Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W poszukiwaniu "Zaginionej Krainy" - sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 10:32, 20 Sty 2007    Temat postu:

Liverrin napisał:
Nagle złapał cię go połę, czego nie mógł przewidzieć.


[Echem... może jestem nie kumaty, ale za bardzo nie wiem co to zdanie ma znaczyć?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:24, 20 Sty 2007    Temat postu:

Danhold

Danhold siedział cicho i tylko wpatrywał się w obcych. Kilka razy się obracał w stronę towarzyszy, aby ujrzeć ich poczynania. Gdy zobaczył jak druid wstał i wychodzi z krzaków pewny siebie kapłan chciał już pójść w jego ślady, lecz wstrzymał się i tylko odprowadził Yestrę wzrokiem. Człowiek w czerwonej szacie, który po kilku chwilach zbliżył się do druida nie spodobał się krasnoludowi. Zamknął oczy i zaczął się modlić do Moradina. Był za daleko więc nie mógł słyszeć o czym rozmawiają. Danhold powoli szykował jeden ze swoich czarów i szykował się do bitki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drakestar
Zbrojny


Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 14:48, 20 Sty 2007    Temat postu:

Lyzair

- Ech... A mówią, że to ja jestem w gorącej wodzie kapany - Zamruczał pod nosem widząc poczynania swych towarzyszy. Rozejrzał się uważnie po polance, zastanawiając się czy byłby w stanie zajść "czerwonych" od tyłu. Wyjął oba miecze i zaczął już układać w głowie plan działania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:58, 20 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven nie spodziewał się takiego zagrania ze strony Yestry. Mag spojrzał na Lyzaira, potem na krasnoluda. Początkowo chciał go szturchnął, aby zamiast się modlić pomógł im, ale później rozmyślił się. Wiedział już bowiem, że Danhold jest duchownym i na nic, by się to zdało. Elf zmobilizował się i wyszedł spokojnie z ukrycia. Stanął w odległości kilkunastu metrów od nieznajomych. Zdając sobie sprawę, że go jeszcze nie zauważyli, krzyknął głośno, ale i spokojnie:
- Zostawcie go!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:12, 22 Sty 2007    Temat postu:

Yestra ułożył palce na dłoniach nieznajomego, ścisnął je i wyrwał się dzięki temu z uścisku. Na jego twarzy pojawił pogardliwy usmieszek. Odsunął się.
- Widzisz przyjacielu... już niemacie przewagi liczebnej. Może jednak porozmawiamy, jak ... cywilizowani? - miał nadzieję, że Lyzair i Danhold pozostaną w ukryciu by wyjść w najmniej oczekiwanym momencie i nastraszyć tymsamym tą dwojkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 22:43, 22 Sty 2007    Temat postu:

Nieznajomy trzymał mocno, jednak puścił, jakby z pogardą, gdy Yestra spróbował się wyrwać z uścisku. Gdy Raven wyszedł z krzaków, na szpetnej twarzy człowieka pojawił się złowieszczy uśmiech.
- Przewagi? A co niby wam - dźgnął Yestrę ogromnym palcem z pierś - daje przewagę?
Drugi podszedł dwa kroki bliżej, śmiejąc się szyderczo. Odpiął od pasa dwuręczny, żelazny buzdygan i chwycił go pewnie w prawą dłoń. Widać było, że broń jest świetnej, być może krasnoludzkiej roboty.
Po karku druida, na widok tak ogromnych, względem jego masy, opryszków, przeszedł dreszcz. Naprawdę byli ogromni, jak na ludzi - mieli ponad dwa metry wzrostu i muskularną budowę ciał. "Może to nie ludzie?" pomyślał ze zgrozą najbliżej stojący Yestra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 17:22, 23 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven przęłknął śłinę gdy przyjrzał się bliżej dwóm nieznajomym. Byli wyżsi od Yestry... ogólnie byli jacyś tacy duzi. Mag wolnym krokiem zbliżył się do nich. Lekko odgrodził ręką druida od nieznajomych i rzekł do niego:
- Daj spokój... nie musimy być tacy agresywni. Pozwól, że ja to ja porozmawiam...
Raven spojrzał na najbliższego nieznajomego osiłka. Znów przełknął ślinę. W końcu odezwał się ze spokojnym głosem:
- Panowie, nie musimy załatwiać tego przemocą. Dogadamy się bez walki?


[Pytanie za sto punktów: skąd wiemy, że są muskularni, skoro są w szatach?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 20:18, 23 Sty 2007    Temat postu:

[Odpowiedź za sto punktów: po pierwsze, jest wiele różnych rodzajów i krojów szat; po drugie, jak zbliżyli się do was, mogliście to z łatwością dojrzeć - chociażby kiedy ten pierwszy złapał Yestrę za szatę.]

Trzymający buzdygan przybysz uśmiechnął się w szerokim, szyderczym uśmiechu:
- Właściwie mogłoby obyć sie bez przemocyyy...
- ...ale to nasz ulubiony sposób rozwiązywania problemóf... hrehrehre! - dokończył drugi, śmiejąc się chrapliwie i chwytając swój buzdygan w lewą dłoń. Jego oko zabłysło groźnie.
Byliście prawie pewni, że nie obędzie się bez walki. Lyzair poczuł, że teraz nadszedł ten moment.

[Wszystko co piszę, czyta się jak piszę: nie ma tam u góry literówek! Tak miało być i kropka (tzn. 'sie' nie 'się' itd.).]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:00, 25 Sty 2007    Temat postu:

Danhold

Danhold przestał się modlić i otworzył oczy. Popatrzył na polanę z ukrycia, aby z orientować się, w jakim są położeniu. Obrócił się w stronę pozostałemu przy nim towarzyszu i mruknął do niego.
- Poczekajmy jeszcze chwile zanim coś zrobimy. Dajmy szansę naszym towarzyszą a potem się zabawimy z tą dwójką. – Miał nadzieją, iż Yestra i Raven de Kruk poradzą sobie na razie i wiedział, że lepiej siedzieć teraz ciszej i w ukryciu aż coś się nie zacznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drakestar
Zbrojny


Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:00, 25 Sty 2007    Temat postu:

Lyzair

- Nie ma na to czasu... Nie poradzą sobie sami - Uciał szybko - Jeśli teraz nie zareagujemy możemy już więcej nie zamienić słowa z naszymi towarzyszami- zakończył. Lyzair zamyślił się po czym postarał się zmienić nieco pozycje tak by przeciwnicy byli do niego bokiem lub plecami (jeśli jeszcze nie są, w razie czego wybieram szybszą opcje). Gdy tylko ustawia się wystrzeliwuje z krzaków jak strzała. Gdy tylko dosiegnał towarzysza "tego który trzyma buzdygan" starał założyć mu jeden miecz na gardło, a drugi przygotować do wbicia w nerkę. W razie jakichkolwiek grożnych odruchów z ich strony wykonuje podrzynam gardło i przebijam nerke.

(jesli mi się udaje założyć te dwa miecze to mówię)
- Odłóż broń i nie waż tknąć się mnie lub moich towarzyszy... Chyba, że chcesz mi sprawic przyjemność oglądania twojego kolegi wykrwawiającego się u moich stóp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:54, 26 Sty 2007    Temat postu:

Danhold

- Ha a mówią że to krasnoludy są porywcze. Ten elf ma chyba bardzo duże wyobrażenie o sobie.- Krasnolud mruknął pod nosem i wyskoczył z krzaków opierając się mocno nogami w lekkim rozkroku tak jak wymaga tego postawa do bitwy. W jednej ręce miał już swój młot bojowy. Drugą rękę miał wolną aby w razie czego rzucić czar który już wcześniej przygotował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 12:44, 26 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven znieruchomiał. Szybko domyślił się, że ma do czynienia z bezmózgami. Nagle Lyzair wyskoczył zza krzaków. Mag nie czekał na dalsze poczynania łowcy. Wiedział, już, że nadeszła chwila, w której dojdzie do przejawów agresji. Cofnął się spokojnie o kilka kroków, celując jednocześnie kijem w tego, który nie był celem ataku Lyzaira. Dziwna fala zielonej energii przeszła po ciele elfa, a następnie przeniosła się na kij. Wówczas czarodziej wykrzyczał kilka niezrozumiałych słów, a z końca kija wystrzelił zielony pocisk czystej energii. Poszybował on wprost na nieznajomego, który był wskazywany kijem. Oczy Ravena rozbłysły zielonym światełkiem. Mag zrobił jeszcze kilkanaście kroków w tył, oddalając się stosunkowo od nieprzyjaciół. "Lyzair mógł jeszcze poczekać z tym atakiem - miałem jeszcze asa w rękawie... choć trzeba przyznać był to as bardzo niepewny."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 17:41, 26 Sty 2007    Temat postu:

[Drake, obydwaj trzymając buzdygany... tylko, żeby ich odróżniać, to jeden trzyma w prawej, drugi w lewej ręce.]

Lyzair wyskoczył zza krzaków z niewiarygodną szybkością. Jednak gdy jeszcze biegł, przybysz odwrócił na niego głowę. Przewidział to, albo ma niezwykle wyostrzone zmysły. Zamachnął się buzdyganem, zataczając szeroki krąg tuż nad głową elfa. Lyzairowi udało się wbić jedno z ostrzy w brzuch... ale ześlizngęło się w bok! Przeciwnicy mieli zbroje, i to solidne! Teraz wszysko przybrało innej barwy... Przeciwnik drugi raz zamachnął się na tropiciela bronią, tym razem uderzył pionowym ciosem tuż pod stopami elfa, który z trudem odskoczył.
Drugi natomiast przybrał obronną postawę - przeciwników było teraz czterech, i był pewien, że umieją walczyć. Magiczny pocisk Ravena uderzył go w brzuch - również miał zbroję, gdyż pocisk wydał głuchy brzęk i rozprysnął się oślepiającym światłem. Przeciwnik cofnął się o dwa kroki. Był lekko oszołomiony, co też miało swoje plusy.


Ostatnio zmieniony przez Liverrin dnia Sob 19:39, 27 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:51, 26 Sty 2007    Temat postu:

Yestra

Druid natychmiast cofnął się o kilka kroków, by zrównac się z Danholdem.
-Wchodzisz! - krzyknął do niego wskazując tego z osiłków z którym nie walczył Lyair. Jako że wykorzystał wiekrzośćswojej mocy wpływania na przyrodę postanowił się ograniczyć to ataku. Wydobył procę, wymierzył w głowę przeciwnikowi, który walczył z tropicielem, ale zrezygnował, by nie ryzykowac drowia towarzysza. Zdecydował sie strzelić w drugiego z przeciwników. Pochwalił w myslach Lyzaira za dobre, aczkolwiek mniej skuteczne wejście. Powinni wygrać. Mają dwukrotną przewagę liczebną...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:03, 27 Sty 2007    Temat postu:

Danhold

Danhold kiwnął druidowi głową i ruszył do przodu na wroga, który stał najbliżej Yestry pozorując zamach młotem w brzuch, lecz uderzył głową przeciwnika, a młot lekkim łukiem skierował w kolano napastnika w czerwonej szacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 19:55, 27 Sty 2007    Temat postu:

Pocisk Yestry poszybował wysoko, zbyt wysoko. Przeleciał nad głową przecinika i zniknął w lesie za jego plecami. Spomiędzy drzew dobiegło dzikie wycie, jakby zranionego zwierzęcia.
W tym samym czasie Danhold wykonał swój plan [nie wiem, czy dobrze zrozumiałem twoje zamiary, ale...] - uderzył przeciwnika głową w brzuch, a młotem celował po nogach. Jednak, pomimo stalowego chełmu, krasnoluda zamroczyło po uderzeniu w usbrojony brzuch wroga. Zachwiał się i upadł nieprzytomny. Przeciwnik upadał do tyłu. Wtedy reszta ujrzała, jak z lasu za jego plecami wybiega rozwścieczony dzik.
W jednym momencie znalazl się tuż przed Yestrą. [Dzik biegnie na Yestrę - co robi?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:08, 28 Sty 2007    Temat postu:

Yestra

Matka natura nam nie sprzyja...

Druid natychmiast wyszarpnał swój sejmitar i rzucił się na dzika. Bądź co bądź ramie uzbrojone w szable ma większy zasieg niż ryj zwiezęcia. Yestra nie miał żadnych wyrzutów, czy to co chce zrobić jest słuszne. Zwierzęta zabijają się nawzajem w samoobronie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 11:47, 28 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven był lekko podenerwowany. Mimo, że mieli przewagę liczebną przeciwnicy byli wyjątkowo groźni. Ponadto dzik dorwał się do druida. Elf przez chwilę nie dowierzał. "Czy on przypadkiem nie podawał się za druida? Czy aby zwierzęta nie atakują druidów? Ciekawe..." Mag postanowił, że pomoże druidowi. Odwrócił się szybko w jego kierunku i wycelował kijem w szarżującego na Yestrę dzika. Czarodziej przymknął na chwilę oczy. Wymamrotał po cichu niezrozumiałe słowa, po czym otworzył znów oczy, które teraz zaświeciły lekkim błękitem. Z końca kija wystrzelił błękitny promień, zmierzający wprost na dzika. Elf przesunął się jeszcze kilka kroków do tyłu od całego zamieszania i zbierał szybko siły na energię potrzebną do następnego zaklęcia.

[Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Danhold i osiłek, którego uderzył padli nieprzytomni, tak?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 14:05, 28 Sty 2007    Temat postu:

Nim Yestra zdążył wejśc w starcie z dzikeim, Raven wystrzelił promień mrozu, który sięgnął zwięrzęcia. Uderzył w ryj od prawej strony. Na pysku zwierzęcia pojawiły się zmugi szronu. Dzik rzucił gwłatonie głową w bok i przewrócił się. Zwięrzę próbując wstać zostało rozpłatane sejmitarem Yestry [taki był jego zamiar?].

[Danhold leży nieprzytomny, a przeciwnik leży na plecach, ale jest tylko oszołomiaony.]

Danhold
Danhold otworzył oczy. Wszystko było taki jasne, zmrużył powieki. Leżał w śniegu, słońce świeciło mu po oczach. Nagle usłyszał wycie zarzynanego zwierzęcia. Oprzytomnial - leżał w środku walki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragii
Użytkownik


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:10, 28 Sty 2007    Temat postu:

Danhold

Krasnolud sobie uświadomił co się stało i przeturlał się w bok na prawo i wstał szybko na nogi upewnił się że trzyma mocno swój młot. Obejrzał się za leżącym przeciwnikiem i ruszył na niego zanim się pozbiera. Chciał, bowiem zakończyć tą walkę raz na zawsze gdyż poprzedni atak w oczach swoich przyjaciół a w szczególności elfom przyniósł mu wstyd.
- Zobaczysz, co to znaczy zadzierać z krasnoludem, a w szczególności ze sługą bożym ty poczwarko jedna… - Danhold mruknął sobie pod nosem, ale jego głos był dość głośny i wszyscy mogli go usłyszeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 19:20, 28 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Dzik został powstrzymany. Nadal jednak przeciwnicy walczyli, a energia maga powoli uchodziła. Raven skoncentrował się i wymierzył kijem znów, tym razem w osiłka walczącego z Lyzairem. Powtórzyła się sytuacja z przed chwili. Niebieski promień wyleciał znów z końca kija, by uderzyć jednego z osiłków (walczącego z Lyzairem.) Kilka niezrozumiałych słów i kolejny czar został rzucony.

Znów chwila koncentracji. Wbrew pozorem jest to ciężkie, gdy kilka metrów dalej jest niebezpieczeństwo. Energia musi swobodnie płynąć przez ciało. Ciało musi być idealnym przewodnikiem energii. To tak jak woda jest idealnym przewodnikiem prądu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:25, 28 Sty 2007    Temat postu:

Yestra

Druid uniusł ztryskane juchą ostrze, tuż po tym jak wbił je w kark dzika, by skrócić jego męki. Nie był winien. Bronił się.
Ale teraz musi atakować. Przerzucił ciężar ciała na drugą noge i odskoczył. Błyskawicznie zorientował się w sytuacji. Lyzair i Danhold nacierają na obezwładnionego napastnika. Raven atakuje go czarami. Drugi osiłek jest jednak wciąż niebezpieczny. Yestra spojrzał na niego, po czym szybko okrązył walczacych tak by znalexc się między nimi a Ravenem. Nie ma sensu wiązać się teraz w walke. W zalerzności od reakcji tamtego będzie osłaniał czarodzieja lub wspomoże krasnoludowi i elfowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drakestar
Zbrojny


Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:19, 30 Sty 2007    Temat postu:

Lyzair

"Świetnie... póki co idzie nam świetnie" pomyślał z nutą sarkazmu Lyzair. Jednak widzac lekko oszołomionego przeciwnika ucieszył się w myśli "dobra robota Krasnoludzie, naprawdę przednia robota." Rzucił się z furią na walczącego z nim osiłka zasypujac go gradem ciosów. Jego miecze błyskały wściekle starając się zasmakować krwi przeciwnika. (Najlepiej jasnej tętnicznej, lub ciemnej z poderżniętego gardła)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 22:16, 31 Sty 2007    Temat postu:

Danhold dobiegł do próbującego wstać olbrzyma. Zamachnął się młotem i... trafił w rękę. Przeciwnik ponownie znalazł się na ziemi. Tym razem zwijał się, trzymając się za rękę. Danhold zgruchotał w prawą rękę w barku. Wróg upuścił buzdygan, który odtoczył się parę kroków dalej.
Pocisk Ravena ugodził przeciwnika w nogę. Ten zachwiał się i osunął na jedno kolano. Lyzair atakował w furii, wykorzystując pozycję przecinika. Miecz Lyzaira odrąbał głowę przeciwnikowi. Krew trysnęła na elfa i ziemię. Bezwładne ciało osunęło się na ziemię, a głowa znalazła się obok... Ten makabryczny widok przyprawił Ravena i Yestrę o mdłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 22:43, 31 Sty 2007    Temat postu:

Raven de Kruk

Raven już wcześniej postanowił część energii magicznej poświęcić na defensywę. Ponieważ główne zapasy mocy zostały już wyczerpane, a pozostała tylko energia przeznaczona do defensywy, mag nie nacierał już na wrogów czarami. Zresztą uznał już, że nie ma potrzeby. Jedyny, żywy przeciwnik jaki został, był na pół żywy i w zasadzie zdany na łaskę krasnoluda. Inny natomiast z przeciwników wyglądał bez głowy straszliwie. Tak bardzo straszliwie, że przyprawiły Ravena o mdłości. Elf podparł się na kiju. Zaczęło mu się kręcić w głowie. "Co z tego, że przeżyłem... ta martwa głowa będzie mi się śnić do końca życia." Mag otworzył buzię, zakaszlał, a potem z jego buzi wyleciały śmierdzące rzygi wprost na biały śnieg. Momentalnie poczuł się lepiej. Przetarł twarz rękawem i podszedł powoli kilka kroków bliżej martwego osiłka, omijając rzygi szerokim łukiem. Na chwilę przystanął i rozglądnął się dookoła. Zastanawiał się gdzie teraz powinien stać ten namiot, gdyby jeszcze tu stał...
[Poproszę o jakiś dokładniejszy opis tego miejsca... czy jest jakiś ślad po namiocie? Czy są ślady z przed wczorajszej walki, albo ślady Ravena gdy był tu drugi raz?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 17 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin