Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons: Forum Abasz'Har o D&D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Wieczny Mrok!" Sesja właściwa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerinxian
Adept


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z tamtąd

PostWysłany: Czw 10:05, 10 Lip 2008    Temat postu:

Zasnął bez problemu, od czasu kiedy ogarnęla go ciemność, nie miał z tym trudności. A może tak naprawdę nie śpi, tylko tylko cały czas widzi ciemność.

Rozbłysk światła, elf klęczącu trzymany przez dwóch dwergarów, wrzeszczący w niebogłosy trzymający się za twarz. Obudził się zlany potem.

Znów ta samo to ostatni widok jaki pamięta, cóż ale może to i lepiej.
Mam nadzieje że przetrwam tą wyprawę, nie dla świata, nie dla ludzi, dla siebie, musze sobie udowodnic że potrafię, potrafie poradzić sobie tak jak Ci których nie spotkało to co mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
beretta1234
Adept


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 10:45, 10 Lip 2008    Temat postu:

W tym samym czasie na południowo - wschodnim skraju kontynentu

- Argh, szybciej łachudry! - poganiał niewolników mroczny kapłan strzelając raz za razem z bicza - Pracujcie, albo poznacie mój bicz osobiście!

Ludzie pojmani na granicy między południem a innymi krainami nigdy nie mieli zbyt ciekawego losu. Większość to naiwni łowcy przygód czy wojujący o dobro wojaczki lub palladyni. Jednak w tych zapomnianych przez światło krainach nie ma znaczenia kim jesteś z pochodzenia - jeśli jesteś słaby - giniesz.

Kapłan przechodził między następnymi grupami niewolników ciągnących wielkie bloki skalne, które staną się częścią świątyni wielkiej Vecny. Gdy tylko zobaczył, że któryś z tych pomiotów zaczyna zwalniać, wymierzał mu solidną sztuke z bicza w plecy, która zostawiała głębokie, bolesne rany. Uderzenia stawały się rytmiczne, teraz obrywali nawet Ci którzy ciągnęli bloki z całych sił. Orczy kapłan napawał się widokiem bólu i nienawiści na twarzach niewolników. Już miał uderzyć ponownie najbliżej stojącego elfa, który miał wyraźnie przerażenie w oczach i strach przed bólem, gdy poczuł gorąca, a następnie rozrywający ból w ręce, w której trzymał bicz. Po paru sekundach zmagania się z nim, jego dłoń oderwała się od ręki, zostawiając krwawy kikut i zaczeła go atakować. Kapłan znając ten groteskowy czar natychmiast skarcił rękę symbolem swojej bogini, jednak to, co stało się za chwile, było dla niego szokiem.

- Ludzie! Elfy! Krasnoludzi! I inne istoty będące tutaj więźniami! Ja, Valtort, przybyłem tutaj, aby dać wam waszą wolność! Aby dać wam wasze prawo do życia! - zagrzmiał magicznie wzmocniony głos zza pleców kapłana. Był on głęboki, odbijał się potężnym echem. Gdy odwrócił wzrok tuż przed nim wylądowała skrzydlata postać... niebianin... nie... miał czarne skrzydła oraz ponury wyraz twarzy. Nie miał jednak zbyt dużo czasu na zastanowienie się, ponieważ został uderzony z trzona miecza co go skutecznie ogłuszyło. na chwile.

- Czy jesteście gotowi odzyskac to, co wam zabrały te ochydne istoty!? Czy jesteście gotowi stanąć u mego boku i pokonać te piekielne istoty?!

Odpowiedź była energiczna i jednoznaczna. Wszyscy wrzeszczeli, wyli i wydawali wszelkiego rodzaju okrzyki bojowe. Czuli już wolność. Nie ważne co im przyjdzie zrobić. Znów zobaczą swoją rodzinę! Znów będą w domu. Nadzieja zatracona już dawno powróciła!

- A więc zniżcie swoje głowy i ukleknijcie przed nowym Panem - za plecami postać zaczęła gestami przygotowywać inkantacje - A ja wyprowadze was z tej przeklętej ziemii do waszych domów! Klęknjcie i powiedzcie "Przyjmuje"!

Wszyscy jak jeden mąż klękneli. W tym momencie Valtort skończył zaklęcie, które natychmiast rozeszło się po całej okolicy, próbując wtargnąć do umysłów istot. Kapłan łatwo przeciwstawił się tej mocy - była zbyt rozciągła aby mieć wystarczającą moc aby przebić wole kapłana. Jednak wszyscy, którzy uklękli i wypowiedzili nakazane słowa otworzyli umysł. Nagle, w miejsce krzyków radości i wiwatów na cześć Valtorta, rozbrzmiały krzyki agonii oraz bólu, bólu którego nawet kapłan Uruk'han nie był sobie w stanie wyobrazić. Gdy odgłosy ucichły Valtort znów się odezwał.

- Witajcie moi nowo narodzeni słudzy. Razem zrównamy ten świat z nicością, a na nicosci powstanie nowy, lepszy świat, którego ja, Valtort, będę władcą!

To co mu odpowiedziało, nie przypominało ani o krzte żadnych poprzednich dzwięków. Dziwne chrypania, zniekształcone warkoty i zgrzytanie zębów.

- Teraz, moi słudzy, uwolnijcie się z tych łańcuchów niewoli i zniszcie swoich oprawców, tak jak oni próbowali zniszczyć was! Potem udajcie się w strone morze, ja tam będe i pokaże wam nowy kierunek świata!

Fala energi odbiła się od kapłana. Valtort i jego skrzydlaty sługa odteleportowali się. Kapłan stanął powoli na nogi i odwrócił się w strone niewolników.

- Na Vecne...

Przerażenie sparaliżowało kapłana. W jego strone sunęła co najmniej setka groteskowych, poskręcanych istot. Każda z nich wyglądała jakby była ofiarami eksperymentu magicznego. Próbował się cofnąć, jednak strach go obezwładnił. Istoty miały na piersiach wyryte dziewne "V", które połyskiwało magiczna energia. Jedyne co teraz może zrobić to uciekać. Kiedy wkońcu odzyskał władze w nogach, odwrócił się i już miał biec, gdy jedna z istot skoczyła na niego i ugryzła go w szyje, odrywając jej kawałek. Kapłan nie mógł już nic zrobić. Skupił moc, która teraz płynęła w nim jak szalona i całą okolice wokół niego zalała fala negatywnej energi, zabijając ponad 60 istot. Zaraz po tym kapłan tez skonał. Reszta istot rozprawiła się z innymi kapłanami, z którymi poszło o wiele łatwiej i ruszyły w wyznaczonym kierunku, zostawiając po sobie groteskowy obraz śmierci, który był, nawet jak na standardy południowców, straszny.

Tym czasem nad krainami południa zaczęło wschodzić słońce. Do kwatery każdego z was ktoś zaczął pukać ze słowami "Panie, odprawa odbędzie sięza godzine. Wcześniej zapraszamy na śniadanie do sali głównej."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 10:51, 10 Lip 2008    Temat postu:

Eiravel bez słowa zarzuca wilczą skórę, bierze łuk z sobą i idzie do tej sali
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 10:53, 10 Lip 2008    Temat postu:

Thorgal Aegirsonn
Wyrwawszy się ze snu wstał ubrał się pospiesznie i zszedł za sługą.
Ręką skinął na muff'a aby poszedł z nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 11:15, 10 Lip 2008    Temat postu:

Moristin powoli wstał z łóżka i podpierając się kosturem poszedł na śniadanie. Zastanawiał się czy może będzie to jego ostatni posiłek w takich warunkach. Prawdopodobnie dziś znów wyruszy w podróż, lecz tym razem z jakimś konkretnym celem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 11:20, 10 Lip 2008    Temat postu:

Erasiel

Półniebianin wyrwany z modłów, jeszcze chwilę posiedział w ciszy w swej komnacie. Potem powoli założył zbroję, którą zdjął przed snem.
Udał się do sali na śniadanie. Nie musiał jeść. Jednak lubił uczucie sytości, którego pierścień mu nie mógł zapewnić. Wciąż czuł lekkie ssanie w żołądku. Nigdy nie mógł się do niego przyzwyczaić...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
beretta1234
Adept


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 11:30, 10 Lip 2008    Temat postu:

Odgłosy schodzacych gości natychmiastowo pobudziły całą służbe do pracy. Stół w ciągu sekund zapełnił się najrozmaitrzymi potrawami, których żaden bóg by się nie powstydził. Na około stały pełne butle wybornego wina, jak i najlepszego piwa. Zastawa lśniła nowością. Można było się w niej przejrzeć lepiej niż w niejednym lustrze. Powoli goście zaczęli schodzić się do głównej sali, zajmując miejsca przy stole. (wy wybieracie które) Brakowało jeszcze jednego gościa, jednak słuchać było już poranne odgłosy z jego komnaty.

- Prosze czci godni panowie, jedźcie i pijcie. Za niecałą godzine odbędzie się odprawa w sali obok. - wskazał ręką machoniowe drzwi prowadzace do sąsiedniej komnaty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 11:33, 10 Lip 2008    Temat postu:

Eiravel siada przy rogu stołu, kładzie łuk obok i wpatruje się w pozostałych
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 11:46, 10 Lip 2008    Temat postu:

Erasiel

Erasiel zajął miejsce, na którym siedział poprzedniego dnia. Wpatrzył się w swoje odbicie w talerzu, potem przejechał wzrokiem po całym stole, w końcu spojrzał na przyjaciół.
Półniebianin powoli sięgnął po kielich i nalał sobie czerwonego wina. Wziął łyk i odstawił puchar na stole przed sobą. Wzruszył barkami, rozpostarł skrzydła, złożył. Czekał w milczeniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:04, 10 Lip 2008    Temat postu:

Thorgal Aegirsonn
Thorgal zszedł jako ostatni.
Dzień dobry wszytkim -Mówiąc to skinął głową i podszedł do stołu.Wszystko co potrzebował to kawałek mięsa i pół bochenka chleba. Wziąwszy to poszedł i usiadł przy oknie i zaczął jeść. Kawałek dał swojemu psu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 12:11, 10 Lip 2008    Temat postu:

Półelf odpowiedział, nie chciał być niekulturalny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 13:08, 10 Lip 2008    Temat postu:

Erasiel

- Witam - odpowiedział półniebianin, czemu towarzyszyło skinienie głową. Wybrał ze stołu owoc, jabłko, i powoli zaczął jeść. Kielich z winem wciąż był prawie pełen. Nie jadł. Delektował się jedzeniem. I wszyscy mogli z łatwością to dostrzec.
Kapłan czekał spokojnie na rozwój wydarzeń, co chwilę spoglądając po towarzyszach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:30, 10 Lip 2008    Temat postu:

Thorgal Aegirsonn
Thorgal Aegirsonn rozejrzał się po swoich nowych towarzyszach. Zdał sobie sprawę, że nic o nich nie wie. Powiedział więc
-Z jakiego powodu tu przybyliście?


Ostatnio zmieniony przez Bel-ort dnia Czw 13:30, 10 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 13:43, 10 Lip 2008    Temat postu:

Poszukuję odpowiedzi na trapiące mnie pytania, chcę lepiej poznać waszą rasę, N' Tel Quessirze( nieelfie), gdyż sam nie jestem w pełni Teu'Tel Quessirem( księżycowym elfem", a A’Tel’Quessirem(półelfem). Dodatkowo pragnę sprawdzić siłę mego łuku, czy jestem dość silny, by zastąpić Mistrza
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 14:35, 10 Lip 2008    Temat postu:

Erasiel

- Jak pewnie zauważyliście, jestem podróżnym kapłanem. Od zawsze walczyłem ze złem. Zagnało mnie tu przeznaczenie? Nie wiem... być może...
Półniebianin zamyślił się, wpatrzony w swe piękne odbicie w talerzu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 14:53, 10 Lip 2008    Temat postu:

Thorgal Aegirsonn
Ja chce tylko żyć spokojnie wraz z moją rodziną. Niestety nigdy nie mogłem znaleźć miejsca gdzie moglibyśmy żyć szczęsliwi i nie być nękani przez złe istoty. Przed dwoma laty osiedliliśmy się w naszym rodzinnym kraju. Lecz wtedy bogowie rzucili na mnie klątwe. I teraz podrurzuje po krainach aby zasłużyć na ich błogosławieństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 15:48, 10 Lip 2008    Temat postu:

Moristin

Drow po przybyciu na śniadanie rozsiadł się wygodnie na krześle, przy którym siedział ostatnio. Niewysoki - ok. 165 cm wzrostu, zaś jego długie włosy swobodnie opadają na ramiona. Jest dosyć młody jak na elfa, lecz jego twarz wyraża skupienie i sprawia wrażenie dosyć surowej. Po chwili jednak rozluźnia się i nalewa sobie nieco wina, rozkoszując się jego smakiem. Z delikatnym zainteresowaniem wysłuchał opowieści towarzyszy siedzących przy stole. Gdy zaś skończyli, po chwili ciszy i zamyślenia powiedział: " Jak zapewne zauważyliście, jestem drowem. Od młodości zajmowałem się magią, lecz nie odkryłem jej przez długotrwałe studia. Poprostu urodziłem się czarodziejem..." - elf zamyślił się, zaś po chwili zmienił temat " Ach tak, zastanawiacie się pewnie co taka osoba jak ja robi tu? No tak, w końcu to niecodzienne zjawisko. Powiem krótko - uciekłem z Podmroku. Znalazłem się tu przypadkiem, gdyż szukałem odpoczynku - w końcu 10 lat podróży męczy nieprawdaż? Madox poddał mnie (z resztą i was) próbie. I teraz oto jesteśmy tu, zastanawiając się co nas czeka... Madox zdążył już powiedzieć mi parę ciekawostek, lecz cel w jakim nas tu zebrał nadal pozostaje nieznany..." Drow umilkł i spojrzał wzrokiem po obecnych na sali. Najwyraźniej oczekiwał na pytania. Był przyzwyczajony do tego, że budzi powszechną nieufność oraz pewnego rodzaju... zaciekawienie. 10 lat przebywania na powierzchni nauczyło go czegoś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nerinxian
Adept


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z tamtąd

PostWysłany: Czw 15:49, 10 Lip 2008    Temat postu:

Ner

-Wybaczcie me spóźnienie, nie spałem dziś dobrze. - powiedział srebrnowłosy elf o fioletowych oczach, jeśli ktoś przyjrzałby wu się, zobaczyłby osobę która wczoraj nie pokazywała swego oblicza.
Dla wprawnego obserwatora zaskoczeniem mógłby być brak źrenic w jego oczach.
-A co do celu, mojego celu, to chcę sprawdzić czy poradzę sobie w tej podroży na tyle dobrze żeby nie musieć wstydzić się swojej ułomności.- Powiedział po czym podszedł do stołu i ostrożnie odsunął krzesło na który po chwili usiadł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 16:33, 10 Lip 2008    Temat postu:

Nerinxianie, czy ty jesteś z księżycowych , słonecznych czy leśnych elfów?spytał się półelf A ty , Moristinie, co skłoniło cię do opuszczenia Podmroku? dodał po chwili, żywo zainteresowany drowem, jednak nie okazując mu żadnej niechęci.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liverrin
Arcymag


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 16:47, 10 Lip 2008    Temat postu:

Erasiel

- Wczoraj zamieniłem parę słów z Marcusem... Madoxem. Wspominał o dziwnych stworach, przepełnionych mroczną mocą, z których każdy ma wyryty na sobie tajemniczy symbol "V". Nasz porucznik ma nadzieję, że sprawdzimy to. Chce nas wysłać na zwiad.
Półniebianin wymownie spojrzał po towarzyszach, unikając jednak wzroku drowa. Wziął łyk wina.
Nagle podchwycił słowa srebrnowłosego.
- Ułomności? Czy mówisz o swych oczach? - Erasiel dostrzegł brak źrenic bez problemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 16:54, 10 Lip 2008    Temat postu:

Półelf spokojnie przenosi wzrok na Nerinxiana. Dopiero teraz dostrzegł te anomalię. Podniósł pytająco brew.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bel-ort
Widmowy Wędrowiec


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 17:00, 10 Lip 2008    Temat postu:

Thorgal Aegirsonn
Niemusisz się wstydzić żadnej wady, przynajmniej przedemną. Dla mnie każda istota jest równa. Ale jedno mnie, ciekawi na czym polega ta ułomność?


Ostatnio zmieniony przez Bel-ort dnia Czw 17:01, 10 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 17:08, 10 Lip 2008    Temat postu:

Moristin

Drow uśmiechnął się nieznacznie w stronę Eiravela. " Sądzę, że to dobre pytanie. Podczas moich najmłodszych lat zostałem wysłany na szkolenie do słynnego miejsca w Podmroku - Meele Marghret. Próbowano mnie tam szkolić na wojownika, lecz z marnym skutkiem. Okazałem się bardziej przydatny jako czarownik. Lecz nie chciałem się uczyć i studiować długotrwale magii - po prostu miałem ją w sobie. Drowy widziały to i chciały to wykorzystać. Nie podobało mi się to - nie miałem zamiaru nikomu służyć, ani tym bardziej dzielić się swoją mocą." Elf przerwał na chwilę wątek, lecz po chwili zaczął mówić dalej. "W dodatku w Podmroku panuje ciągły wyścig - silniejsi zabijają słabszych, gdyż chcą się wykazać i wyeliminować potencjalną konkurencję. Chociaż nie powiem, zdarzało mi się walczyć " - na twarzy mrocznego elfa pojawił się nikły uśmiech - "Niestety narobiłem sobie wrogów. Wraz z garstką przyjaciół postanowiłem uciec. Oczywiście przy okazji "pożyczyłem" parę przydatnych książek, które mogłyby pogłębić moją wiedzę magiczną. Udało nam się wydostać na powierzchnię. Wtedy się rozdzieliliśmy. Reasumując: nie interesowała mnie jakaś głupia walka o to kto jest lepszy, silniejszy itp. Doskonalę się sam dla siebie, a nie dla jakiś drowich ideałów." Drow najwyraźniej zakończył swoją opowieść. Zaczął się przypatrywać półelfowi, po czym zapytał: "Przedstawiłem ci krótko moją historię. Lecz ciekawi mnie postać twojego mistrza. Czy możesz powiedzieć nam cokolwiek o nim?" . Drow rozsiadł się wygodniej, dolał sobie wina i czekał najwyraźniej na odpowiedź Eiravela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eiravel Lyaral
Gość





PostWysłany: Czw 17:14, 10 Lip 2008    Temat postu:

Mistrz jest tropicielem w wiosce, w której się urodziłem. To on nauczył mnie tropić, strzelać z łuku i podchodzić zwierzynę niezauważonym. Jest już stary, ma ponad 650 lat. Ja od małego chciałem zająć jego miejsce, być obrońcą wioski, dlatego on posłał mnie w podróż, mówiąc: wróć jak poznasz drugą część swego dziedzictwa i gdy całkiem już opanujesz łuk. Ot i dlatego tu jestem teraz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsaroth
Badacz Podziemi


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 17:32, 10 Lip 2008    Temat postu:

Moristin

Po słowach Eiravela, drow skupił swoją uwagę na Erasielu. Widział, że ten unika jego wzroku, lecz był przyzwyczajony do takich zachowań. " W końcu takie istoty jak on, szczególnie zwracają uwagę na takie osoby jak ja. Spotkałem niewielu, którzy nie patrzyli na mnie przez pryzmat utartych stereotypów" - pomyślał Moristin. W końcu po dłuższej chwili odezwał się do niego: " Miałem okazję spotkać jednego dziwnego stwora o którym wspominałeś. Wyglądało to jak jakiś duży, zmutowany człowiek. Owa groteskowa istota miała faktycznie znak V na sobie. Wydawała dziwne, niezartykułowane dźwięki. Prawdopodobnie jakaś mutacja magiczna. Z małą pomocą udało nam się zniszczyć tą istotę..." Po chwili mroczny elf umilkł i dalej obserwował kapłana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Abasz'Har: Forum o Dungeons & Dragons Strona Główna -> Zakończone pojedynki, sesje i turnieje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 4 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin