak mój przyjaciel wydobrzeje to się nim zajmiemy. - Yestra skrzyżował ramiona na piersi i oparł się o ścianę udając obojętność.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 16:00, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra i Raven
- Hm hm hm... - mruczał kleryk Elmund przygladając się rozcięciu skóry.
Klęknął przy pryczy i położył delikatnie ręce na ranie. Ravena przeszył ból. Kapłan zchylił głowę i zaczął odmawiać jakąś modlitwę. Spod jego rąk błysnęło słabe żółtawe światło, które po sekundzie zupełnie zgasło. Kleryk cofnął ręce. Po ranie nie było widać żadnego śladu, nawet blizny. "To niesamowite!" pomyślał Yestra. Słyszał o uzdrowieniach przez kapłanów, nigdy jednak nie widział takowego na oczy.
Elmund powoli wstał i szepnął w kierunku duida i szynkarza:
- Teraz musi odpocząć, najlepiej żeby się przespał...
Karczmarz podziękował klerykowi, ten natomiast wyszedł i zniknął na korytarzu. Raven poczuł się lepiej, jednak wciąż był słaby. Odzyskał przytomność na tyle, by mówić.
- Może zostawię Was samych - rzekł szynkarz i wraz z chłopakiem, który przyprowadził Elmunda, wyszli na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 18:52, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra odetchnął i legł na łożko. Myślami powędrował do Lyzaira. Ciekaw był co włascicie robił towarzysz. Wyglądał na kogoś kto potrafi zatorszczyć się o własną skórę. Jeśli do rana nie wróci to będą sobie musieli poradzić bez niego. Druid wstał z trudem, zamknął drzwi na klucz i, bojąc się mrozów, przymknął okiennice. Potem zrzucił koszulę w kąt i padł na łoże niemal natychmiast zasypiając. Miał już dosyć wrazeń związanych z dzisiejszym dniem. Jakoś nie martwił się o Cienia. W głębi duszy czuł, że wilk sobie poradzi...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 21:12, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra zasnął. Raven też po jakimś czasie zapadł w trans, który jest odpowiednikiem snu u elfa.
Raven przebudził się oczywiście wcześniej od Yestry. Czuł się znakomicie. Niewiele pamiętał z tego, co wydarzyło się po starciu z "brązową szatą". Odruchowo spojrzał na nogę. Była wyleczona! Nie wiedział jakim cudem nie ma rany... byłby nawet skłonny uwierzyć, że to wszystko to był jeden zły sen. Jednak jego spodnie były porwane i pokrwawione. Yestra leżał na pryczy obok i zmacznie spał [to czy chrapał zostawmy Yestrze ].
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 9:16, 24 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Elf powoli wstał i zaczął sprawdzać swoje możliwości w chodzeniu. Bez żadnych przeszkód poruszał się swobodnie po pokoiku. Po chwili przestał i zaczął się wpatrywać w druida. "Gdzie ja u licha jestem?" Raven usiadł na swojej pryczy i zaczął powiązywać, ale wydarzenia, które miały miejsce w gospodzie pamiętał jak przez mgłę. Postanowił, że wypyta o wszystko druida jak ten wstanie. Nie chciał go budzić, musiał być nieźle zmęczony. Nagle mag zauważył swego wiernego czarnego towarzysza, który plątał mu się u nóg. Czarodziej kucnął i zaczął go głaskać. Łajno zakomunikował telepatycznie swemu panu, że nie jest głodny, bo zapolował na kilka myszy, a potem wiernie czekał, aż elf wstanie. Raven sam właśnie zauważył, że jest głodny. Postanowił, że wytrzyma i zje razem z druidem posiłek w gospodzie. Żeby czas się nie dłużył podczas snu jego towarzysza, elf usiadł na podłodze po turecku, otworzył księgę przypiętą łańcuszkiem do pasa po czym zaczął ją studiować. Chciał przypomnieć sobie wszystkie swoje czary. Kot tylko uważnie obserwował śmieszną książeczkę, której i tak nie rozumiał...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 11:59, 24 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
["usiąść po turecku" - gdzie tu macie Turków? :smt016 ]
Minęło dobre 30 minut odkąd Raven zaczął przypominać sobie zaklęcia. Nic nie wskazywało na to, że Yestra miałby się zbudzić. Elf zaczął odczuwać coraz większy głód. Mimowolnie spojrzał na drzwi - klucz wystawał z zamka. "Chyba są zamknięte..." pomyślał czarodziej. Łajno położył się w kącie pokoju i jednym okiem obserwował "okolicę".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|