Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Opowieści z Santonu" - sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Nie 8:42, 03 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały, Yestra
Monek ugryzł gada. Gad zaryczał wściekle, wzniósł rękę na niziołka.
W tym momencie Yestra trafił pałką w potwora. Gadzina momentalnie stracił przytomność, stał się normalnym elfem. Choć jeszcze wnętrzności was bolały to już nie tak bardzo.
Rzut pałką Yestry 1k20 + 0 = 18 1k6 = 3
[Przepraszam za dużo elementów storelingu]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:40, 03 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Zupełnie oszołomiony druid wstał na nogi, zachwiał się i z całych sił walczył z tym co chce wypłynąć mu z żołądka na zewnątrz. Otarł rękawem krew cieknącą z nosa. Spoglądał obłąkanym wzrokiem dookoła. Stwór leżał na ziemi. Yestra nie mógł sobie darować uśmiechu triumfu. Rzucił się na 'to coś', zebrał z ziemi pałkę i ją okładać stwora po brzuchu by mieć pewność, że nieprędko wstanie. Starał się jednocześnie nie zabić istoty, by móc się czegoś od niej dowiedzieć. Lub raczej - Z niej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:44, 03 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel był skołowany, niesamowity pisk ucichł, lecz w jego głowie nadal brzęczał ten niesamowity dźwięk, uniemożliwiając mu myslenie. Dopiero po jakimś czasie zaczął dochodzić do siebie. Czym prędzej rozejrzał się i zobaczył jak druid okłada swoją pałką elfa, który jeszcze chwilę temu, był stworem, którego nigdy nie widział na oczy. Nie czekając podbiegł do Yestry, przewrócił go na ziemie i zadał cios w twarz. Po czym wstał i wpatrując się w leżącego człowieka rzekł:
- Tknij go, tknij go jeszcze raz. Tknij go, a obiecuję ci że żywy tej karczmy nie opuścisz.
Rzucił pałkę na podłogę obok Yestry, by obrócić się ku leżącemu elfowi. Spojrzał jeszcze na Mionka i poklepał go po plecach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 15:40, 03 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Ugryzienie gada w nogę, było desperackim czynem. Gdy ten natomiast chciał odegrać się na nizołku, Mionek skulił się jeszcze bardziej i przestał już gryźć. "To już koniec... już po mnie..." Zamknął oczy i zacisnął mocno zęby... chwila odetchniena... koniec nieznośnego wycia... "Czyżbym już umarł?" Niziołek otworzył oczy. Sufit karczmy. "A więc jeszcze żyję..." Wstał i rozglądnął się do okoła. Obłąkny druid okładał pałką elfa, który był jeszcze przed chwilą okropnym potworem. "Och... więc tym razem "modlący się do kwiatków" nas uratował." Mionek lubił nadawać różne dziwne przydomki, jednak nigdy nie wspominał o nich na głos. Później Le'lorinel rzucił się na Yestrę pokrzykując głośnie, a następnie poklepał małego towarzysza po plecach. Niziołek uśmiechnął się do niego i rzekł głośno i wyraźnie we wspólnym:
- Dajcie spokój panowie... - pomógł wstać Yestrze, podając mu rękę - nie powinniśmy się kłócić między sobą w obliczu takiego niebezpieczeństwa!
Niziołek podniósł miecz z podłogi i schował do pochwy.
- Przede wszystkim powinniśmy związać to... to coś. Nie chcemy chyba, aby następnym razem jego dźwięki wywierciły dziurę w ścianie?
Mionek sprawdził czy plecak jest nadal na jego plecach, po czym zapytał się:
- Ma ktoś linę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 21:42, 03 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
Thorin po podniesieniu topora zobaczył jak Mionek w akcie desperacji ugryzł potwora. Po chwil krzyk ustał, ale krasnolud nie czół się jeszcze najlepiej. Thorinowi udało się wstać po czy podszedł do leżącego elfa który jeszcze przed chwilą był tym czymś. Pragnął aby to coś okazało się martwe , ale niestety jeszcze żyło choć druida próbował to dobić. Niespodziewanie na Yestra rzucił sie Le'lorinel powalając go i bijąc w twarz.
Przez chwile Thorin chciał pomóc druidowi ale postanowił dokończyć sprawę z potworem. Zastanawiał się czy go przesłuchać ale zaniechał tego gdyż dobrze pamiętał ,iż nawet głos stanowi dla niego broń. Stanął nad nieprzytomnym stworem i wbił mu topór w tułów po czym uderzył go dla pewności drugi raz. Nie żałował tego czego zrobił. Podszedł do barmana i powiedział:
-Nareszcie po wszystkim. Teraz czas dowiedzieć sie co mu sie stało a odpowiedź na to pytanie kryje sie na pewno w katakumbach.-powiedział możliwie najspokojniej jak umiał Thorin.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pon 13:12, 04 Gru 2006    Temat postu:

Elf jęknął, jeżeli jeszcze żył to był naprawdę poważnie ranny. Gdy Thorin podszedł do karczmarza on krzyknął:
-Nie, nic wam nie powiem - rzekł idąc do drzwi - przepraszam państwo są wolni? - powiedział do kogoś za drzwiami - bo chciałbym poprosić o interwencje. Do karczmy weszło dwóch strażników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:42, 04 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Yestra wstał i otarł rękawem rozciętą wargę. Choć jego twarz była maską spokoju wewnątrz kotłowały się uczucia zaskoczenia i gniewu. Z trudem opanował drżenie dłoni i spojrzał najpierw na potwora/elfa potem na Le'lorinela i położył mu dłoń na ramieniu mówiąc:
- Nie przejmuj się, następnym razem nie będę próbował ratować nam życia... - uśmiechnął się, a uśmiech ten aż wrzał od szyderstwa i sarkazmu. Druid spokojnie podszedł do drugiego stolika, podniósł swoją pałkę i jak gdyby nigdy nic czyścił ją z niewidocznych zabrudzeń czekając na rozwój wydarzeń. Gniew powoli ustępował zimnej satysfakcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:10, 04 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel nie wierzył własnym oczom, widział to, lecz żadne racjonalne wytłumaczenie nie przychodziło mu do głowy. Nie na to co zobaczył. Jego towarzysz, krasnolud, wbił elfowi topór w plecy i to dwukrotnie. A ten elf jeszcze żył. Jak to możliwe?-zastanawiał się Le'lorinel. Nikt nie miał prawa tego przeżyć. Szybko jednak otrząsnął się, podszedł do stołu przy którym zostawił swój łuk, by następnie wrócić do swoich nowych towarzyszy. Zwrócił się do Mionka:
-Wygląda na to że wdepneliśmy w niezłe gówno. Trzeba będzie się jakoś wykręcić tym strażnikom. Wydaje mi się, że klienci tej karczmy powiedzą co się tu wydarzyło i oczyszczą nas.- Spojrzał z ukosa na krasnoluda.- Lecz gdyby się tak nie stało, zawsze możemy posłużyć się bardziej przekonującym argumentem. Ale jakby co poszukaj już drogi ucieczki.
Przejechał ręką po głowie Mionka rozczochrując mu włosy. Na odchodnym jeszcze dodał.-Spraw się mały.
Następnie podszedł do krasnoluda. Elf był caly czerwony ze złości, ledwo mógł powstrzymać się by nie uderzyć Thorina w łeb. Ale powstrzymał się, jednak kiedy mówił, jego słowa ledwo przechodziły przez gardło.
- Powinienem walnąć ci w ten zakuty łeb, krasnalu. A wiesz czemu? Przez ciebie mamy teraz kłopoty. Słyszysz? przez ciebie. Ale nie zrobię tego, mamy wążniejsze rzeczy niż rozpamiętywanie teraz twoich błędów. Trzymaj topór w gotowości, krasnoludzie. Gdyby sprawy poszły niezbyt pomyślnie będzie nam potrzebny. Ale módl się do Moradina, czy jakiegokolwiek innego boga krasnoludów, którego wyznajesz, byśmy nie musieli skorzystać z tej ewentualności. Spróbujemy się jakoś z tego wyłgać, a twój topór też może się przydać, tyle że jako przekonujący argument w dyskusji, a nie jako coś czego będziemy musieli użyć. Mam nadzieje że wyraziłem się jasno?
Położył dłoń na ramieniu Thorina. Następnie udał się do Yestry.
- Wybacz za to uderzenie. Po prostu nie chciałem by ten elf pozostał nieprzytomny, przynajmniej jakiś czas, póki nie zmajstrujemy jakieś liny, by go przywiązać i zakneblować. To było niemądre posunięcie druidzie. Ale nie ma co rozpamiętywać. Teraz mamy inny kłopot na głowie, a według mnie to niezbyt mi się uśmiecha rozmowa z nimi.- Wskazał głową na nadchodzących strażników.- Bądź gotowy na wszystko, nawet na rozróbę.
Następnie odwrócił się powoli w stronę strażników. Uśmiechnął się do nich.
- Witam panowie.- rzekł.


Ostatnio zmieniony przez RyldArgith dnia Pon 22:45, 04 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 22:35, 04 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

[ Mała poprawka RyldArgith, to nie elf zawołał strażników, ale karczmarz! Najlepiej zedytuj swego posta, by nie wprowadzać chaosu ]

Mionek słuchał uważnie co mówił elf do niego. Po za tym przyglądał się też wydarzeniom naokoło. Liczył, że ktoś odpowie na jego pytanie, ale, że po chwili wtargneli strażnicy Mionek nie wypytywał dalej o linę. "Le'lorinel ma rację... mimo, że jesteśmy w jakiejś wiosce to nie pokonamy całego garnizonu żołnierzy, strzegących prawa w tej dziurze..." Mionek wtopił się w tłum ludzi będących w karczmie. "Czemu zawsze to ja jestem od brudnej roboty? Wszyscy mówią: my zrobimy kupkę, a ty ją posprzątaj... ech to chyba moje życie."
Nziołek zaczął się rozglądać za różnymi sposobami ucieczki...
[Konrip, dowal jakiś opis gospody czy cuś ]


Ostatnio zmieniony przez Apsik dnia Wto 21:04, 05 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 22:49, 04 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
Thorin ze zdziwieniem zauważył ,że karczmarz zamiast mu podziękować za pozbycie się potwor wezwał straże. Postanowił spróbować rozwiązać ten problem bez użycia przemocy.
-Dobrze, że panowie przyszli niedawno zaatakował nas ten elf, który zmienił się w jakieś straszydło. Na szczęście udało nam sie go obezwładnić po czym gdy stracił przytomność znów zamienił się w elfa. Wiem, że jest to bardzo nieprawdopodobne ale może to potwierdzić wiele osób np: ten tu inny elf ,tamten niziołek i ten druid.-Powiedział możliwie jak najbardziej przekonująco Thorin.
Po czym spojrzał niepewnym wzrokiem na resztę drużyny. Szukał w nich wsparcia do pokojowego załatwienia tego problemu ponieważ wiedział, że nie jest wybitnym mówcą. W razie klęski negocjacji postanowił z góry poszukać drogi ucieczki gdyby przybyło więcej strażników. Aby tego dokonać przyjrzał się całej karczmie szukając tylnych drzwi a w razie braku nawet okien.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Wto 13:05, 05 Gru 2006    Temat postu:

-On was nie zaatakował - powiedział gospodarz - on zmienił się tylko w potwora. To jest syn sołtysa, mogą was czekać niezłe kłopoty. Karczmarz uśmiechnął się drwiąco. Jeden ze strażników podszedł do elfa i sprawdził puls.
-Chyba jeszcze żyje - powiedział.
-No dobrze teraz powiedzcie mi, czemu jest tak posiniaczony i ma poważną ranę na plecach - rzekł drugi stróż prawa. Powoli karczmę zaczęli opuszczać goście, najwyraźniej nie chcieli mieć nic do czynienia ze strażą.
W ścianie frontowej są drzwi i cztery okna, po dwa z każdej strony drzwi. Na przeciwko stoi lada i są schody do pokoi. Za szynkwasem (lada) są drzwi na zaplecze. Na prawej ścianie od wejścia są drzwi, ale nie wiecie co się za nimi kryje.

[Zedytuj posta RyldArgith. Apsik nie używamy emotikonów, więc ty też zedytuj]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:43, 05 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

- Mości karczmarzu! - druid postanowił zabrać głos. - A wrzask, który wywracał wnętrzności to według ciebie nie jawna próba ataku? - Yestra miał jeszcze w zanadrzu pewien argument, wolał jednak doczekać stosownej chwili... W dalszym ciągu niby obojętnie stał opierając się o stół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:23, 06 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel przytaknął.
-To prawda,-rzekł.-zresztą karczmarz może to potwierdzić, nawet goście którzy byli w karczmie. Ten elf,- wskazał na leżącego na podłodze elfa.-zmienił się w jakiegoś nieznanego stwora. Nie widziałem jeszcze takiego potwora w swoim życiu. Nie przypominał żadnego stworzenia z tej, czy z innej sfery, o jakim opowiadali mi moi ziomkowie. A po zmienieniu się w to coś zaczął przeraźliwie piszczeć. Aż bębenki pękały. Yestra,-wskazał na druida.-pozbawił go na krótki czas przytomności. Wtedy ponownie zamienił się w elfa. Nie wiemy czemu się zmienił, nie mamy też nic na poparcie naszych słów. Zapytajcie karczmarza. On wam wszystko opowie.
Złapał się za wciąż bolące uszy. Jeszcze dudniło mu w środku. Nagle coś uderzyło go, jakiś szczegół, który wcześniej przeoczył stał się dla niego oczywisty. Spojrzał na Thorina i Yestre i przytaknął im, dając sygnał by byli gotowi. Odwrócił się w stronę strażników, z położonymi dłońmi na rękojeściach mieczy.
-Jedną chwilę,-rzekł.-czy mi się tylko zdaje, czy też wy cały czas byliście pod drzwiami i nic nie słyszeliście? Bo według mnie, to te piski słychać było także poza karczmą. Więc jak?
Zaczął świdrować wzrokiem obu strażników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 21:11, 06 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
-Elf ma racie wy również powinniście słyszeć to straszne wycie. Wydaje mi sie, że było ono słyszalne w całej wiosce. -Powiedział pewnie Thorin. Po czym spojrzał na karczmarza i powiedział
- Twierdzisz ,że on nas nie zaatakował a te dźwięki co z siebie wydawał uznajesz chyba za lokalną formę jodłowania. -Powiedział bardzo ironicznie. Po czym spróbował poszukać wzrokiem niziołka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 22:09, 06 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek rozglądał się to jedno to w drugą stronę... "Ta gospoda jest jak bunkier!" Niziołek wykrzywił się. Ludzie zaczęli wychodzić z karczmy. "Niedługo zostanę tylko ja..." Mionek cały czas nasłuchiwał przy okazji rozmowy jego towarzyszy ze strażnikami. Le'lorinel kończył swój monolog. Zapewne strażnicy powinni to słyszeć... te piski, powinny być słyszane nie tylko przez nich, ale przez wszystkich mieszkańców wioski. "Rzeczewiście ... nie pomyślałem o tym, ale szpiczastouchy ma naprawdę rację... poza tym po co karczmarz wzywa strażników? Gdyby nie my to coś mogłoby śpiewać swoje wrzaski przez cały dzień... co jest? Czy ci ludzie są jacyś inni? A może to nie ludzie?" Mionek przystanął. Ciarki przeszły mu po plecach, bał się. Cichutko podszedł do drzwi będących w prawej ścianie, od drzwi frontowych. Rozglądnął się dookoła czy, aby nikt go nie widzi... "Nie, nie... to bezsensu. Ale... jednak innej drogi ucieczki nie znajdziemy..." Złapał klamkę. "Po co uciekać, przecież ci strażnicy na pewno słyszeli te dźwięki, a sprawa się wkrótce wyjaśni." Powoli i cichutko nacisnął klamkę. "A jeśli to nie ludzie? Jeśli oni wszyscy są podobnymi potworami w przebraniu? Przezorny zawsze ubezpieczony!" Pchnął leciutko drzwi, by je otworzyć...
[Otwierają się?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Czw 16:21, 07 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały
Drzwi drgnęły, zobaczyłeś tylko puste butelki. Pomieszczenie to właściwie tylko dwie półki z butelkami.

Wszyscy ludzie wyszli już z karczmy. Zostaliście wy, gospodarz, nieprzytomny elf i strażnicy.
-Jakie piski? - odpowiedział jeden ze strażników wyraźnie zmieszany - A, te. He he, to pewnie nic takiego. Jego twarz momentalnie stała się zielownkawa tak jak przed chwilą u elfa, z ust wychylił się wężowy język. Wszystko to momentalnie zniknęło. Strażnicy skłonili się i wyszli. Karczmarz padł na kolana i zaczął odmawiać jakąś modlitwę do Pelora.
-Co... Co się stało? - powiedział leżący elf otwierając oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:36, 07 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Yestra był kompletnie skołowany. Zaniemówił i wytrzeszczał oczy. Ocknął się wreszcie i podszedł do karczmarza.
-Błagam, przyjacielu -- powiedział trochę łamiącym się z zaskoczenia i przymilnym głosem - Powiedz co tu się dzieje... - pytał choć zdawał sobie sprawę jaka może paść odpowiedź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 22:14, 07 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
Z niedowierzaniem i zdziwieniem patrzył na wydarzenia dziejące się w karczmie
-Rzucam picie, przynajmniej na jakiś czas.-Powiedział Thorin nie będąc pewnym czy to co widział było prawdą czy tylko przywidzeniem.
Po czym podszedł do stolika koło okna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:57, 08 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

No pięknie-pomyslał Le'lorinel i wytarł dłonią spocone czoło.- W co myśmy się wpakowali. Ja chyba jeszcze śnie.- Uszczypnął się w szyje, by stwierdzić, ponad wszelką wątpliwość że nie śpi. Wziął kilka głębokich wdechów, potrząsnął głową i podszedł do leżącego elfa.
-Nie wiem, przyjacielu, ale winnyście nam chyba jakieś wyjaśnienia tego całego zajścia. I ufam że mnie nie zawiedziecie.
Uklęknął przy elfie, by sprawdzić jego tętno. Następnie zbadał czy leżacy na podłodze nie ma gorączki, a potem przeniósł wzrok na rane.

[Konrip opisz tego elfa, gdzie są te rany, jak głębokie, jego tętno i czy ma gorączke]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 12:55, 09 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek zamknął cichutko drzwi i obejrzał się po karczmie. Nikogo już nie było, oprócz jego towarzyszy, karczmarza, strażników i tego dziwnego elfa. Wtedy to wówczas jeden ze strażników przemienił się w gada na kilka chwil, po czym obaj stróże prawa wyszli. Niziołek tak jak inni osłupiał gdy stał się świadkiem tego wydarzenia. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że przed chwilą strażnicy ci wydawali się być największym kłopotem. Wszyscy oczywiście wydawali się być wówczas zdezorientowani, oprócz krasnala. Jego słowa momentalnie rozśmieszyły niziołka, który parsknął ze śmiechu. Podszedł wówczas do krasnoluda i rzekł z uśmiechem na twarzy:
- Mimo, że mamy najkrótsze nogi, oczywiste jest, że jesteśmy najlepszymi sprinterami ze wszystkich tutaj w gospodzie i dlatego powinniśmy dogonić tych strażników i dowiedzieć się o co tu chodzi - niziołek jeszcze bardziej się uśmiechnął po czym dodał, za nim krasnolud zaczął jakkolwiek zareagować - żartuję oczywiście. Cieszę się jednak, że w tak dziwnej sytuacji nie popadliśmy jeszcze w obłęd.
Niziołek podszedł do pozostałych towarzyszy i nie wtrącając się poczekał ze spokojem na to co odpowie karczmarz jaki i elf leżący na podłodze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Nie 10:01, 10 Gru 2006    Temat postu:

Yestra
Karczmarz spojrzał na ciebie, miał łzy w oczach.
-Ja... Ja sam nie wiem. Zostawcie mnie w spokoju, proszę - powiedział spokojnym tonem.
Le'lorinel
Najpierw to wy mi coś wyjaśnijcie, czemu wszystko mnie boli? - powiedział słabym głosem.
Rany znajdują się na plecach, są też siniaki. Rany są dość głębokie. Tętno jest nierówne, ale jeszcze nie jest tragiczne. Ma stan podgorączkowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:11, 11 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel przyjrzał się uważnie ranom na plecach. Zamyślił się. Nie wyglądało to dobrze, co prawda też nie wyglądało też tragicznie, widział już gorsze rany, w całym swoim życiu, a zwłaszcza pewnej nocy, dawno temu, kiedy całe jego dotychczasowe życie runęło, a on sam znalazł się w dość nietypowej sytuacji. Otrząsnął się z zamyślenia. Spojrzał jeszcze raz na rany, po czym na Yestre i gwizdnął do niego. Gestem nakazał by przyszedł.
-Przykro mi, przyjacielu-rzekł do elfa na podłodze.-Ale z odpowiedzią na to pytanie będziesz musiał poczekać, a teraz lepiej milcz, bo będzie bolało jeszcze bardziej niż teraz.
-Gdzie ten Yestra- pomyślał elf.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:41, 12 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
-Gdybym nie spróbował zachować pogody ducha przypuszczalnie oszalał bym.-Powiedział krasnolud do Mioneka. Podszedł do rannego elfa. Miał nadzieje ,iż w chwili w której próbował go zabić był on nieprzytomny.
-Nie potrafię wytłumaczyć ci co się stało. Mam nadzieje, iż druid przynajmniej częściowo ukoi twój ból.-Powiedział spokojnie Thorin. Odwrócił się w stronę karczmarza i powiedział:
-Musimy ze sobą poważnie porozmawiać-Stwierdził szorstko Thorin.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:03, 13 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Druid podszedł. Uspokoił się kilkoma głębokimi oddechami.
- Jak słusznie przypuszczasz potrafię leczyć. - rzucił pochylając się nad rannym i krzywo patrząc na jego obrażenia. Solidny cios. - I, jak mniemam pragniesz, bym uleczył tego ...elfa? - zapytał znając już odpowiedź. Wahał się czy potrzebne będzie wykorzystanie jego nikłej władzy nas naturą, by uleczyć rany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 16:49, 13 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek nie wtrącał się w żadną z rozmów. I tak każdy z jego towarzyszy rwał się, by zalać elfa i karczmarza pytaniami. Niziołek miał takie same pytania, byli bowiem w podobnej sytuacji... po co więc miałby pytać o to samo co inni. Podszedł więc do pierwszego lepszego stolika i wziął krzesło stojące obok niego, po czym postawił je niedaleko elfa po czym usiadł na nim i przyglądał się jak Le'lorinel przesłuchuje istotę, która przed chwilką była gadem. "Może on jest sobowtórniakiem... albo jakimś diabłem... albo w ogóle nie panuje nad tym. Tak, to jest najbardziej prawdopodobne. Te katakumby, o których wspomniał – na pewno mają z tym związek. W ogóle to co ja tu jeszcze robię? To prawdziwy dom wariatów... gdyby nie to, że jesteśmy na porządnym zadupiu, dawno, by mnie już tu nie było."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin