Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Opowieści z Santonu" - sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Śro 20:05, 13 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
-Nie wiem co tu się stało, dajcie mi spokój, pierwszy raz widzę coś takiego na oczy - powiedział ze łzami w oczach gospodarz.
Ranny elf jęknął ciężko. Rozejrzał się po karczmie z wyraźnym trudem. Jego wzrok napotkał ciało towarzysza. Znieruchomiał.
-Co wy mu zrobiliście? - spytał z trudem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 20:41, 13 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
-My mu tego nie zrobiliśmy. To ty go zaszlachtowałeś, po czym coś strasznego stało się z tobą . Czyżbyś nie pamiętał?-Powiedział Thorin do leżącego elfa.
-Przed tym jak wpadłeś w szał lub coś gorszego po naszej rozmowie o katakumbach . Chyba to pamiętasz?-Powiedział spokojnie ale i stanowczo krasnolud. Podszedł do Le'lorinela i powiedział cicho:
-Gdy teraz przemyślałem mój czyn, musze przyznać ,iż zrobiłem to nie w pełni świadomie. Nie doszedłem jeszcze wtedy po tamtym wyciu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:08, 15 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel aż się gotował, był zły na krasnoluda za jego nieprzemyślany czyn. Teraz trzeba będzie jakoś pomóc rannemu, a przecież można było tego uniknąć. Przyjrzał się jeszcze raz ranie i pokiwał głową. Nie był dobrym uzdrowicielem, nie mógł wiec liczyć że mógłby coś tu wskórać. Postanowił jednak że będzie pomocny na tyle, na ile będzie mógł. Obejrzał się w stronę Mionka i rzekł:
-Mionek, pogadaj z karczmarzem. Niech da jakieś środki dezynfekujące, no i kilka czystych szmat do zawiązania ran. A i niech tu przyjdzie, będzie potrzebny.
Następnie zwrócił się do Yestry.
-Masz rację druidzie, będzie mi potrzebna twoja pomoc. I wiem co chciałeś powiedzieć. Mimo wszystko to wciąż jest elf, a nie jakiś tam potwór. I należy mu się pomoc.
Wstał, podszedł do stołu gdzie leżał nóż, upuszczony przez leżącego na podłodze elfa i przyjrzał mu się. Po czym podszedł do rannego i zaczął rozcinać mu koszule.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:55, 16 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

-Opatrzcie go. - nakazał. ściszonym głosem zwrócił się do Le'lorinela. - Przemyslałeś to? Uleczymy go, a on nas... zakrzyczy na śmierć. Albo zwabi swoich gadzich pobratymców. Może to podstęp...? - w oczekiwaniu na odpowiedz zwrócił się do Thorina półszeptem: - Pogadaj z nim. - kiwając głową na karczmarza. Miał nadzieję, że zajmie czymś Thorina i ten przestanie wymachiwać toporem. Choć w głębi duszy przyznał krasnoludowi rację. Sam by tak zrobił na jego miejscu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 19:33, 18 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek zastanawiał się czemu Le'lorinel sam nie pójdzie porozmawiać z karczmarzem i poprosić go o szmaty. "Co on sobie myśli... że będę jego posłańcem?" Niziołek wstał, uśmiechnął się do elfa i podszedł do karczmarza mówiąc:
- Panie karczmarz, potrzebujemy jakieś bandaże dla tego elfa i środki dezynfekujące...
Niziołek wskazał palcem miejsce, w którym leżał elf, a obok niego krzątali się jego towarzysze. "Chcąc go przepytać, każdy zada mu masę pytań... nie dość, że leży ledwo żywy na ziemi to ci go jeszcze męczą. Albo zatłuc, albo wyleczyć! Innej drogi nie ma! Jak będą go tera przepytywać to nawet nie opowie im co jadł dzisiaj na śniadanie." Mionek nie będąc pewny czy karczmarz wykona jego polecenie, zachęcił go dość chłodno:
- Szybko, szybko... jak chce Pan uratować te miasto przed całkowitym ześwirowaniem, trzeba będzie najpierw uleczyć tego szpiczastouchego, a potem... potem może czegoś się dowiemy.


Ostatnio zmieniony przez Apsik dnia Wto 17:51, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Wto 12:51, 19 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały
-Dajcie mi wreszcie święty spokój - krzyknął karczmarz i wybiegł z gospody. Zostaliście tylko wy, w powietrzu dało się wyczuć dziwny zapach. Przypominał on zapach dymu. Z ulicy dało się słyszeć krzyki ludzi. Ranny elf gdy to usłyszał zemdlał. Miał gorączkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:58, 21 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Yestra z coraz większym trudem panował nad nerwami. Nie mieli wyboru. Będzie musiał poświęcić swoje moce dla tego potwora, być może, tylko po to by potem ich pozabijał. Z łomotającym w piersi sercem podszedł do nieprzytomnego "elfa". Wziął gęboki oddech i wyczuł dym. Zaraz będą musieli uciekać.
- Odsuńcie się! - nakazał władczym tonem, poczym przykląkł obok rannego, ułożył nad nim ręce ja do błogosławieństwa i uślinie prosiłw myślach Matkę Naturę o łaskę leczenia ran...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Czw 17:16, 21 Gru 2006    Temat postu:

[Zmieniam trochę zasady piszemy tak jak na innych sesjach nie czekamy.]
Yestra
Oddech elfa uspokił się. Gorączka minęła. Zaczął się przez sen krztusić dymem. Widzicie przez okna biegnących podpalonych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 23:37, 21 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
-Czuje dym. Chyba chcą nas spalić żywcem. Musimy uciekać.-Wykrzyczał Thorin. Po chwili zauważył dziwny widok za oknem. Nie wiedząc co może to oznaczać , ale wiedział ,że do niczego dobrego to nie doprowadzi. Wybiegł więc przed karczmę aby zorientować się w sytuacji, w tym celu rozejrzał się dookoła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 11:26, 22 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek w ogóle nie zrozumiał reakcji karczmarza. "Kolejny świr." Popatrzył na towarzyszy, a potem przed siebie. Zauważył za oknami podpalonych ludzi. "Co jest? Ludzie na zewnątrz palą się, a moi towarzysze bawią się w lekarzy? Jeszcze ten dym..." W końcu Thorin zareagował i wybiegł przed karczmę. "Chyba tylko jeszcze ja i on nie poddaliśmy się obłędowi, który tutaj panuje." Niziołek ze łzami w oczach wybiegł za krasnoludem, dobywając miecza z pochwy i krzycząc:
- Czekaj Thorinie, nie zostawiaj mnie w tym wariatkowie!
Niziołek najbardziej bał się tego, że już uleczony elf na nowo przemieni się w gada i zacznie znowu "śpiewać"... W końcu znalazł się na zewnątrz, zaraz za krasnalem. Mionek trzymał swój miecz w prawej dłoni... ściskał go z całej siły... "Póki co mogę zaufać tylko memu ostrzu..." Niziołek zaczął się rozglądać dookoła...

[Jakiś pożądny opis tego co się dzieje poproszę.]


Ostatnio zmieniony przez Apsik dnia Pią 14:44, 22 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:18, 22 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Druid wstał i szybko zorientował się, że stan rannego się ustabilizował. Podniósł głowę i rzucił do Le'lorinela:
-Pomóż mi z nim! - pochylił się nad rannym i niezdarnie chwycił go, by móc go wynieść z karczmy.
Yestra oddychał z trudem. Dym mącił jego myśli. Wykrztusił:
- Gdzie jest krzepki krasnolud, gdy go potrzeba?!
Chciał wraz z elfem wynieść rannego na dworze i jak najszybciej rzucić się do ucieczki. W płonącym mieście wiele nie zdziałają,... no i będzie musiał odnaleźć swego przyjaciela...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:53, 22 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Le'lorinel upuścił nóż na podłogę, po czym chwycił leżącego elfa pod ramię. Rozejrzał się i zobaczył jak Thorin wyskakuje z gospody. Obejrzał jeszcze ranę na plecach nieznajomego elfa. Wyglądała lepiej niż wtedy.
-Trzeba go wynieść!-krzyknął do Yestry.-Co tu się dzieje? Wszyscy powariowali, czy co?
Kątem oka złowił ruch. To Mionek wybiegał w ślad za Thorinem.
-Ehlonno, niech to się wreszcie skończy!-wykrzyczał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pią 16:10, 22 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały, Thorin
Gdy wybiegł z karczmy Mionek, zaledwie 10 stóp nad wami przeleciał czerwony smok. Na smoku jechała postać, właściwie gad, identyczny jak ten, wktórego zmienił się elf. Zauważyliście jeszcze dwa smoki krążące nad wsią. Z takimi samymi pasażerami.
Parę domów płonie, panuje potworny zamęt.


Ostatnio zmieniony przez konrip dnia Pią 18:54, 22 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:47, 22 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Le'lorinel i Yestra wynieśli rannego na zewnątrz.
Druid miał poważne problemy z zachowaniem zdrowych zmysłów, niemalże wypuścił "elfa" z rąk...
Stracił pewność siebie i jasność umysłu.
Spojrzał niepewnie na elfickiego towarzysza. W jego oczach krył się strach, szaleństwo, które powoli wypływało na zewnątrz i miało zaowocować paniką...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Pią 18:52, 22 Gru 2006    Temat postu:

Nagle jeden z gadów zawył. Tak jak tamten elf jako gadzina. Yestra i Le'lorinel wypuścili elfa z rąk. Mionek puścił miecz. Ludzie zaczęli krzyczeć. To dawało potworną mieszaninę wrzasków. Ranny elf powoli zaczął się przeistaczać w gada (był wciąż nieprzytomny). Po paru chwilach smoki odleciały, elf przeztał się przeistaczać, stał się tym samym elfem. Ludzie wciąż krzyczeli, lecz to byłem szeptem w porównaniu z tamtym. W uszach wciąż wam dudniło. Wioska wciąż stała w płomieniach. Zdaliście sobie sprawę że zaraz spalicie się żywcem!
[W moim poprzednim poście napisałem zielone smoki, przepraszam za pomyłkę chodziło o czerwone.]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 21:56, 22 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek zaczął się zataczać ze strachu, aż w końcu upadł na ziemię, tuż obok swego miecza. Palcami zatkał sobie uszy. Miał dosyć tego wrzasku... zaczął płakać... Widział tylko smoki... czerwone smoki... zamknął oczy... i czekał na koniec... koniec tych męk. Nareszcie smoki odleciały. Niziołek wstał i chwycił swój miecz. Dopiero teraz zdał sobie w pełni sprawę z tego, jaki zamęt panuje dookoła. Mionek zgrzytnął zębami. Wszędzie dookoła coś się paliło. "Trzeb stąd jak najszybciej uciec... konie to dobry pomysł... na pewno jakieś będą w stajni przy karczmie..." Niziołek chciał już przedstawić swój plan przyjaciołom, gdy nagle się zorientował, że nie umie jeździć na żadnym wierzchowcu. Popatrzył na ludzi dookoła. Podbiegł do pierwszej lepszej wieśniaczki, krzątającej się obok palącego się domu i wycelowawszy w nią miecz krzyknął:
- Gadaj co tu się dzieje, albo podziurawię cię na wylot!
W tej chwili miał "gdzieś” co powiedzą inni na temat grożenia wieśniakom. Normalnie, Mionek zastanowił, by się dobrze, przed takim uczynkiem, jednak sytuacja, w której się znajdował wymusiła na nim takowy czyn...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:06, 22 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
Thorin zobaczył przelatującego nad nim smoka i nie był pewien czy dzieje się to naprawdę czy jest to jakaś poalkoholowa wizja. Uszczypnął sie w ręka aby sprawdzić czy nie śni. Niestety okazało się, że jest to prawda. Kątem oka zauważył jak Mionek podbiegł do najbliższego wieśniaka. Cała okolica płonęła, postanowił więc uciec jak najdalej z tej przeklętej wioski.
Wcześniej postanowił powiadomić o tym towarzyszy. Podbiegł więc do elfa i druida. Chciał im powiedzieć o swoim pomyśle ale zauważył, że elf którego ciężko zranił zamienił się w powrotem w potwora. Postanowił zakończyć to czego wtedy nie zdołał. Podszedł do niego i kopem przewrócił go na plecy po czym tak jak ostatnio pragnął z całej siły wbił mu topór w brzuch . Wyciągnął ostrze topora z jago wnętrzności i wbił go w jego klatkę piersiową. Dla pełnej pewności trzeci cios zadał mu prosto w twarz.
Po czym powiedział do elfa:
-Powinienem go załatwić poprzednio. Jeżeli teraz nadal chcesz go leczyć to śmiało możesz próbować, nie przeszkodzę ci w tym. -Powiedział złośliwie Thorin. Później odezwał się do obu :
-Radze ulotnić się z tąd nim jeszcze płomienie nie odcięły drogi ucieczki. -Powiedział głośno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Sob 9:53, 23 Gru 2006    Temat postu:

[Wtedy kiedy elf się przeistaczał panował wrzask, więc jak mogłeś wyjąć sobie topór i zamachnąć się nim parę razy? Rozumiem że wbijasz topór już jak elf jest normalnym elfem.]
Na ruch Mionka wieśniaczka zaczęła wrzeszczeć i prubowała się uwolnić. Po ciosie Thorina elf nie miał szans przeżyć. Zdajecie sobie sprawę się że ogień jest coraz bliżej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:52, 23 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

Cała okolica wydawała się dla niego domem wariatów. Le'lorinel potrząsnął kilka razy głową. Nie-powiedział sam do siebie.- To istne szaleństwo. Spojrzał na trzymanego przez niego elfa. Oddech miał ciężki, ale miarowy, powinien więc przeżyć. Zwłaszcza jeśli otrzyma pomoc od mieszkańców wioski. Trzeba tylko zostawić go pod opieką miejscowego kapłana. Oczywiście jak tylko odlecą te smoki.
Wtedy nastąpiło nieoczekiwane. Elf którego trzymał nie był już elfem, znów zaczął się przemieniać. Wypuścił go na ziemie.
- Ten hałas-pomyślał.- Tylko nie znowu ten hałas.
Przesłonił uszy dłońmi, jednak niewiele to pomagało. Nagle wszystko ucichło. Zamrugał jeszcze oczami by powrócić do rzeczywistości. I zauważył go.
Krasnolud wbijał właśnie topór w twarz elfa.
-Nie!-Krzyknął.
Krasnolud podszedł do niego i coś powiedział. Nie słyszał jednak. Był zbyt rozgniewany na krasnoluda. Zacisnął dłonie w pięści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Sob 19:04, 23 Gru 2006    Temat postu:

Krzyk ustał. Ludzie albo się uspokoili albo zginęli. Wyglądało to potwornie. Wydarzenia przeknęły wam szybko jeszcze raz. Wejście do karczmy, śmierć elfa, dym, pożar, smoki... To ostatnie wspomnienie było przerażające, nigdy nie widzieliście tak wielkich istot.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek czikit
Adept


Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:34, 24 Gru 2006    Temat postu:

Yestra

Druid trząsł się. Miał najwyższa ochotę zwymiotować, ale nie mógł się na tym skupić. Patrzył na rozpadające się pod ciosami topora szczątki elfa. Pokiwał smętnie głową nic nie rozumiejąc.
- Szkoda mej mocy, Matko Naturo... - oznajmił łamliwym, ale wyraźnym głosem. Następnie rzucił się do niemrawej ucieczki jak najdalej od płomieni. Nie dochodziło do niego nic poza tym. Tylko wyuczony w dziczy instynkt "chronić życie" zmusił go do jakiegokolwiek działania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Apsik
Zbrojny


Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:17, 26 Gru 2006    Temat postu:

Mionek Mały

Mionek drżał na całym ciele, celując małym mieczem w wieśniaczkę. Bał się bardziej niż ona sama. Napięcie było nie do wytrzymania. "Na nic, gadanie z taką... sam zresztą musze jakoś <dać nogę>!" Nagle Mionek zauważył jak obok niego przebiega Yestra, próbujący się wydostać z tego płomiennego miasta. Mionek uśmiechnął się. Druid wydawał mu się teraz niezwykle śmieszny. Postanowił, że skoro dumny razem ze swoimi kwiatkami druid ucieka, to czemu on ma tutaj zostać. Niziołek wsadził miecz do pochwy i pobiegł za druidem omal nie przewracając wieśniaczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyldArgith
Użytkownik


Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:18, 26 Gru 2006    Temat postu:

Le'lorinel

-Czekaj!-krzyknął za druidem. Szybko rozejrzał się po płonącej wiosce. Widział tu i ówdzie płonących wieśniaków, na ziemi leżało wielu zabitych. Spłonęli żywcem. Ci których nie dotknął ogień smoków biegali dookoła, niektórzy pochylali się nad swoimi bliskimi i płakali. Wszędzie panował chaos. A on był w tym wszystkim. On i jego towarzysze. Zauważył jak Mionek pędzi za człowiekiem ile miał sił w swoich malutkich nogach.
Może mają rację- pomyślał elf. W końcu co ja tu jeszcze robię? Nie widział tylko krasnoluda. Jeszcze raz rozejrzał się i pobiegł za druidem i niziołkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sobol
Użytkownik


Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:34, 26 Gru 2006    Temat postu:

Thorin
Thorin zobaczył przed sobą szczątki zabitego przez siebie elfa. Nie żałował tego czynu. Początkowo miał wątpliwości czy nie był on ofiarą jakiejś klątwy ale widok jego krewniaków dosiadających smoki niezbicie temu przeczył . Rozejrzał się i stwierdził ,że stoi sam . Dookoła zbliżały się płomienie. Postanowił uciec jak najdalej od tego piekła. Biegł omijając płonące szczątki walących się domów. Chciał tylko znaleźć się jak najdalej od tych płomieni i ogarniającego go chaosu.Postanowił innymi problemami jak np:odnalezienie pozostałych członków drużyny zająć się później.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrip
Badacz Podziemi


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Newbury

PostWysłany: Czw 21:19, 28 Gru 2006    Temat postu:

Yestra, Minek Mały, Le'lorinel
Wbiegliście do lasu. Tutaj powinniście być bezpieczni.
Thorin
Thorin wybiegł na wielki obszar łąk, na których pasły się owce (pasterze uciekli). Oczywiście tylko te, które przeżyły atak smoków.

W waszych uszach wciąż dudnił krzyk. Wydaje wam się że zaraz czerwony smok zjawi się z nieba i was zje. Jesteście spoceni, brudni od sadzy i co najważniejsze potwornie zmęczeni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin