Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W poszukiwaniu "Zaginionej Krainy" - sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:04, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra

Raven zdąrzył dokładnie przestudiować książkę. Z żmudnego procesu zapamiętywania książkowych czarów wyrwał go nagły krzyk Yestry, który zerwał się z łoża. Miał posklejane od potu włosy, jego ciałem wstrząsały spazmy i dreszce. Sny. Ludzkie marzenia senne, nad którymi nie ma się kontroli. Które przywołują najstraszliwsze obrazy z samego dna duszy.
Druid potarł twarz dłońmi i ubrał wymiętą koszulę.
- Jak się czujesz? - zapyta.ł od niechcenia, zerkając na maga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 18:40, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Gdy nagle druid wydał z siebie krzyk, Raven, aż podskoczył. Po chwili zamknął księgę i przymocował ją z powrotem do łańcuszka u pasa, a następnie wstał i zaczął przyglądać się Yestrze. Na pytanie druida odpowiedział trochę wstrząśnięty:
- Ja... ja czuję się dobrze - czarodziej popatrzył na miejsce gdzie była dziura w spodniach i dodał - dobrze, że wstałeś. Jestem baaardzo głodny... może pójdziemy coś zjeść?
Po czym popatrzył na druida błagającym wzrokiem. Po chwili odwrócił się i popatrzył na Łajno. Ten natychmiast podbiegł do swego pana i usiadł obok niego. Czarodziej zaczął się rozglądać za swoim kijem. Nie mógł go nigdzie znaleźć, najprawdopodobniej zostawił go na dworze.

[PS: Nadal jest ten sam dzień co wcześniej, prawda? Wtedy był ranek to teraz jest tak gdzieś po południu?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 9:47, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Apsik napisał:
[PS: Nadal jest ten sam dzień co wcześniej, prawda? Wtedy był ranek to teraz jest tak gdzieś po południu?]

[Z tego co sie orientujecie, to zbliża się wieczór. Nie wiecie czy to jeszcze ten sam, czy już następny dzień. Cool Nie no, dobra. Jest ten sam dzień, tylko że późno po południu.]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:03, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra uspokił oddech. Podsedł do okiennicy i otworzył ją. Nieco zaskoczony widokiem słońca słaniającego się ku horyzontowi, z radością przyją na twarzy chłodny, świerzy wiaterek.
- Masz ochote na śniadanie na kolacje, Ravenie? - pierwszy raz zwrócił się do towarzysza po imieniu z taką uwagą. Zawsze był zdania, że pomoc i wspólnie przeżyte niebezpieczeństwo jednoczą ludzi. Elfy też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 15:45, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Elf zamyślił się na chwilę. Po chwili odrzekł:
- Tak, chodźmy zjeść kolację. Myślę, że szynkarz jest w stanie zaoferować nam jakiś posiłek...
Rozejrzał się po pokoju i odwrócił w kierunku drzwi. Podszedł do nich, a za nim jego chowaniec. Przekręcił klucz, nacisnął na klamkę i otworzył drzwi. Wychylił główkę, by zobaczyć co za nimi jest, po czym otworzył je na oścież. Przekręcił głowę patrząc na druida i rzekł:
- A więc chodźmy...
Raven rzekł to i przeszedł do drugiego pomieszczenia, a za nim jego chowaniec. Stanął na chwilę i zaczął się rozglądać po nowym pomieszczeniu. "Główna izba była, zdaje się była niżej... tak na pewno."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:05, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra

Druid zamknął drzwi, a przekręciwszy klucz schował go do kieszeni, tak dla pewności. Szybkim krokiem zszedł na dół do rozjerzał się po głównej izbie szukając wzrokiem tropiciela. Z wykrzywionymi wargami skierpował się do szynkarza i poprosił o porządny omlet i kubek wody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 14:26, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Tropiciela nie było w izbie. Właściwie izba była pusta - wielkie przyjęcie jeszcze się nie odbyło. Wszystko było pięknie przygotowane (dzik upieczony w całości musiał być już zimny), tak jakby zaraz miało się odbyć niniejsze przyjęcie.
- Przykro mi, ale zaraz odbędzie się przyjęcie - odpowiedział szynkarz z zakłopotaniem, patrząc na Yestrę i Ravena. Yestra nie mógł powstrzymać się od krytycznego spojrzenia. - Znaczy... zaraz dopiero... hm... czekamy już od trzech godzin na ważna osobistość. Coś musiało się zdarzyć, gdyż nie przybył jeszcze...
Ktoś akurat wyszedł z zaplecza.
- Omlet będzie dla tego pana, a dla drugiego... - mruknął ze zrezygnowaniem do ładnej elfiej kobiety, po czym wskazał w mało kulturalny sposób palcem Ravena - Czego pan sobie życzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 16:27, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven zszedł zaraz za Yestrą po schodach. Nie miał nic przeciwko, że to druid wziął klucz od jego pokoju. W końcu ten człowiek uratował mu życie i elf miał już do niego pewne zaufanie. Gdy Yestra podszedł do szynkarza, mag stanął zaraz obok niego. Trochę dziwnie się poczuł z dziurą w ubraniu, nie przywykł bowiem do wyglądania jak żebrak. Nadal jednak inna część ubioru reprezentowała się wspaniale. Raven uważnie przysłuchiwał się rozmowie druida i szynkarza. Gdy pojawiła się elfka, serce na chwile zaczęło mu bić szybciej, ale szybko się opanował. Na zadane pytanie odpowiedział:
- Yyyy... też chętnie skonsumuję pysznego omleta, mam nadzieję, że zrobionego przez tą panią
Mówiąc to czarodziej uśmiechnął się do elfki. Zaczął już powoli odlatywać do krainy marzeń, ale do realnego świata przywiodło go swędzenie w nodze. Okazało się, że to Łajno idący cały czas swym Panem smerał go teraz po prawej stopie. Raven popatrzył na niego wrednym wzrokiem, a kot odskoczył i zaczął się rozglądać po sali. Czarodziej chciał oprzeć się o swojego kija, nie mógł jednak, gdyż go nie miał przy sobie. Zdenerwował go lekko ten fakt. Po chwili jednak przypomniały mu się słowa szynkarza, więc zapytał go zanim ten ruszył się z miejsca:
- Na jaką to ważną osobistość czekasz mości panie?
Powiedział to i mocno odchrząknął, udawając lekkie zachłystnięcie, nie chciał wyglądać na takiego co się zbytnio emocjonuje własnym pytaniem.


[PS: takie jeszcze pytanie... jak odchodziliśmy z pola walki, to Lyzair pobiegł za tym wilkiem czy nie? Co się dokładnie z nim działo jak Raven robił sobie bandaż?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:18, 27 Wrz 2006    Temat postu:

[gdy odchodziliście, Lyzair nie wiedział czy iść za wilkiem czy też za wami - od czasu gdy weszliście do gospody nie spotkaliście się z nim]
Na słowa Ravena elfka uśmiechnęła się i odeszła wolnym krokiem na zaplecze. Szynkarz wyciagnął spod lady dwa kubki, dzban z wodą i postawił je przed wami. Raven zapytał o gościa.
- Hm... no miała tutaj przyjechać księżniczka jakiegoś barbarzyńskiego plemienia z okolicy... podobno zna się z burmistrzem naszej mieściny. Stąd też takie przygotowania. - pokręcił głową i wrócił do rzeczywistości. Oparł się rękami o ladę, wychylił się nieco i popatrzył na wyleczoną nogę Ravena. Popatrzył w górę na wasze twarze i mruknął - Panowie chyba nie mają zbytnio szczęścia... jeszcze ten nieprzyjemny incydent rano. Dzięki, że znalazł się tutaj ktoś kto zna lecznicze techniki - uśmiechnął się do Yestry. - Siądźcie panowie, dobrą chwilę trzeba poczekać na te omlety... ale są wyśmienite! - dodał szybko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:33, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven wziął ze sobą kubek, usiadł na najbliższym krześle po czym dosunął się do stolika. Kubek został położony na stoliku. Elf popatrzył na Yestrę badawczym wzrokiem. "Od czego, by tu zacząć...?" Odwrócił się, popatrzył na kota, który już był obok, pogłaskał go i znów zerkał na druida. W końcu westchnął i zapytał spokojnym głosem:
- Yestro... - elf się na chwilę zawahał, nie był pewien czy taki zwrot nie obrazi jego rozmówcy - kim był ten człowiek, z którym mieliśmy dzisiaj małą bitwę? Czego do nas... to znaczy od ciebie... czego on chciał, o co mu chodziło?
Raven patrzył prosto w oczy druidowi. Robił to, bo wiedział, że oczy nigdy nie kłamią. Jakiekolwiek słowa, by nie były oczy zdradzą swą prawdziwą myśl.
Elf czekał z napięciem na odpowiedź, nie był do końca pewien czy w końcu dowie się wszystkiego. Był jednak spokojny i cierpliwy. Czekał, ale w myślach szykował argumenty na każdą możliwą odpowiedź Yestry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:54, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra

Druid unikając wzroku Ravena zapatrzył się w krzątającego się szynkarza. Minęła dłuższa chwila, wydawało się iż człowiek waży myśli. Jego głębokie seledynowe oczy nie wyrażały dosłownie nic. Oddech miał spokojny. Bez pośpiechu odwrócił głowę ku Ravenowi:
-Był z jakiegoś bractwa. Jest "sługą" Matki Natury, jednak błędnie pojmuje jej zamiary. Najprościej mówiąc - składają ofiary z mniejszych braci. Zwierząt. Ponad to dysponuje on mocami, których nie pojmuję - wiarygodne iluzje, telepatia, zdolność zniewolenia zwierzęcia myślą... - urwał. - Nigdy wcześniej nie miałem z nim, ani jemu pdobnymi styczności. Jedno wiem na pewno... Cień jest w niebezpieczeństwie. Gdy tylko zjemy śniadanie ruszam na ratunek. - Wyciągnął się na krześle - Ah, byłbym zapomniał, Szata ma też coś wspólnego z zaginięciem jednego z moich byłych towarzyszy. Albo i dwuch. Niziołka i rycerza krasnoludzkiej rasy... -urwał. - A ty, Ravenie? Podejrzewam, że masz jakiś związek z Szatą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 11:54, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Elfka wyszła z zaplecza po paru minutach waszej rozmowy [załóżmy, że tyle Yestra myślał :]] i postawiła przed każdym z was miedziane talerze z przepysznie wyglądającymi omletami. Uśmichnęła się do was i stanęła przy ladzie. Z niepokojem spojrzała na szynkarza, po czym coś do niego szepnęła. Yestra zdołał dosłyszeć: "...on jest?" Gospodarz wzruszył ramionami i chwycił miotłę - energicznie zaczął zamiatać podłogę (która była już czysta), widocznie dla zapełnienia sobie czasu lub ze zdenerwowania.
[Podczas jedzenia możecie rozmawiać lub jeść w ciszy - napiszcie to wyraźnie.]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:20, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra

Yestra w milczeniu konsumował omlet ze stocickim spokojem oczekując na odpowiedź Ravena. Z przekąsem stwierdził w myślach iż jeśli obaj poświęcą tyle czasu na zastanawianie się to rozmowa zejdzie im do rana. Nie popędzając swego rozmówcy wpatrzył się krzątających się przy swej robocie elfce i sznykarzu. "Zaiste, sporo tu elfów jak na taką mieścinę". Druid potrafił docenić naturalne piękno i za przejaw tegoż uważał właśnie elfki. By nie wydać się nachalnym gapiem przeniósł wzrok na Ravena, co rusz podnosząc do ust porcyjki omleta...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 15:40, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Gdy elfka przyniosła Ravenowi ten w odpowiedzi uśmiechnął się lekko do niej. Gdy ta odeszła zaczął się bacznie przyglądać omletowi ze wszystkich stron. Później przybliżył głowę do talerza i przez dwie sekundy obwąchiwał omlet. Po chwili przy mocy sztućców zaczął konsumować jedzenie. Gdy omlet został skonsumowany w pięćdziesięciu procentach, elf odchrząknął i powiedział do druida:
- Szata... tak nazywasz tego człowieka, z którym przyszło nam walczyć? Nie mam z tym człowiekiem żadnego związku... w ogóle pierwszy raz go widzę. Mżna powiedzieć, że znalazłem się tam zupełnie przez przypadek - miałem zamienić z tobą tylko kilka poglądów na temat magii, ale teraz... - Raven obejrzał się za siebie, przęłknął ślinę i dokończył z lekkim podnieceniem - ... teraz pragnę zemsty, gdyż ten człowiek... on prawie mnie zabił. Jeśli wyruszasz zaraz po śniadaniu, następnego dnia - ruszę z tobą.
Elf konsumował dalej omleta, ciekaw był co odpowie mu jego rozmówca. Łajno stał cały czas koło czarodzieja.


Edit: OK, poprawiłem to w poście z tymi sztućcami. Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Apsik dnia Pią 21:21, 29 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 19:41, 29 Wrz 2006    Temat postu:

[Uh... ale gafa... oczywiście macie tam po widelcu i nożu - też miedziane. :) Jeżeli chcesz, Raven może zmienić swe zachowanie - możesz skorzystać z opcji "Edytuj".]
Omlety były znakomite. Elfka wyszła na zaplecze, a szynkarz wciąż zamiatał podłogę, co chwilę zerkając na drzwi wejściowe, jakby zaraz miał tu ktoś wpaść.
[Teraz kontynuujcie rozmowę, nie przeszkadzam. ;)]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:32, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Yestra

Druid nachylił się nad elfem:
- Zamierzam wyruszyć już dziś... Niepokoi mnie czemu nie pokazał się jeszcze ten nasz tropiciel... Mam dziwne przeczucia - mówił zciszonym głosem raz po raz delektując się smakiem omleta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 20:39, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven już prawie kończył jeść omleta. Robił to już z mniejszym zapałem niż na początku uczty, był bowiem już prawie najedzony. Po minucie namysłu powiedział w końcu do Yestry:
- Dziś... niedługo będzie ciemno, nie jest mądrym pomysłem o tej porze tropienia tego człowieka - elf skończył już jeść, odłożył sztućce i dopowiedział - ale w gruncie rzeczy, zanim nastąpi nowy dzień Szata może być już daleko z tąd... lepiej będzie jeśli dopadniemy go prędzej niż później, przynajmniej żeby mój zapał nie zmalał...
Czarodziej wyprostował nad sobą ręce, po czym schylił się do kota, wyciągnął do niego ręce i położył chowańca na kolanach. Łajno miauknął cicho i patrzył na to co znajduje się na stole. Po chwili przybliżył główkę do talerza, na którym był omlet Ravena i zaczął go wylizywać jedząc resztki jedzenia. Mag w tym czasie powiedział:
- Dobrze, a więc wyruszajmy natychmiast! Zastanawia mnie jednak jedna rzecz. Czemu ten człowiek chciał akurat twego wilka... czy jest on jakoś specjalnie wyjątkowy w odróżnieniu od innych zwierząt?
Elf zmrużył oczy, ostatnie zdanie wypowiedział na tyle cicho, że usłyszał je tylko druid. Kot nadal wylizywał talerz, który był już cały czyściutki, nie licząc śliny która była w niektórych miejscach się na naczyniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:59, 01 Paź 2006    Temat postu:

Yestra w zamyśleniu smyrał się po brodzie.
- Ruszam do lasu, gdy tylko skończe jeść. Jeśli do zmroku nie znajde śladów Szaty wróce tutaj... - jednym ruchem wsunął resztę omleta do ust. - A ty? Gotowy?- dodał wstając.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 20:50, 01 Paź 2006    Temat postu:

Gdy Yestra wstawał, drzwi gospody otworzyły się. Weszła przez nie olśniewająco piękna ludzka barbarzynka (tak się pisze? ;P), a tuż za nią kilku wysokich, dobrze zbudowanych "ochraniarzy". Widać było, że barwami plemienia jest czerwień i purpura. Szynkarz rzucił miotłę z wyrazem niedowierzania i "rzucił się" do nich, by odsunąć krzesło księżniczce. Jednym szybkim ruchem ręki pokazał wam, byście się szybko zmyli - wskazując ręką na zaplecze. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:18, 01 Paź 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven nadal siedział na krześle gdy barbarzyńska księżniczka siadała na krzesło. Wstyd mu było wstać z dziurą w spodniach, ale po chwili jednak sobie uświadomił, że to tylko dzikusi, więc co oni mogą wiedzieć o tym jak się należy ubierać. W końcu czarodziej wstał, zasunął za sobą krzesło, a kota położył na ziemi. Następnie popatrzył na druida i rzekł od niechcenia:
- Hmm... tak gotowy jestem. Chodźmy i tak nic tu po nas w tej chwili...
Elf mówiąc ostatnie zdanie zerknął na szynkarza z obrzydzeniem. "Co on sobie myśli, że ja będę wychodzić przez komin, bo jakaś dzikuska przyszła zjeść upieczonego świniaka?" Mag wskazał głową, swemu kotu gdzie ma iść, po czym sam wyszedł za nim przez drzwi. Nie miał nawet zamiaru przyglądać się dzikusce - mogłoby to tylko spowodować same kłopoty. Gdy znalazł się na zewnątrz nie zamknął drzwi, ale przytrzymał je dla druida. Robiąc to delektował się świeżym, zimnym powietrzem. Jego włosy na lekkim wiaterku zdawały się falować, a peleryna na plecach poruszała się tylko niezgrabnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 10:41, 02 Paź 2006    Temat postu:

Barbarzńcy ubrani byli w grube futra i peleryny. Zajęli miejsca. Gdy Raven przytrzymywał drzwi, zobaczył biegnacą sylwetkę - zapewne byl to burmistrz, na co wskazywał elegancki ubiór.
- Wybacz za spóźnienie - rzekła księżniczka do szynkarza w mowie wspólnej. - Ratel już idzie? - szynkarz kiwnął głową. - To dobrze, zaraz wszystko powiem - spojrzała przelotnie, z wyrazem obojętności na twarzy, na Yestrę, który wciąż był w gospodzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:08, 02 Paź 2006    Temat postu:

Yestra

Druid nie był typem ciekawskiego osobnika i chodź sytuacja zapewne interesująca to nie zamierzał się weń wciągać. Miał swoje sprawy. Cień jest w tej chwili najistotniejszy. Liczył, że jeśli jeszcze nie jest za późno zdoła nie popełnić błędu. Wybko wyszedł z gospody lekko kłaniając się z ni to "przepraszam" ni to "żegnam" pod nosem.
Chciwie wciągnął żeśkie powietrze, zdając sobie sprawe, że pewnie będzie bo miał dość. Nie odzyskał jeszcze pełni mocy, a nie ma czasu na medytacje. Trudny wybór...
- Ruszajmy. Czuje, że Matka Natura jest z nami... - pozwolił sobie na coś co miało być pokrzepiającym uśmiechem. Yestra w uśmiechach nie miał wprawy więc wyszło coś na kształt wydymania warg. Otulając się płaszczem i sprawdzając odruchowo stan wyekwipowania dziarskim krokiem ruszył do lasu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 16:23, 02 Paź 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven ruszył razem z Yestrą idąc u jego boku. Szli oni w miejsce gdzie doszło do niebezpiecznego spotkania z Szatą. Magowi brakowało jego kija - zawsze lubił się nim podpierać podczas chodzenia. Nie chodziło tu o to, że Raven kuleje, albo coś w tym stylu, ale o samo przyzwyczajenie tego elfa. Czarodziej i druid szli przez pewien czas w ciszy. Czarny kot szedł zaraz przy swym panie. Po pewnym czasie Raven rzekł:
- Hmmm... to w końcu jak to jest z tym twoim wilkiem... Yestro? - mag zakaszlał dość głośno, a następnie plunął na ziemię i kontynuował dalej - czemu Szata chce akurat jego? Nie mógł sobie znaleźć jakiegoś innego wilka, nie koniecznie tego twojego?
Czarodzieja pytanie to nurtowało już od zjedzenia omleta w gospodzie. Jak zwykle denerwował go fakt jego niewiedzy. Początkowo miał zamiar obsypać pytaniami druida, zauważył jednak, że druid jest bardziej rozmowny ze zwierzętami niż z humanoidami, więc często otwierał buzię w celu zadania pytania, szybko jednak powstrzymywał się od tego. Wówczas szybko ją zamykał udając, że łapie tylko świeże powietrze. Teraz czekał jednak na odpowiedź Yestry. Uważnie mu się przyglądał i przysłuchiwał, nie chciał ponownie pytać druida o to samo. Łajno zupełnie zajęty własnym sprawami oglądał się na wszystkie strony. Podczas gdy Raven i Yestra zostawiali duże ślady swoich butów na śniegu, kot zostawiał tylko małe niewyraźne plamki przypominające małą łapkę. Zanim jeszcze elf zadał pytanie, kot przystanął na chwilę i załatwił swe potrzeby związane z oddaniem kału, a potem szybkim biegiem dogonił maga. Nadal miał Łajno na swych plecach mały plecaczek zmątowany, którym klekotał na wszystkie strony. Był to naprawdę uroczy widok. Fakt, faktem kot robił tutaj za tragarza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:06, 02 Paź 2006    Temat postu:

Yestra

Jak zwykle druid nie odpowiedział z początku. Miast tego nakazał Ravenowi przystanąć. Byli, zdaje się, w miejscu gdzie wczoraj odbyła się bitwa... Yestra pochylił się i badał śnieg. "Taaakkk, tutaj wyrusł korzeń, widać wzburzony śnieg... tam dalej mocno odcśnięcej ślady buciorów Szaty... hmmm.... musiał ucieć w te strone". Badając tropy druid zaczął:
- Cień jest zwyczajnym dzieckiem Matki Natury, tak jak ty, ja, czy twój Łajno. Ale fakt, że jest moim druhem... może właśnie dlatego Szata go chce? Niczym złośliwie dziecko odbiera innym to co cenią w imię jakiś złudnych wartości... - przystaną i odetchnął - Albo Szata uważa towarzyszy druidów za wartościowsze ofiary... taaak... to bardziej prawdopodobne. - palce druida przesówały się w tę i w tę po obfitym zaroście przy akompaniamencie charakterystyczego skrobania. Zastanawiał się co jeszcze wyczyta ze śladów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 21:41, 02 Paź 2006    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven słuchał uważnie co druid mu powiedział. W zasadzie jego domysły się sprawdziły. Gdy później Yestra przyglądał się dalej śladom mag próbował sobie przypomnieć całe zdarzenie. Oczywiście nie obyło się bez pomocy kota, ale ostatecznie udało mu się i tak wyobrazić sobie szkic walki. Gdy już wszystko ustalił podrapał się po włosach. Były brudne i kleiły się. Raven zerknął na druida, który nadal wpatrywał się w pole bitwy. Po chwili postanowił sobie przypomnieć gdzie ostatni raz widział swój kij. Mag znów skorzystał z pomocy chowańca. W końcu wszystko było ustalone w tej kwestii. Podszedł więc do miejsca gdzie powinna leżeć jego własność. Miał nadzieje, że nadal tam jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 9 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin