 |
Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:21, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid wszedł do środka i, nie wiedząc jak się zachować, skłonił się lekko przed księżniczką (?) o ładnym uśmiechu po czym wyciągając z kieszeni klucz ruszył na górę wskazując gestem ręki kierunek:
- Tutaj, olbrzymie - powiedział, bez cienia sarkazmu, ironii czy wzgardy. Po prostu imponowała mu postura barbarzyńcy. Zawsze miał do nich szacunek. Ludzie zwali ich dzikusami tymczasem niejednokrotnie obyczaje 'dzikich plemion' były bardziej ludzkie niż tzw. cywilizowanych. Barbarzyńcy gdy walczyli robili to honorowo i jawnie. Nie męczyli niewinnych ludzi zwierząt na arenach, nie wymyślali machin zadających ból... Nie mówiąc o tym iż ich zwyczaje były znacznie bardziej ciekawsze... Do tego każdy barbarzyńca potrafił przeżyć w dziczy uzyskując przy tym niemal perfekcyjne zjednoczenie z naturą.
Yestra potrząsną głową i wyrwał się z rozmyślań. Otworzywszy drzwi znów schował klucz do kieszeni szarozielonego sponiewieranego płaszcza i wskazał dłonią łóżko.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 21:20, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna niosący Lyzaira wszedł za Ravenem i Yestrą (zakładam, że Danhold poszedł z nimi) do pomieszczenia i położył elfa na pryczy. Barbarzyńca skłonił się lekko i wyszedł z pomieszczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:41, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Danhold
Krasnolud stał jak wryty przez chwile obserwując całą salę w karczmie wraz ze znajdującymi się tam ludźmi. Zobaczywszy jak barbarzyńca bierze na ręce nieprzytomnego i idzie za druidem Danhold również podreptał za nimi na górę. Będąc pokoju widział jak kładą przyjaciela w łóżku, a sam stanął przy oknie wpatrując się w ciemność i zastanawiając się czy tych osób, które siedzą na dole gdzieś wcześnie nie widział, kiedy sam podróżował.
[Przepraszam za opóźnienie :)]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:52, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Raven skłonił się również w kierunku barbarzyńcy. Popatrzył na dwóch pozostałych towarzyszy. Zastanawiał się czy chcą spać. W jego pokoju były tylko dwa łóżka, więc raczej nie wszyscy się pomieszczą. "Ciekawe czy już to zauważyli, że są tylko dwa łóżka?" Elf uśmiechnął się ironicznie. Na jednym z łóżek był Lyzair, a więc pozostało tylko jedno nie zajęte. W końcu mag zmobilizował się i rzekł:
- Echem... pozwólcie, że Lyzair zostanie w moim pokoju - zajmę się nim. Tymczasem sam też pójdę spać. Mam nadzieję, że jesteście w stanie zapewnić sobie nocleg w tej karczmie. Acha, byłbym wdzięczny gdybyś Yestro oddał mi klucz do mego pokoju...
Ostatnie zdanie wypowiedział dziwnie. Zdawał sobie sprawę, że taka bezpośredniość bywa niezręczna. Dlatego starał się nie patrzyć w oczy druida, ale gdzieś indziej, a konkretnie w podłogę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:17, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid rzucił klucz Ravenowi.
- Zmienię koszulę i pójdę się napić... - powiedział, chodź sprawozdania z tego co robi nie były w jego stylu. Pretekst. ... chciałem wam podziękować za pomoc. Jeśli Lyzair się nie obudzi, jutro zaraz z rana spróbuję wyprosić dla niego łaskę zdrowia u Matki Natury. - kiwnął głową. Brudny płaszcz powiesił na kołku a z tobołka wyciągną czystą w miarę lecz nieco gorzej uszytą koszulę z grubych lnianych nici. W tym odzieniu ruszył na dół by nieco ochłonąć i pomyśleć wreszcie o Cieniu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:06, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Danhold
Danhold obrócił się od okna lekko ukłonił się do Ravena a potem wyszedł za drzwi za druidem nic nie mówiąc. Położył na ziemi swój plecak ze całym jego dobytkiem i zabrawszy tylko sakiewkę z monetami zszedł na dół. Kapłan rozejrzał się po sali w poszukiwaniu gospodarza tej karczmy i zawołał tak, aby go słyszał.
- Gospodarzu przynieście mi dwa kufle piwa i dobrze wysmażona cielęcinę, jeśli łaska, a jak nie macie to dajcie, co macie do jedzenia. - Później obejrzał się za kompanem i usiadł obok niego.
- A więc powiedz mi Yestro, kim są ci ludzie… - zagadnął krasnolud, gdy czekał cierpliwie na trunek. Jego oczy cały czas wpatrywały się ukradkiem w osoby przebywające w gospodzie. Tak jakby coś miały do ukrycia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 13:00, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Raven pożegnał towarzyszy kiwnięciem głowy i zamknął za nimi drzwi (nie zamknął na klucz, tylko tak normalnie). Elf rozprostował kości na środku pokoju. Wybiegł na chwilę z karczmy, by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne i wrócił z powrotem do pokoju, zamykając za sobą drzwi tak jak to zrobił kilka minut wcześniej. (zakładam, że nie ma czegoś takiego jak "kibelek"). Zdjął zakrwawione ubranie. Pod nim, elf miał jeszcze inne lekkie odzienie na lato, które nie było obryzgane krwią. Czarodziej rozwiesił swoje brudne odzienie na kołkach obok płaszcza Yestry i odpiął od niego wszelkie sakwy, tobołki oraz księgę i położył to wszystko obok swojego łóżka. Łajno podbiegł szybko i położył się obok położonych przedmiotów, a sam mag położył się na łóżku i zasnął.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 19:57, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Raven zasnął. Śniło mu się coś miłego. ;)
Yestra i Danhold siedzieli w izbie pełnej ludzi. Po chwili przyszedł niewielki, dziwny mężczyzna w fartuchu, zamrugał nerwowo i postawił na stole dwa kufle piwa i kawał mięsiwa na stalowym talerzu (i sztućce).
Popatrzył na druida i rzekł jąkając się:
- Aaa... d-d-dla p-pana też b-bę-będzie coś d-do jedzenia?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:10, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Yestra pomyślał przez chwilę wpatrując się w stół i parujące mięsiwo.
- Gotowaną rzepę... tylko dużo. I kubek ciepłego mleka jeśli łaska. - nie był to wyszukany posiłek, ale druidowi od zawsze doskwierały kłopoty finansowe toteż przyzwyczaił się do skromnego stołowania. - Możesz mi powiedzieć coś o tych barbarzyńcach? Zdaje się, że sprawa jest istotna dla okolic...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:24, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Danhold
Danhold zaczął od razu jeść nie czekając na towarzystwo Yestry. Co jakiś czas popijał dobrym piwem i zerkał raz na druida i raz na barbarzyńców. Nagle sobie coś przypomniał i biorąc kolejny łyk rzekł.
- Gospodarzu, a ile będzie to kosztować wraz z wynajęciem pokoju dla mnie i mojego kamrata oczywiście jeśli macie jeszcze wolne pokoje. - popatrzył się na karczmarza, a potem na przyjaciela wycierając dłonią swoją brodę.
- Nie martw się ja za nocleg ja zapłacę, a ty odpłacisz mi się później kiedy nadarzy się okazja. - Znów krasnolud zabrał się do jedzenia i popijania trunku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 18:41, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
- Już p-przyn-noszę... a to b-b-będzie... - jegomość zaczął liczyć coś na palcach. Po chwili rzekł:
- T-to b-będzie t-trzy s-sztuki złota i sztuka s-sreb-b-bra... razem z p-pokojem rz-rzecz jasna.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:21, 06 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid machnął ręką na przerażonego człowieka i podziękował mu. I tak nie wyciągnie z niego nic. Przez chwile był ciekaw, czy ten by nie zemdlał, dyby zaczął go pytać o przyczynę niepokoju.
- Jestem ci niezwykle wdzięczny, Danholdzie. - odezwał się druid czekając na swój posiłek - W dzisiejszych czasach nieczęsto spotyka się cywilizowanych gotowych zaufać nieznajomym. I ręczyć za nich własnymi pieniędzmi. - Danhold naprawdę zaimponował druidowi. Dotąd jego stereotyp mieszkańca miast wyobrażał chciwego dusigrosza gotowego zabić byle tylko napełnić swą sakwę.- Tym bardziej iż, jak zapewne wiesz, pieniądze nie trzymają się sług Natury... chodź mam pewien pomysł. - poskrobał się bo brodzie. Zamknął oczy. Uśmiech zniknął z jego ust.
Myśl o Cieniu powracała do jego umysłu mimo iż próbował ją zamaskować, zostawić na później gdy już będzie sam, by w spokoju i bez komentarzy oddać się żałości po najprawdopodobniej straconym przyjacielu. Druid nie okazywał uczuć spontanicznie, nauczyła go tego Natura. Jednak nigdy nie staną w obliczu utraty przyjaciela. I to zdominowanej jego własnym postępowaniem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:58, 08 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Danhold
Kapłan skończywszy pić drugie piwo uśmiechnął się szczerze do towarzysza.
- Widzisz nieznane są ścieszki, którymi mamy podążać tylko bogowie wiedzą, dokąd nas prowadzą. – Po tych słowach wstał od stołu. Wyciągnął 4 złote monety ze swojej sakiewki obejrzał się gdzie poszedł gospodarz, a potem podał je druidowi. – Masz zapłać karczmarzowi ja pójdę się jeszcze trochę przewietrzyć, a później do ciebie dołączę. I nie bój się o swojego towarzysza na pewno bogini lasu nim się zaopiekuje. – Podszedł do drzwi i obejrzawszy się jeszcze raz, ale nie na kamrata tylko na barbarzyńców i wyszedł w mrok.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 14:51, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Yestra został sam w gospodzie. Mimo, że wokół bawiło się pełno ludzi, czuł się dziwnie samotny. "Cień... gdyby tu był" ciągle nawiedziała go ta myśl.
Akurat przechodził obok karczmarz.
Danhold
Było ciemno, chociaż widziałeś wszystko swym krasnoludzkim wzrokiem. Wieś zdawała się być pusta - jedynie "Gospoda pod śniegami" tętniła życiem. Gdzieniegdzie na skraju lasu widziałeś jak coś się rusza. "To na pewno ptaki". To było jedyne logiczne wyjaśnienie. [Nie odbierz tego, proszę, jako coś podchwytliwego. ;)]
Robiło się coraz chłodniej. Aż ciarki przechodziły po karku kapłana.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:02, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid w milczeniu pogrążony w myślach ledwie zaważył karczmarza.
-Hej! -zwrócił na siebie uwagę -Przepraszam, z jakiej okazji trwa ta zabawa? Czy barbarzyńska księżniczka w gospodzie jest taką aż okazją? - uniósł brwi - Aha i czy kuchcik nie mógł by się pośpieszyć? Czekam na posiłek, a chciałbym udać się na spoczynek... - druid postanowił zostawić namiastki taktowności w tyle...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 21:54, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
- Psze pana! Ta księżniczka przyjechała tu z bardzo daleka i jest tu na jakiejś... hm... - tu ściszył głos - misji... nie wiem za bardzo o co chodzi, może paktują albo cuś innego - machnął lekceważąco ręką. - A diabli ich tam wiedzą! Zaraz ponaglę, by przynieśli zamówiony posiłek.
Karczmarz odszedł w stronę kuchni.
Twoją uwagę przykuła grupka ludzi, grających w karty. Zauważyłeś jak mały, brodaty człowieczek wyciąga z rękawa kartę - "a to mały kanciarz!"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:01, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid uśmiechnął się łobuzersko. Nie był altruistą, ale zawsze był zdania, że ten kto łamie prawa zasługuje na nauczkę. Bo praw natury nie da się złamać.
Wstał i szybkim krokiem skierował się do stolika. Przystaną za kanciarzem i bez ceregieli położył dłoń na jego ramieniu.
-Wybaczcie, że przerywam zabawę, ale wydaje mi się, że jeden z was drwi sobie z waszej spostrzegawczości, panowie... - odchrząknął, poklepał brodacza po ramieniu i wrócił do stolika. Nauczka.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragii
Użytkownik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:16, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Danhold
Danhold chwile stał przed drzwiami i słyszał odgłosy dochodzące ze środka. Następnie poszedł w głąb mroku za karczmę, aby światło z okien gospody go nie oświetlało. Tam kapłan usiadł na wilgotnej ziemi i zamknąwszy oczy wsłuchiwał się w lekki podmuch wiatru i modlił się do swego boga. Z podziękowaniem i przebaczeniem za to, co zrobił dzisiejszego dnia.
[Modli się tak długo dopóki, Yestra nie pójdzie do pokoju]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 17:52, 17 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid słyszał, jak oburzeni gracze obrzucają przezwiskami kanciarza, a ten natomiast próbuje niezgrabnie się bronić. Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu satysfakcji...
Wreszcie jakiś kuchcik przyniósł jedzenie. Yestra nawet pomyślał, by obniżyć za to kwotę, którą miał zapłacić. "Nie, to byłoby nieuczciwe." Kuchcik postawił przez druidem miskę, w której znajdowała się rzepa, kubek ciepłego mleka, jak zażyczył sobie Yestra. Położył też klucz do pokoju.
- To miało być... - podrapał się po głowie i przymrużył lewe oko. Po chwili wypalił - To miało być trzy sztuki złota i sztukę srebra!
Danhold
Kapłan modlił się bardzo długo... [ale skąd wiesz, za przeproszeniem, kiedy Yestra pójdzie do pokoju?]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:34, 29 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid westchnął. Powoli przestawał walczyć z ogarniającym go uczuciem pustki... Cień nie żyje, był pewien, nie wiadomo gdzie jest jego ciało... nie posłuży się nim natura. oże jakieś zwierze utaruje swe życie "korzystając" z martwego Ciebnia... to będzie najgodniejszy pochówek. Nic się nie marnuje... Krąg życia i śmierci.. i śmierci...
Yestra wstał gwałtownie ze spuszczoną głową. Postrącał leżące na stole szklanki, w ogóle się tym nie przeją. Nie zauważył zataczającego się wkoło pijaczka, który wolnym krokiem szedł ku niemu. Szybko ruszył do góry... niech pogrąży go gorzki sen i ukoi ból...
Tak oto odszedł najdroższy jedyny przyjaciel. By ratować Matkę...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 18:01, 29 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Kuchcik miał niesamowitą minę. Yestra odchodząc nie zabrał złotych monet... kuchcik zaczął krzyczeć, nie wiedział co zrobić. Ktoś podszedł do stolika i zaczął pomagać przy zbieraniu i ustawianiu kufli, talerzy, sztućców. Yestra nie słuchał, nie patrzył... udał się na górę, otworzył kluczem swój i Danholda pokój i wszedł do środka. W pomieszczeniu były dwie prycze, szafa i dwa stoliki. Yestra wyjrzał przez okno na ciemność, w której pogrążało się miasteczko. Położył się i po chwili zasnął...
Danhold
Kapłan obserwował podczas modlitwy jak część gości opuszcza karczmę, jak ludzie wracają do domów. Modlił się do późna, aż zaczęła go ogarniać senność...
Raven
Raven obudził się nad rankiem. Od razu zauważył coś niepokojącego: Drakestar zniknął! "Eh... głupiec ze mnie. Pewnie poszedł na dół." Nagle coś otarło ci się o nogę! Przeszedł cię dreszcz, spojrzałeś pod nogi. To tylko Łajno przyszedł przywitać się z panem. "Konam z głodu, Łajno pewnie też."
Dahnold
Danholda obudził śpiew ptaków nad rankiem. Siedział oparty o ścianę gospody. Był przepiękny zimowy poranek. Słońce świeciło mocno, ptaki śpiewały. Było zimno, kapłan był trochę przemarznięty. "Zjadłbym coś" pomyślał nagle.
[Yestra, drogi wujku, wciąż śpi. ;)]
Ostatnio zmieniony przez Liverrin dnia Czw 17:46, 30 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apsik
Zbrojny
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 19:52, 30 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Raven de Kruk
Elf wstał i wyprostował kości. Wyjął z pleczaczka nowe czyste ubranie i ubrał się w nie. Następnie usiadł na podłodze i zaczął studiować księgę czarów. Gdy skończył, przypiął ją i inne sakiewki do pasa, a plecaczek założył Łajnu na grzbiet.
[Zapamiętuję te czary co wcześniej.]
W końcu Raven zszedł i poprosił karczmarza o miskę ciepłej wody. Gdy ten mu ją dał, mag zaniósł ją do siebie do pokoju, poczym wyprał w niej szatę z wczorajszego dnia ubryzganą całą we krwi. Gdy plamy znikły Raven powiesił ubranie na kołku, aby wyschło, a wodę z miski wylał na dwór. Następnie poszedł i oddał karczmarzowi miskę oraz poprosił go o jakieś pyszne śniadanko. W końcu mag znalazł się w głównej izbie, zastanawiając się gdzie usiąść i czy przypadkiem jest tu gdzieś Lyzair...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 17:43, 01 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Raven
Lyzaira nie było w pomieszczeniu. "To dziwne" nawiedziła cię myśl. Chwilę potem jednak pomyślałeś coś innego: "Czemu się tak nim przejmuję?! Przecież uratowaliśmy go i teraz, mam nadzieję, nie wpakuje się w żadne tarapaty".
W gospodzie nie było nikogo, poza ładna elficą zamiatającą podłogę i kuchcikiem zbierającym naczynia po nocnym przyjęciu. Karczmarz zapytany o śniadanie, oparł się rękami o ladę i odparł powoli:
- No... ja bym polecał, powiedzmy, jajecznicę na mięsie. Albo omleta, może jeszcze gotowane warzywa i do popicia kubek goracącego mleka, bo gorzałka to chyba nie najlepszy pomysł z rana... - wpatrzył się w cebie pytającym wzrokiem. - To co szlachetny pan zamówi?
Danhold [póki nie ma Dragiiego, odgrywam jego postać]
Danhold wszedł do gospody i zjadł kawałek chleba, popijając gorącym mlekiem (zapłacił 3s.s.), w czasie gdy Raven czyścił swoją szatę na górze. Nie chciał budzić kompanów, więc postanowił, że pójdzie na spacer. Wyszedł z gospody i wolnym krokiem przechadzał się po wsi, wsłuchujac się w śpiew ptaków i oddychając rzeźkim powietrzem.
Yestra
Yestra zbudził się powoli, był nieco niewyspany. Nie chciało mu się wstawać z łóżka, jednak po paru minutach podszeł do okna, otworzył je i stał przez chwilę oddychając rześkim, porannym powietrzem. Słońce przyjemnie świeciło. Po chwili druid się "ocknął" i był gotów spędzić kolejny, podejrzewał aktywny, dzień.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujek czikit
Adept
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:24, 01 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Druid wdział koszulkę, porwał z kołka płaszcz i z ponurą miną ruszył w dół karczmy. Wyszedł na zewnątrz. Wzdrygnął się z powodu zimna, szybko pomaszerował jednak do lasu by znaleźć sobie jakieś ustronne miejsce z dala od miejsca wczorajszej bitwy i wsi... czas odnowić związek z naturą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liverrin
Arcymag
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 22:50, 01 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Yestra
Yestra wyszedł niezauważony przez Ravena i karczmarza. Gdy przekroczył granicę lasu, od razu dostrzegł miejsce dla niego - na polance leżał niewielki głaz. Koło niego rósł piękny jałowiec. Druid podszedł w tamto miejsce, ukląkł i zaczął się w skupieniu modlić i wypraszać łaski u swego boga. Zamierzał spędzić w tym miejscu parę następnych chwil tego pięknego dnia.
[Mam nadzieję, że o to ci chodziło. ;) Jeżeli trafiłem, to Yestra się modli, Danhold spaceruje po wsi, Drakestar - nie wiecie; inicjatywa należy do ciebie, Apsik. :)]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|